wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 295010.23 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.28%)
  • Czas na rowerze: 538d 00h 20m
  • Prędkość średnia: 22.73 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2023

Dystans całkowity:807.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:29:13
Średnia prędkość:27.63 km/h
Maksymalna prędkość:53.10 km/h
Suma podjazdów:2981 m
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:403.60 km i 14h 36m
Więcej statystyk
Sobota, 11 listopada 2023Kategoria >100km, >200km, >300km, Canyon Disc 2023, Wycieczka
Po rogale świętomarcińskie, do pierdla i pod pomnik
...czyli Marta i jej ekipa Nieśmiertelnych znowu w akcji ;))

Listopad za pasem, ale to nie powód by odpuszczać jeżdżenie tras ultra. Cel na 11.XI sam się narzucał, w dzień Świętego Marcina warto się wybrać do Poznania na słynne rogale świętomarcińskie. Na dzisiejszą trasę do Marty i Rafała dołącza do nas też Michał, w pociągu do Poznania nasza ekipa oczywiście pełna życia i wigoru:


W Poznaniu robimy rundkę po centrum, które niestety od dawien dawna jest zeszpecone niekończącym się remontem, który jest jedną wielką kompromitacją tego miasta. Kiedyś Wielkopolska słynęła z doskonałego zarządzania, a teraz to skrajnie nieudolne władze Poznania stają się przedmiotem memów


Jeszcze trochę i poznaniacy dojdą do poziomu PKP i legendarnego remontu linii do Zakopanego, który trwa już 10 lat ;). Ale celem naszej wizyty w Poznaniu nie były zabytki, a słynne rogale świętomarcińskie, bo 11.XI to nie tylko Święto Niepodległości, ale również dzień Świętego Marcina, można powiedzieć nieoficjalnego patrona Poznania. Kupujemy oryginały, potwierdzone certyfikatem, smakowały wybornie!


Wyjazd z Poznania nieciekawy, dopiero jakieś 30km za miastem robi się przyjemnie, wychodzi słońce, a temperatura z poziomu 2-3 stopni skacze do całkiem przyjemnych 7-8'C. Kolejny punkt naszego "programu" to Wronki, słynące w całej Polsce oczywiście ze swojego więzienia, które trzeba to przyznać swoimi rozmiarami robi wrażenie, a na murze tego przybytku rozbawia nas taki oto plakat:


Za Wronkami najfajniejszy odcinek dzisiejszej trasy - wjeżdżamy w lasy Puszczy Noteckiej, następnie zwiedzamy urokliwe Drezdenko, a na wyjeździe z tego miasta wjeżdżamy na przyjemną ścieżkę rowerową


Kawałek za Drezdenkiem łapie nas zmierzch, do Świebodzina dojeżdżamy już nocą (po drodze odcinek lubuskich górek). Po postoju w Macu jedziemy pod słynną statuę Chrystusa Króla Wszechświata, trzeba przyznać, że ten rozmach i gigantomania robi wrażenie. Warto tu dodać, że Chrystus ze Świebodzina nie jest synem cieśli, tylko synem kolarza. Bo jednym z głównych inicjatorów budowy tego pomnika był Wacław Żurakowski, kilkukrotny finisher BBT, a następnie współorganizator tego wyścigu, który w Świebodzinie przez wiele lat był radnym oraz przewodniczącym rady miejskiej.


Ze Świebodzina zaczynamy długi, nocny odwrót do Wrześni. Pomagał nam wiatr w plecy, a temperatura trzymała sensowne 4'C, więc jechało się całkiem dobrze, choć oczywiście długie listopadowe noce potrafią dać w kość; to nie to samo co jazda w czerwcu. Kawałek przed Wrześnią podnosi nam ciśnienie stado saren, które wtargnęło na drogę wypłoszone jadącym obok pociągiem, ledwie się udało wyhamować. Niemniej z tych ostatnio pokonywanych tras ta była dla mnie najłatwiejsza, dobra pogoda i bardzo płaska trasa zrobiły swoje. 
Zdjęcia z trasy
Krótki filmik na IG Marty

Dane wycieczki: DST: 427.40 km AVS: 28.46 km/h ALT: 1395 m MAX: 46.50 km/h Temp:5.0 'C
Sobota, 4 listopada 2023Kategoria >100km, >200km, >300km, Canyon Disc 2023, Wycieczka
Pada deszczyk, pada równo - raz spadnie na kwiatek, raz spadnie na g...
Kolejny weekend, więc pora na kolejną traskę ultra. Sponsorem dzisiejszego odcinka był przemiły deszczyk, który uraczył nas towarzystwem przez 150km przy 5 stopniach. Serdeczne podziękowania, bo w dobrej pogodzie to my przecież nie jeździmy ;))


Ruszamy z Warszawy o północy, drogi mokre, ale z góry na razie nic kapie, zaczyna dopiero za Nasielskiem, w Ciechanowie robimy postój na Orlenie. Gdy ruszamy zostaje już tylko godzina do świtu, ale bardzo marny był to świt, bo lać zaczęło już solidnie i trzymało aż do Iławy. Większość ludzi szukałoby w takiej sytuacji odpoczynku w cieple, ale Marta wręcz przeciwnie - całe 130km do Iławy cisnęła na raz, nie chcąc słyszeć o pośrednich postojach; właśnie tak mocna głowa i odporność na złe warunki jest kluczowa na wyścigach ultra, bo tam to pogoda często rozdaje karty.


W Iławie robimy dłuższy popas w Macu i gdy ruszamy wreszcie robi się fajna pogoda - deszcz już nie pada, temperatura nieco skoczyła do góry, a momentami nawet przebłyskuje słońce. Droga do Suszu widokowa, powoli zmieniają się nam krajobrazy, bo wjeżdżamy na Powiśle. Główny punkt programu dzisiejszej trasy to Malbork i wspaniały zamek krzyżacki, który swoim ogromem nawet i w dzisiejszych czasach robi wielkie wrażenie, więc można jedynie się domyślać jak wielkie wrażenie wywierał w średniowieczu.


Kawałek za Malborkiem łapie nas zmierzch, listopadowy dzień to ciemności już o 16, więc trzeba się zacząć przyzwyczajać do zimowej długości dnia, bo do marca to lepiej nie będzie ;). Dojazd na Westerplatte to przejazd przez mocno zindustrializowane dzielnice Gdańska - mija się wielką rafinerię oraz jeszcze większy port z bardzo rozbudowaną infrastrukturą. Taki industrial za dnia wygląda z reguły fatalnie, natomiast nocą nabiera nowego życia, podświetlona rafineria prezentowała się niemal jak jakiś zaawansowany statek kosmiczny ;))


Westerplatte jak zawsze robi spore wrażenie, to miejsce ma swoją magię i choć dojazd na półwysep jest upierdliwy to moim zdaniem zdecydowanie warto.


Na koniec trasy robimy tradycyjną rundkę po gdańskiej starówce, okazało się też, że wreszcie ukończono remont zabytkowego dworca PKP, który teraz prezentuje się wspaniale, to bez wątpienia jeden z najładniejszych dworców w Polsce.
Zdjęcia z wyjazdu
Krótki filmik z IG Marty
Dane wycieczki: DST: 379.80 km AVS: 26.75 km/h ALT: 1586 m MAX: 53.10 km/h Temp:7.0 'C

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl