Sobota, 11 listopada 2023Kategoria >100km, >200km, >300km, Canyon Disc 2023, Wycieczka
Po rogale świętomarcińskie, do pierdla i pod pomnik
...czyli Marta i jej ekipa Nieśmiertelnych znowu w akcji ;))
Listopad za pasem, ale to nie powód by odpuszczać jeżdżenie tras ultra. Cel na 11.XI sam się narzucał, w dzień Świętego Marcina warto się wybrać do Poznania na słynne rogale świętomarcińskie. Na dzisiejszą trasę do Marty i Rafała dołącza do nas też Michał, w pociągu do Poznania nasza ekipa oczywiście pełna życia i wigoru:
W Poznaniu robimy rundkę po centrum, które niestety od dawien dawna jest zeszpecone niekończącym się remontem, który jest jedną wielką kompromitacją tego miasta. Kiedyś Wielkopolska słynęła z doskonałego zarządzania, a teraz to skrajnie nieudolne władze Poznania stają się przedmiotem memów
Jeszcze trochę i poznaniacy dojdą do poziomu PKP i legendarnego remontu linii do Zakopanego, który trwa już 10 lat ;). Ale celem naszej wizyty w Poznaniu nie były zabytki, a słynne rogale świętomarcińskie, bo 11.XI to nie tylko Święto Niepodległości, ale również dzień Świętego Marcina, można powiedzieć nieoficjalnego patrona Poznania. Kupujemy oryginały, potwierdzone certyfikatem, smakowały wybornie!
Wyjazd z Poznania nieciekawy, dopiero jakieś 30km za miastem robi się przyjemnie, wychodzi słońce, a temperatura z poziomu 2-3 stopni skacze do całkiem przyjemnych 7-8'C. Kolejny punkt naszego "programu" to Wronki, słynące w całej Polsce oczywiście ze swojego więzienia, które trzeba to przyznać swoimi rozmiarami robi wrażenie, a na murze tego przybytku rozbawia nas taki oto plakat:
Za Wronkami najfajniejszy odcinek dzisiejszej trasy - wjeżdżamy w lasy Puszczy Noteckiej, następnie zwiedzamy urokliwe Drezdenko, a na wyjeździe z tego miasta wjeżdżamy na przyjemną ścieżkę rowerową
Kawałek za Drezdenkiem łapie nas zmierzch, do Świebodzina dojeżdżamy już nocą (po drodze odcinek lubuskich górek). Po postoju w Macu jedziemy pod słynną statuę Chrystusa Króla Wszechświata, trzeba przyznać, że ten rozmach i gigantomania robi wrażenie. Warto tu dodać, że Chrystus ze Świebodzina nie jest synem cieśli, tylko synem kolarza. Bo jednym z głównych inicjatorów budowy tego pomnika był Wacław Żurakowski, kilkukrotny finisher BBT, a następnie współorganizator tego wyścigu, który w Świebodzinie przez wiele lat był radnym oraz przewodniczącym rady miejskiej.
Ze Świebodzina zaczynamy długi, nocny odwrót do Wrześni. Pomagał nam wiatr w plecy, a temperatura trzymała sensowne 4'C, więc jechało się całkiem dobrze, choć oczywiście długie listopadowe noce potrafią dać w kość; to nie to samo co jazda w czerwcu. Kawałek przed Wrześnią podnosi nam ciśnienie stado saren, które wtargnęło na drogę wypłoszone jadącym obok pociągiem, ledwie się udało wyhamować. Niemniej z tych ostatnio pokonywanych tras ta była dla mnie najłatwiejsza, dobra pogoda i bardzo płaska trasa zrobiły swoje.
Zdjęcia z trasy
Krótki filmik na IG Marty
Komentarze
...czyli Marta i jej ekipa Nieśmiertelnych znowu w akcji ;))
Listopad za pasem, ale to nie powód by odpuszczać jeżdżenie tras ultra. Cel na 11.XI sam się narzucał, w dzień Świętego Marcina warto się wybrać do Poznania na słynne rogale świętomarcińskie. Na dzisiejszą trasę do Marty i Rafała dołącza do nas też Michał, w pociągu do Poznania nasza ekipa oczywiście pełna życia i wigoru:
W Poznaniu robimy rundkę po centrum, które niestety od dawien dawna jest zeszpecone niekończącym się remontem, który jest jedną wielką kompromitacją tego miasta. Kiedyś Wielkopolska słynęła z doskonałego zarządzania, a teraz to skrajnie nieudolne władze Poznania stają się przedmiotem memów
Jeszcze trochę i poznaniacy dojdą do poziomu PKP i legendarnego remontu linii do Zakopanego, który trwa już 10 lat ;). Ale celem naszej wizyty w Poznaniu nie były zabytki, a słynne rogale świętomarcińskie, bo 11.XI to nie tylko Święto Niepodległości, ale również dzień Świętego Marcina, można powiedzieć nieoficjalnego patrona Poznania. Kupujemy oryginały, potwierdzone certyfikatem, smakowały wybornie!
Wyjazd z Poznania nieciekawy, dopiero jakieś 30km za miastem robi się przyjemnie, wychodzi słońce, a temperatura z poziomu 2-3 stopni skacze do całkiem przyjemnych 7-8'C. Kolejny punkt naszego "programu" to Wronki, słynące w całej Polsce oczywiście ze swojego więzienia, które trzeba to przyznać swoimi rozmiarami robi wrażenie, a na murze tego przybytku rozbawia nas taki oto plakat:
Za Wronkami najfajniejszy odcinek dzisiejszej trasy - wjeżdżamy w lasy Puszczy Noteckiej, następnie zwiedzamy urokliwe Drezdenko, a na wyjeździe z tego miasta wjeżdżamy na przyjemną ścieżkę rowerową
Kawałek za Drezdenkiem łapie nas zmierzch, do Świebodzina dojeżdżamy już nocą (po drodze odcinek lubuskich górek). Po postoju w Macu jedziemy pod słynną statuę Chrystusa Króla Wszechświata, trzeba przyznać, że ten rozmach i gigantomania robi wrażenie. Warto tu dodać, że Chrystus ze Świebodzina nie jest synem cieśli, tylko synem kolarza. Bo jednym z głównych inicjatorów budowy tego pomnika był Wacław Żurakowski, kilkukrotny finisher BBT, a następnie współorganizator tego wyścigu, który w Świebodzinie przez wiele lat był radnym oraz przewodniczącym rady miejskiej.
Ze Świebodzina zaczynamy długi, nocny odwrót do Wrześni. Pomagał nam wiatr w plecy, a temperatura trzymała sensowne 4'C, więc jechało się całkiem dobrze, choć oczywiście długie listopadowe noce potrafią dać w kość; to nie to samo co jazda w czerwcu. Kawałek przed Wrześnią podnosi nam ciśnienie stado saren, które wtargnęło na drogę wypłoszone jadącym obok pociągiem, ledwie się udało wyhamować. Niemniej z tych ostatnio pokonywanych tras ta była dla mnie najłatwiejsza, dobra pogoda i bardzo płaska trasa zrobiły swoje.
Zdjęcia z trasy
Krótki filmik na IG Marty
Dane wycieczki:
DST: 427.40 km AVS: 28.46 km/h
ALT: 1395 m MAX: 46.50 km/h
Temp:5.0 'C
Komentarze
Dlaczego tak trasa? Czy może ktoś z tego towarzystwa zbiera gminy albo kwadraty?
yurek55 - 18:31 czwartek, 16 listopada 2023 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!