wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 295010.23 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.28%)
  • Czas na rowerze: 538d 00h 20m
  • Prędkość średnia: 22.73 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2016

Dystans całkowity:2188.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:95:38
Średnia prędkość:22.88 km/h
Maksymalna prędkość:78.00 km/h
Suma podjazdów:21277 m
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:115.16 km i 5h 02m
Więcej statystyk
Wtorek, 28 czerwca 2016Kategoria Rower szosowy, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 16.40 km AVS: 21.39 km/h ALT: 35 m MAX: 31.60 km/h Temp:23.0 'C
Poniedziałek, 27 czerwca 2016Kategoria Rower szosowy, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 16.60 km AVS: 20.33 km/h ALT: 35 m MAX: 31.40 km/h Temp:26.0 'C
Niedziela, 26 czerwca 2016Kategoria Rower szosowy, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 15.00 km AVS: 21.95 km/h ALT: 35 m MAX: 33.70 km/h Temp:32.0 'C
Sobota, 25 czerwca 2016Kategoria Rower szosowy, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 14.80 km AVS: 21.14 km/h ALT: 35 m MAX: 33.20 km/h Temp:34.0 'C
Piątek, 24 czerwca 2016Kategoria Canyon, Wycieczka
Pętla przez Baniochę, straszny upał, temperatura dobiła do 38'C
Dane wycieczki: DST: 65.60 km AVS: 26.78 km/h ALT: 95 m MAX: 40.20 km/h Temp:35.0 'C
Środa, 22 czerwca 2016Kategoria Rower szosowy, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 19.10 km AVS: 20.46 km/h ALT: 35 m MAX: 32.00 km/h Temp:27.0 'C
Wtorek, 21 czerwca 2016Kategoria Rower szosowy, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 15.10 km AVS: 21.57 km/h ALT: 35 m MAX: 33.70 km/h Temp:26.0 'C
Poniedziałek, 13 czerwca 2016Kategoria Canyon, Wypad
Alpejski Tydzień - dzień 8

Dziś tylko krótki odcinek dojazdowy z Mittenwaldu do Garmish, skąd pociągami dostaję się do Zgorzelca, gdzie obiera mnie Wąski (wielkie dzięki za pomoc i nocleg!).

Wyprawa niestety nieudana, na co złożył się szereg spraw. Przede wszystkim zaplanowana była za ambitnie, dystanse po 200km w Alpach to za wiele jak na jazdę z bagażem. Przy dobrej pogodzie jeszcze z dużym trudem do zrobienia, natomiast gdy pogoda się zdecydowanie psuje - już bardzo trudne do zrealizowania. A rozsypujący się plan wyjazdu z kolei działa dołująco na psychikę, a gdy ta siada, tracimy zupełnie motywację do jazdy. Tutaj doszła jeszcze niespodziewana kontuzja Wąskiego, która zmusiła go do przedwczesnego wycofania się, a to z kolei też zmniejszyło moją motywację, bo we dwójkę jednak jest sporo raźniej. Wielkim błędem było też sprawdzanie prognoz pogody, co (w razie gdy są niekorzystne) działa bardzo dołująco na psychikę, ostatni raz popełniłem na wyjeździe taki błąd. Jak się chce jechać trudną trasę - to należy ją jechać bez oglądania się na pogodę, bo sprawdzanie prognoz daje łatwy pretekst do kombinowania, szukania objazdów, ułatwień, skracania trasy, wreszcie wycofania się.

Zdjęcia


Dane wycieczki: DST: 20.00 km AVS: 26.67 km/h ALT: 105 m MAX: 55.80 km/h Temp:12.0 'C
Niedziela, 12 czerwca 2016Kategoria >100km, Canyon, Wypad
Alpejski Tydzień - dzień 7

Rano na pierwsze uderzenie idzie Passo Pordoi, przez całą noc miałem ulewę, ale rankiem elegancko się przejaśniło i mam słońce. Na szczycie aż zacząłem się zastanawiać czy na pewno wracać, ale prognozy dalej były bezlitosne, nawet na dziś zapowiadano deszcz. I faktycznie już na następnej przełęczy Passo Sella zaczęło popadywać, na szczęście nie za dużo. Podjazd na Sellę to widokowa ekstraklasa, kapitalnie widać masyw Gruppo del Sella, jeden z najbardziej widowiskowych w całych Dolomitach. Z Selli już pruję w dół do doliny Isarco, z 2200m na ledwie 550m. Kolejna część dnia to żmudna jazda w górę doliny, aż na przełęcz Brenner, powrót do Niemiec niemal identyczny jak na wyprawie w 2008 z Transatlantykiem i Mikim. Za Innsbruckiem tym razem już byłem mentalnie przygotowany na Seefelder Sattel, rzeźnia niesamowita, długi odcinek z nachyleniem 15%, raz musiałem już odpocząć, plecy zdrowo dawały popalić. Już solidnie zmęczony (190km i 2700m w pionie) docieram do Niemiec, nocuję kawałek przed Mittenwaldem.

Zdjęcia


Dane wycieczki: DST: 188.00 km AVS: 21.04 km/h ALT: 2737 m MAX: 59.60 km/h Temp:20.0 'C
Sobota, 11 czerwca 2016Kategoria Wypad, Canyon, >100km
Alpejski Tydzień - dzień 6

Rano wstałem później niż powinienem, ale trochę odpoczynku, po wczorajszym bardzo trudnym dniu się należało. W czasie składania obozowiska niestety zaczęło padać, pierwsze 10km też leje, dopiero w Winklern się uspokoiło. Zaliczam Iselsbergpass (1204m) i długim zjazdem docieram do Lienz. Po zakupach ruszam w stronę Cortiny, jak zawsze na tym odcinku (jadę tu 3 raz) wiatr zdecydowanie pomaga. Tak jest do wypłaszczenia w Sillian, tam podobnie jak zawsze zaczyna już przeszkadzać. Psuje się też niestety pogoda i zaczyna padać, jest też chłodno, niewiele ponad 10'C. W deszczu jadę do Cortiny, Dolomitów niestety za wiele nie widać, wszystko w chmurach. W samej Cortinie nieco się przejaśniło, z podjazdu na Falzarego mam ładny widok na całą kotlinę w której leży miasto. W drugiej części podjazdu znowu zaczęło padać, zjazd z przełęczy na mokro. A parę km przed Arabbą lunęło już na całego, woda lała się z nieba strumieniami. Jazdy w takich warunkach miałem już serdecznie dość, odpuściłem sobie więc przejechanie kolejnej przełęczy i rozbiłem się niemal w samej Arabbie.

W namiocie sprawdzając prognozy na kolejne dni - postanawiam wracać do Polski przez Garmish, bo prognozy były wręcz dramatyczne, zapowiadające deszcze klasy powodziowej (zresztą sporo mijanych rzek miało już wysokie stany i niosło sporo osadów). A jazda w takich na ekstremalnej trudnej trasie zupełnie mi się nie uśmiechała.



Dane wycieczki: DST: 149.50 km AVS: 20.16 km/h ALT: 2537 m MAX: 67.60 km/h Temp:15.0 'C

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl