wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 295010.23 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.28%)
  • Czas na rowerze: 538d 00h 20m
  • Prędkość średnia: 22.73 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:2045.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:92:26
Średnia prędkość:22.13 km/h
Maksymalna prędkość:69.80 km/h
Suma podjazdów:16608 m
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:92.99 km i 4h 12m
Więcej statystyk
Sobota, 29 września 2012Kategoria Treking, Użytkowo
Do pracy
Dane wycieczki: DST: 15.30 km AVS: 23.54 km/h ALT: 40 m MAX: 34.50 km/h Temp:19.0 'C
Piątek, 28 września 2012Kategoria Rower szosowy, Wycieczka
Szosowy wypad do Grójca
Dane wycieczki: DST: 86.70 km AVS: 27.52 km/h ALT: 214 m MAX: 40.20 km/h Temp:17.0 'C
Czwartek, 27 września 2012Kategoria Rower szosowy, Wycieczka
Wypad do Celestynowa
Dane wycieczki: DST: 83.10 km AVS: 27.10 km/h ALT: 197 m MAX: 51.60 km/h Temp:15.0 'C
Czwartek, 27 września 2012
Zapraszamy wraz z Rafałem na zdjęcia i relację z naszej tegorocznej wyprawy:
TransAlp

Alpy poznałem już doskonale podczas wielu wypraw w rozmaite ich części, lecz wszystkie te wyprawy odbywały się z perspektywy szosy. W tym roku razem z Rafałem postanowiliśmy ruszyć w Alpy w zupełnie innym stylu - tak by poznać Alpy przede wszystkim od strony terenu. Wyprawa udała się wspaniale - pogoda nam zdecydowanie dopisała, zobaczyliśmy masę niesamowitych alpejskich tras, przekonaliśmy się że we współczesnych Alpach dzikich terenów jeszcze nie brakuje, tylko potrzeba włożyć sporo wysiłku by do nich dotrzeć.

Bo wyprawa należała do bardzo ciężkich, była to chyba moja najcięższa trasa (jedynie Islandię ze względu na pogodę mogę z tym porównywać) W 18 dni właściwej jazdy zaliczyliśmy aż 18 dwutysięczników, z czego aż 12 terenowych, które stanowiły jej kwintesencję. A podjazdy terenowe są o wiele cięższe od szosowych, nieraz wymagają wpychania ciężkiego roweru po skałach, nieraz zdarza się, że nawet i w dół trzeba było sprowadzać. Ale w zamian za te trudy uzyskujemy dostęp do miejsc nieosiągalnych z poziomu szosy; gdzie towarzyszą nam tylko krowy i świstaki, gdzie widoki powalają na kolana.
Dane wycieczki: DST: 0.00 km AVS: km/h ALT: m MAX: 0.00 km/h Temp: 'C
Środa, 26 września 2012Kategoria Treking, Użytkowo
Do pracy
Dane wycieczki: DST: 15.30 km AVS: 24.16 km/h ALT: 33 m MAX: 37.40 km/h Temp:20.0 'C
Poniedziałek, 24 września 2012Kategoria >100km, >200km, Rower szosowy, Wypad
Dąbrówno - Grunwald - Iława - Zalewo - Ostróda - Łukta - Olsztyn

Ruszamy na trasę trochę po 7, pierwsze co się rzuca w oczy - to mocny wiatr wiejący z zachodu. Do Grunwaldu jeszcze wieje z boku, ale po obejrzeniu pola bitwy - skręcamy równo na zachód na Iławę. Jechało się ciężko, na odkrytych kawałkach ostro wywiewało. Pojechałem tutaj kawałek naprzód by odbić na Górę Dylewską - podjazdy całkiem, całkiem trafiały się ścianki po 7-8%; na samą górę trzeba trochę odbić drogą po płytkach, końcówka po terenie. Natomiast znacznie więcej terenu miałem na skrócie do Wygody, gdzie czekał na mnie Łukasz - wcale a wcale wygodnie nie było ;))

Przed Iławą już nieco lepiej - więcej leśnych odcinków, a jedynie las skutecznie blokuje wiatr. Gdy dojeżdżamy na miejsce okazuje się, że właściwe zamkniecie przesunięto z 11 na 9 - ale zastaliśmy jeszcze wiele znajomych z wyścigu osób, odebraliśmy też nasze stroje, pogadaliśmy o planach na następny sezon.

Yoshko z Iławy wracał do Białej Podlaskiej samochodem razem z Danką - kobiecą rekordzistką trasy BBTour, ja jeszcze miałem kawałek na rowerze. Początkowo chciałem wracać z Torunia - ale to by wymagało jazdy w większości pod silny wiatr, więc postanowiłem wrócić z Olsztyna. Okrążyłem Jeziorak ładną, puściutką drogą przez Jerzwałd, później odbiłem na Ostródę i niemal cały czas lasami przez Łuktę do Olsztyna. Trasa bardzo pagórkowata, górki malusieńkie po 15-20m, ale właściwie cały czas - więc pod koniec czuło się zmęczenie, a do tego jadąc niemal cały czas lasem nic nie skorzystałem z wiatru w plecy. W końcówce już musiałem mocno przyspieszyć, żeby zdążyć na pociąg, na szczęście udało się z zapasem ok. 20 minut.

Wyjazd udany - podziękowania dla Łukasza za fajną trasę; niestety czuć już koniec lata, warunki zdecydowanie jesienne, przy mocnym wietrze całą trasę trzeba było jechać w długich spodniach i kurtce. Śladu brak, bo częściowo się nie nagrał, przewyższenia z gps rowerowego, który sumuje wg progu 1m - stąd wynik pewnie jakieś 200-300m większy niż byłby na moim liczniku.

Zdjęcia

Zaliczone gminy - 10 (Grunwald, Ostróda - wieś, Lubawa - wieś, LUBAWA, ZALEWO, MIŁOMŁYN, OSTRÓDA - miasto powiatowe, Łukta, Jonkowo, OLSZTYN - miasto wojewódzkie i powiatowe + powiat grodzki)
Dane wycieczki: DST: 201.90 km AVS: 23.71 km/h ALT: 1684 m MAX: 49.80 km/h Temp:10.0 'C
Sobota, 22 września 2012Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Warszawa - Pułtusk - Ciechanów - Mława - Działdowo - Dąbrówno

Razem z Yoshkiem wybraliśmy się do Iławy na finał Pucharu Polski by odebrać stroje za ukończenie BBTour. Yoshko ruszył jeszcze w nocy z Białej Podlaskiej, ja rano z Warszawy. Spotykamy się w Pułtusku, jechało się elegancko, z wiatrem w plecy. W Pułtusku większy postój po czym ruszamy na dalszą trasę.

Tereny, jak to na Mazowszu - mocno monotonne, dopiero w okolicach Mławy pojawiają się pierwsze pagóreczki, w mieście pod ratuszem robimy postój. W Działdowie już ciekawiej - jest zamek krzyżacki, widomy znak, że Mazury coraz bliżej. Trochę przed zmierzchem docieramy do Dąbrówna, gdy jedliśmy obiad solidnie się rozpadało, więc średnio uśmiechała nam się dalsza jazda (chcieliśmy dociągnąć pod Grunwald). Yoshko zagadał chwilę z właścicielem pensjonatu w którym jedliśmy - i okazało się, że możemy rozstawić namioty u niego na podwórku - co było nam bardzo na rękę, bo eliminowało konieczność jazdy w deszczu.

Mały błąd przy rozstawianiu namiotów - robiliśmy to pojedynczo i podłoga namiotu Łukasza (rozkładanego osobno sypialnia, osobno tropik) nieźle zamokła, trzeba ją było dokładnie wytrzeć; usypiamy w rytm przebojów serwowanych na odbywającej się w zajeździe imprezie ;))

Zdjęcia



Zaliczone gminy - 4 (Iłowo-Osada, Działdowo - wieś, DZIAŁDOWO - miasto powiatowe, Dąbrówno)
Dane wycieczki: DST: 195.70 km AVS: 25.98 km/h ALT: 589 m MAX: 45.90 km/h Temp:12.0 'C
Piątek, 21 września 2012Kategoria Treking, Użytkowo
Do pracy
Dane wycieczki: DST: 15.30 km AVS: 24.16 km/h ALT: 44 m MAX: 37.00 km/h Temp:18.0 'C
Środa, 19 września 2012Kategoria Góral, Użytkowo
Powrót z dworca
Dane wycieczki: DST: 5.80 km AVS: 21.75 km/h ALT: 19 m MAX: 38.40 km/h Temp:22.0 'C
Wtorek, 18 września 2012Kategoria >100km, Góral, Wypad
Grzbietem Karkonoszy 3

Karpacz - [CZ] - Loucni Bouda - Kapliczka (1509m) - Vrchlabi - Nova Paka - Dymokury - Nymburk - Praga

Ruszam wczesnym rankiem, jeszcze przed świtem, dzięki czemu na bramce wjazdowej do parku nikogo nie było; na czeską stronę postanowiłem bowiem przebić się ciekawą trasą terenem zamiast jechać długim objazdem przez Okraj. Trochę się obawiałem tej kamiennej drogi na Śnieżkę - ale okazuje się, że i pod górę na fullu jedzie się całkiem wygodnie, stan nawierzchni wielce nie przeszkadza, nie jest to ta męczarnia co do Murowańca. Niemniej podjazd jest bardzo wymagający, bo nie brakuje tu ścian ponad 10% (większość drogi jest powyżej tych 10%); a są i kawałki po 17-20%, gdzie już odrywa przednie koło. O tak wczesnej godzinie dość chłodno, 9'C, ale widoki są piękne - wschodzące słońce oświetla całą okolicę. Pod Strzechą Akademicką zrobiłem sobie krótki postój rozkoszując się wspaniałymi krajobrazami - całe pogórze u stóp Karkonoszy jest pokryte porannymi mgłami, u góry też piękne widoki, choć i zaczyna się pojawiać coraz więcej chmur. Sprawnie kończę podjazd (za Strzechą jest bardzo ostry kawałek) i pod Śląskim Domem przejeżdżam na stronę czeską na piękny szlak do schroniska Loucni Bouda, prowadzący wśród pól kosodrzewiny i (jak mnie poinformowała tabliczka) subalpejskich torfowisk ;). Za schroniskiem już asfalt - i krótka, ale ostra ściana na Kapliczkę - najwyższą drogę Czech. Tam się ubieram ciepło (bo już mocno wiało) i ruszam na długi zjazd do Vrchlabi, kombinowany - trochę asfaltu, trochę terenu (w tym długa ściana koło 20%).

Za Vrchlabi już jadę asfaltem, większe górki są aż do Jicina, a na dobre wypłaszcza się dopiero w dolinie Łaby. Pogoda nadspodziewanie dobra, przejeżdżając Karkonosze zaczynałem się już liczyć z deszczem, tymczasem szybko zrobiło się piękne babie lato i temperatury po 25-28'C. W Nymburku robię postój na lody, końcówka do Pragi (jak to bywa z wjazdami do wielkich miast) - marna, ale sama Złota Praga w pełni rekompensuje te niegodności - jak dla mnie jedno z najpiękniejszych miast Europy, szczególnie widziana w taką pogodę. Niestety podobnego zdania jak ja w tej kwestii są tysiące ludzi - więc atrakcje turystyczne są oblężone do granic możliwości, w centrum nie ma mowy o jeździe na rowerze, trzeba iść na piechotę tak jest napchane - był to przecież dzień powszedni, aż strach pomyśleć co się tu dzieje w słoneczny weekened w sierpniu. A przekrój społeczny niesamowity, oryginałów nie brakuje, tym razem rzuciła mnie na kolana chińska babcia, ok.70 lat, ufarbowana na ostry blond, dość mocno nadużywająca solarium ;))

Wyjazd bardzo udany, udało się zaliczyć całą zakładaną trasę, do tego Karkonosze sprawiły mi miłą niespodziankę nadspodziewanie dużą przejezdnością głównego czerwonego szlaku, znając górskie realia i czytając relacje odnośnie szlaku - myślałem, że będzie z tym sporo gorzej. Do tego piękna pogoda znacznie uatrakcyjniła jazdę, szlak grzbietem Kakronoszy zdecydowanie przebija mizerne walory krajobrazowe charakterystyczne dla Beskidów - tutaj poruszamy się niemal cały czas powyżej granicy lasu, więc i widoki mamy odpowiednio szerokie. Wypad choć tak udany, to jednak bardzo męczący - trasa do łatwych i krótkich nie należała, no i wymagała zarwania aż dwóch nocy w autokarze, co na 3-dniowym wyjeździe jednak daje w kość

Zdjęcia z wyjazdu

Dane wycieczki: DST: 170.00 km AVS: 18.78 km/h ALT: 1690 m MAX: 59.90 km/h Temp:22.0 'C

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl