wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Wypad

Dystans całkowity:81420.54 km (w terenie 333.00 km; 0.41%)
Czas w ruchu:3572:53
Średnia prędkość:22.79 km/h
Maksymalna prędkość:83.80 km/h
Suma podjazdów:606506 m
Suma kalorii:101309 kcal
Liczba aktywności:475
Średnio na aktywność:171.41 km i 7h 31m
Więcej statystyk
Piątek, 5 lipca 2019Kategoria Giant Anthem 2019, Wypad
Na dworzec w Warszawie, a następnie w 4-osobowym (Rysiek, Irek i Piotrek) składzie z Bielska-Białej do bazy maratonu pod Baranią Górą. Przejeżdżając przez Szczyrk zobaczyłem wyciąg na Skrzyczne i zaproponowałem skorzystanie z niego i jazdę grzbietem. Chłopakom też to pasowało i w efekcie pojechaliśmy wyciągiem krzesełkowym na szczyt, a później jechaliśmy granią do Malinowskiej Skały, następnie odbiliśmy na stokówki. To był dobry pomysł, fajne widoki u góry, trasy już typowo pod MTB.

Po południu zjechałem jeszcze z bazy po Marzenkę, która dojeżdżała pociągiem do Wisły i wspólnie przejechaliśmy do położonego prawie 500m wyżej schroniska
Dane wycieczki: DST: 74.80 km AVS: 17.53 km/h ALT: 1264 m MAX: 63.50 km/h Temp:20.0 'C
Środa, 10 kwietnia 2019Kategoria >100km, Canyon 2019, Wypad
Roztocze Plus - dzień 6

Rano tradycyjnie zimno, zastanawiałem się jak to będzie przy trawersowaniu Tatr, gdzie trzeba wjechać na ponad 1000m. Dojazd do Tarzańskiej Kotlinki pod wiatr, ale po dojechaniu do stóp Tatr - ucichł jak ręką odjął. Tak więc trasa przez przełęcz Zdziarską (1080m) całkiem przyjemna, tyle że Tatry schowane za chmurami. Zjazd z przełęczy pieruńsko zimny, koło 0 stopni i 50-60km/h )). W Tatrzańskiej Jaworzynie na chwilę przebiło się słońce i ukazał się bajeczny widok ośnieżonych Tatr, szkoda że na tak krótko.

Do Polski wracam przez Łysą Polanę, a na Głodówce, w świetnie kojarzącym się, klimatycznym schronisku (stała meta maratonu Północ-Południe) zatrzymałem się na śniadanie. Ciepła herbata i jajecznica po zimnym przejeździe przez Tatry - to było to czego potrzebowałem do naładowania akumulatorów, ze świeżymi siłami ruszyłem dalej. A trasę do Krakowa miałem bardzo górzystą, niemal same podjazdy, w tym pierwszy raz wjechałem na Czarną Górę zaliczając 16% ścianę w tym miasteczku. Na Podhalu niestety wrócił bardzo zimny wiatr, który towarzyszył mi już do samego Krakowa.

Ogólnie cały wyjazd bardzo udany - dobrze mi się jechało, poprawiłem parę spraw w ustawieniach roweru, dzięki czemu nie było większych problemów z kontuzjami, jedynie drobniejsze sprawy. Pogoda elegancka, sporo słońca, choć też i zimno nad ranem oraz mocny wiatr w górach przez ostatnie dwa dni.

Zdjęcia
Dane wycieczki: DST: 178.90 km AVS: 21.21 km/h ALT: 2464 m MAX: 64.80 km/h Temp:7.0 'C
Wtorek, 9 kwietnia 2019Kategoria >100km, Canyon 2019, Wypad
Roztocze Plus - dzień 5

Przyjechałem już nocą - a startuję jeszcze przed świtem ;)). Podobnie jak wczoraj zimny
poranek, ledwie 3 stopnie, ale po 40-50km jest już ciepło.

Pierwsza część trasy trochę łatwiejsza, więcej płaskiego, dopiero przed Margecanami czeka mnie długi podjazd, koło 300m w pionie, na początku którego robię sobie długi postój. Tak było przyjemnie posiedzieć w ciepełku, że przebimbałem tam aż 1,5h ;). Podjazd solidny, także zjazd bardzo szybki, prędkość rzadko poniżej 50km/h spadała. pogoda niestety się psuje, nie to żeby padać miało, ale pojawił się bardzo nieprzyjemny wiatr, głównie z północy, wiatr strasznie zimny. Niby temperatura powietrza była 19-20 stopni, ale z tym wiatrem było dobre 10 stopni mniej, bardzo to przeszkadzało. A druga część mojej dzisiejszej trasy najeżona jest podjazdami jak dobra kasza skwarkami, co rusz 100-150m do góry i z powrotem zjazd. Zastanawiałem się czy nie jechać dookoła Tatr, ale odpuściłem, bo za dużo czasu na postoje straciłem, zresztą gdy dojechałem pod Tatry, okazało się, że te skryły się za chmurami. Końcówka to walka z czołowym, strasznie zimnym wiatrem na drodze do Keżmaroku, ten mnie trochę rozczarował. Mają tam piękne stare miasto, ale tak było pozastawiane wszelakimi budami z tandetą oraz samochodami - że połowę uroku to traciło, nie sposób było zrobić sensownego zdjęcia. Miejscówka za to znowu elegancka, kawałek za Keżmarokiem, w takim szerokim wąwozie,

Zdjęcia

Dane wycieczki: DST: 195.70 km AVS: 21.23 km/h ALT: 2413 m MAX: 67.00 km/h Temp:14.0 'C
Poniedziałek, 8 kwietnia 2019Kategoria >100km, >200km, Canyon 2019, Wypad
Roztocze Plus  - dzień 4

Rano zimno, ledwie 2-3 stopnie, namiot cały mokry, bo była duża rosa. Ale prognozy zapowiadały
ciepły dzień, więc wiedziałem, że będzie lepiej.

Od Sambora jest już dobra droga, a za Starym Samborem znacznie maleje ruch, wjeżdżam w Karpaty.
Droga na przełęcz Użocką to chyba najładniejsza szosa Ukrainy, na długich odcinkach piękne widoki,
na trasie puściuteńko, dobry asfalt - jedzie się więc kapitalnie, przy tym sporo dobrych wspomnień ;).

Po drugiej stronie przełęczy już standard ukraiński, czyli masa dziur, ale przeszło to dość
bezboleśnie, żadnych awarii. Druga strona przełęczy to nie tylko gorsza droga, ale też gorsze
widoki, od strony południowej już nie jest tak atrakcyjnie jak od północy, ale dzięki dużemu
przewyższeniu szybko to zlatuje. Na przejściu w Ubli przekraczam słowacką granicę, dziś miałem
bardzo wymagający dzień, więc i po słowackiej stronie czekało mnie prawie 100km mocno
pagórkowatych dróg. Końcówka już nocna, ale pomimo tego miejscówka noclegowa trafiła się
elegancka, tuż przy malutkiej kapliczce na wzgórzu.

Zdjęcia



Dane wycieczki: DST: 245.80 km AVS: 23.15 km/h ALT: 2511 m MAX: 66.50 km/h Temp:16.0 'C
Niedziela, 7 kwietnia 2019Kategoria >100km, Canyon 2019, Wypad
Roztocze Plus - dzień 3

Rano ruszam na południe, pogoda już nie taka dobra jak ostatnie dwa dni, chłodniej i mniej
słońca. Ale jedzie się bardzo sprawnie, odwiedzam m.in. Szumy nad Tanwią. Na drogach totalne
pustki, samochód spotkam raz na 5-10 min. Tereny urokliwe - najpierw Roztocze, później
przygraniczny rejon Wielkich Oczu, następnie równina Sanu przed Medyką.


Na granicy "zrobili mi dzień" Ukraińcy, którzy rowerami przewozili wielkie opony samochodowe, na każdym po 4 takie ogromne opony, sporo większe niż do zwykłych osobówek :)). Po to właśnie się jeździ na Ukrainę, tego się nigdzie poza Wschodem już nie spotka. Widać było, że nawet celniczce zaimponowali swoim pomysłem (a zaimponować komuś kto na tym przejściu pracuje cały czas - to niełatwa sztuka); mimo, że zapchali na całą szerokość bramki do przejścia to coś tam tylko lekko pokwękała, że to nie przejście towarowe, ale pod nosem się uśmiechała ;).


Tak więc na Ukrainę wjeżdżam w dobrym humorze, jazda przyjemna, wyszło słońce. Do Mościsk dobra
szosa, tam skręcam na Sambor, gdzie już jest gorzej, ale do przeżycia. Ze sklepami na Ukrainie
pełen wypas - mimo niedzieli nawet w malutkich wiochach są sklepy czynne do 20, podczas gdy w
Polsce był wielki problem, bo była niehandlowa niedziela. Nocuję kawałek przed Samborem.

Zdjęcia


Dane wycieczki: DST: 180.00 km AVS: 25.71 km/h ALT: 998 m MAX: 54.00 km/h Temp:14.0 'C
Sobota, 6 kwietnia 2019Kategoria Canyon 2019, Wypad
Roztocze Plus - dzień 2


W sobotę cała ok. 20-osobowa ekipa dzieli się na podgrupy, nasza, chyba największa grupka,
m.in. ze Zbyszkiem i Markiem Dembowskim pojechała na pętlę do Szczebrzeszyna i Zwierzyńca.
Pogoda dopisuje, robimy najsłynniejszy i największy podjazd Roztocza (znany z Podróznika),
odwiedzamy słynnego chrząszcza, a na obiad zajeżdżamy do Karczmy Młyn.

Powrót do bazy malowniczą drogą wzdłuż linii kolejowej, którą nam pokazał lokalny rowerzysta. Wieczorem długa
integracja w bazie, bardzo sympatyczne towarzystwo sie zebrało, więc było wesoło, mają te
roztoczańskie wyprawki dużo klimatu.

Zdjęcia

Dane wycieczki: DST: 67.60 km AVS: 23.58 km/h ALT: 483 m MAX: 55.20 km/h Temp:14.0 'C
Piątek, 5 kwietnia 2019Kategoria Canyon 2019, Wypad
Roztocze Plus - dojazd

Na wyjazd na Roztocze ruszam tuż po pracy, szybka wizyta w domu na obiad - i już jadę na
dworzec. Linia kolejowa do Lublina jest ciągle w remoncie, więc pociągi jadą sporo dłuższą
trasą przez Łuków i Parczew, w rezultacie czego do Lublina dojeżdżam krótko przed północą.



Stąd ruszam na nocną trasę do Annopola, gdzie byłem umówiony z Transatlantykiem; nocna jazda
całkiem OK, wiatr więcej pomaga niż przeszkadza, na drogach zupełne pustki. Trasę urozmaiciły
spotkania aż z pięcioma zającami, niedawno czytałem, że liczebność tych sympatycznych
zwierzaków się podnosi, po tym jak były już bliskie wyginięcia w Polsce - teraz mam tego jawny
dowód ;). Inne urozmaicenie to ze 3km odcinka szutrowego i to jeszcze na podjeździe, plus z 5km
rąbanki po dziurach. Ale generalnie jechało się bardzo sprawnie, więc już koło 3.15 docieram do
Marka. Krótka rozmowa i kładziemy się spać bo jutro ruszamy na Roztocze.

Zdjęcia

Dane wycieczki: DST: 79.40 km AVS: 25.75 km/h ALT: 541 m MAX: 51.80 km/h Temp:7.0 'C
Piątek, 5 kwietnia 2019Kategoria Canyon 2019, Wypad
Roztocze Plus - dzień 1

Mimo nieprzespanej nocy w ogóle nie byłem w stanie zasnąć, od 4 do 8 oka nie zmrużyłem, więc
ruszamy dalej w trybie ultra ;)). Ale wiele to nie przeszkadza, bo pogoda zrobiła się piękna -
gdy wyjeżdżamy z Annopola jest ponad 15 stopni i pełne słońce; jednym słowem wiosna w pełni!
Niestety do pełnego ideału brakuje dobrego wiatru - bo cały odcinek na Roztocze mamy równo pod
wiatr, a wieje solidnie. Ale czasu mieliśmy mnóstwo, więc jechaliśmy spokojnie i powolutku,
Marek dopiero niedawno wsiadł na rower po długiej przerwie w wyniku zerwania przyczepu mięśnia
czworogłowego.



W połowie trasy nagle zaczyna mi zawijać łańcuch w rowerze, sprawdzam suport,
sprawdzam kółeczka od przerzutki - wszystko jest OK. Po zdjęciu tylnego koła - okazuje się, że
bębenek kręci się z wielkimi oporami, z początku się podłamałem bo byłem już pewny że jest po
fajnie zapowiadającym się wyjeździe, bo z bębenkiem rzadko kiedy da się coś zrobić oraz
wściekły że nawet w piaście DT bębenki zawodzą. Ale jednak DT pokazało, że nie darmo tyle
kosztuje - bębenek w tych piastach da się rozebrać bez zdejmowania kasety (co jest wielkim
ułatwieniem), gdy to zrobiłem okazało się że do środka wkręciła się długa cienka nić, nie wiem
jakim cudem się tam dostała. Ale w każdym razie po jej usunięciu bębenek pracował już
normalnie. Ciekawiej zaczyna się robić za Frampolem - zaczynają się wreszcie roztoczańskie
klimaty - małe pagóreczki, dużo lasów, kwitnące przy drodze przylaszki. Do bazy wyprawki w
Dylach docieramy koło 17.

Zdjęcia

Dane wycieczki: DST: 85.90 km AVS: 17.90 km/h ALT: 359 m MAX: 43.70 km/h Temp:19.0 'C
Niedziela, 17 lutego 2019Kategoria >100km, Canyon 2019, Wypad
Powrót z wyprawki - tym razem wreszcie z wiatrem, więc sama jazda bardzo sprawna, pierwsze 100km bez żadnych przerw, a całość ledwie koło 30min. Ale wczoraj przed snem zrobił mi się wylew na oku, od tego na zimnie lekko sparaliżowało mi lewą stronę twarzy, były duże problemy z jedzeniem, a nawet szczękościski; czegoś takiego jeszcze na rowerze nie przerabiałem

Zdjęcia

Dane wycieczki: DST: 198.70 km AVS: 26.61 km/h ALT: 731 m MAX: 48.00 km/h Temp:6.0 'C
Sobota, 16 lutego 2019Kategoria Canyon 2019, Wypad
Ładny, słoneczny dzień, przewożenie rowerem nietypowego asortymentu ;)
A wieczorem dużo ciekawych prelekcji z wypraw w rozmaite miejsca (sam też prowadziłem prelekcję z NorthCape4000) i dużo świetnego jedzenia do spróbowania

Zdjęcia
Dane wycieczki: DST: 68.60 km AVS: 23.79 km/h ALT: 165 m MAX: 33.20 km/h Temp:7.0 'C

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl