Poniedziałek, 14 października 2019Kategoria >100km, Canyon 2019, Wypad
Biała Ruś 3
W nocy było zimno, poranek wilgotny, ale mgły szybko opadają zwiastując piękny dzień. Wreszcie jest to czego brakowało przez 2 pierwsze dni - czyli słońce! Teraz można podziwiać wspaniałe barwy jesieni w pełnej krasie. Początek to mocno pagórkowaty rejon Suwalszczyzny, do tego mocno wieje wiatr, a że moja trasa tu mocno kręci to i sporo mnie wywiewa. Ale widoczki są pierwsza klasa, dużo podjazdów pod ostre morenowe wzgórza,w tym i największy podjazd całych Mazur, czyli Góra Rowelska pod Wiżajnami (choć właściwie to Suwalszczyzna już do Mazur się nie zalicza, ale nie ma co być za bardzo drobiazgowym ;)). Ile jest tu górek świadczy najlepiej to, że na 50km nabiłem koło 600m w pionie.
W Wiżajnach kończę suwalską pętelkę i wjeżdżam na Litwę fajną drogą nad jezioro Wisztynieckie. Od Wisztyńca robi się ekstra jazda, jest na tyle ciepło że da się jechać w krótkim rękawku, a mocny wiatr zdecydowanie pomaga. Na drogach, jak to na Litwie pustki. W Kalwarii dłuższy postój, fajnie było posiedzieć w ciepełku, którego przez 2 pierwsze dni wyjazdu brakowało. Do Mariampola nieciekawy odcinek przerzutowy, dalej odbijam na boczne drogi na Preny, gdzie dojeżdżam późnym popołudniem, kawałek za miasteczkiem rozbijam się w lesie na nocleg.
Zdjęcia
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
W nocy było zimno, poranek wilgotny, ale mgły szybko opadają zwiastując piękny dzień. Wreszcie jest to czego brakowało przez 2 pierwsze dni - czyli słońce! Teraz można podziwiać wspaniałe barwy jesieni w pełnej krasie. Początek to mocno pagórkowaty rejon Suwalszczyzny, do tego mocno wieje wiatr, a że moja trasa tu mocno kręci to i sporo mnie wywiewa. Ale widoczki są pierwsza klasa, dużo podjazdów pod ostre morenowe wzgórza,w tym i największy podjazd całych Mazur, czyli Góra Rowelska pod Wiżajnami (choć właściwie to Suwalszczyzna już do Mazur się nie zalicza, ale nie ma co być za bardzo drobiazgowym ;)). Ile jest tu górek świadczy najlepiej to, że na 50km nabiłem koło 600m w pionie.
W Wiżajnach kończę suwalską pętelkę i wjeżdżam na Litwę fajną drogą nad jezioro Wisztynieckie. Od Wisztyńca robi się ekstra jazda, jest na tyle ciepło że da się jechać w krótkim rękawku, a mocny wiatr zdecydowanie pomaga. Na drogach, jak to na Litwie pustki. W Kalwarii dłuższy postój, fajnie było posiedzieć w ciepełku, którego przez 2 pierwsze dni wyjazdu brakowało. Do Mariampola nieciekawy odcinek przerzutowy, dalej odbijam na boczne drogi na Preny, gdzie dojeżdżam późnym popołudniem, kawałek za miasteczkiem rozbijam się w lesie na nocleg.
Zdjęcia
Dane wycieczki:
DST: 168.20 km AVS: 25.10 km/h
ALT: 1251 m MAX: 56.80 km/h
Temp:18.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!