Dziś powrót z Antywyprawki, główną atrakcją dnia był przejazd przez Narwiański Park Narodowy - długa kładka i kilka ręcznych, samoobsługowych promów, którymi samotna przeprawa z rowerem była sporym wyzwaniem, bo promów nie dawało się sensownie przycumować i odpływały kawałek od brzegu, a na jednym brzeg był dobry metr wyżej niż prom. Przy dwóch osobach nie ma problemu, przy jednej robi się wesoło 😉. Do tego ciągnąc mokry łańcuch zamoczyłem "wodoodporne" rękawiczki, więcej niż 3'C nie było 😄
Główną atrakcją dzisiejszego dnia był przejazd przez nadbiebrzaskie bagna połączony z forsowaniem rzeki Ełk (wiezione przez Yoshka jajka tego nie przetrwały 😄). Po tej przeprawie smaczny obiad w Goniądzu, a nocujemy na leśnym polu namiotowym przy Carskiej Drodze. A rano odwiedza nas ekipa nieparzystnokopytnych - takie klimaty to tylko przy noclegu pod namiotem😉
Dojazd na Antywyprawkę bezpośrednio z Warszawy, bo kto powiedział że na góralu nie można robić dużych dystansów 😉. Na asfalcie idzie trochę drętwo, szczególnie że jechałem na oponach z solidnymi klockami, które założyłem na góry (a opony na mleku niewygodnie się przekłada, więc już mi się nie chciało ich zmieniać). Ale w terenie jest już elegancko, miałem trochę piaszczystych dróg, a tam szerokie opony idą jak złoto 😉.
Ładne odcinki nad Narwią i nad Biebrzą, Bagno Ławki, nocny przejazd Carską Drogą. Wieczorem obowiązkowo ognisko, a biwak mamy bardzo oryginalny - w byłym wojskowym składzie amunicji 😄
"Bo nigdy nie widać życia lepiej niż jesienią. Nigdy nie jest piękniejsze i nigdy nie przychodzi łatwiej zgodzić się na śmierć niż w karnawale jesieni."