Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2010
Dystans całkowity: | 1754.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 73:09 |
Średnia prędkość: | 23.98 km/h |
Maksymalna prędkość: | 67.90 km/h |
Suma podjazdów: | 12030 m |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 67.47 km i 2h 48m |
Więcej statystyk |
Do pracy x 2
Dane wycieczki:
DST: 29.00 km AVS: 24.86 km/h
ALT: 155 m MAX: 43.50 km/h
Temp:26.0 'C
Do sklepu
Dane wycieczki:
DST: 5.40 km AVS: 21.60 km/h
ALT: 24 m MAX: 30.20 km/h
Temp:12.0 'C
Do pracy
Dane wycieczki:
DST: 15.50 km AVS: 22.68 km/h
ALT: 83 m MAX: 35.20 km/h
Temp:15.0 'C
Warszawa - Tarczyn - Mszczonów - Grodzisk Maz. - Nadarzyn - Warszawa
Pętla po Mazowszu. Standardowa trasa do Tarczyna, dalej po dobrym asfalcie w stronę Chudolipia, a że droga na Mszczonów w pewnym momencie odbija na południe i trzeba sporo nadrobić postanowiłem pojechać dużo krótszym kawałkiem przez Grzegorzewice - co okazało się sporym błędem, bo wtarabaniłem się w straszne piachy, przez dobre 4km ledwo się jechało, szybciej by to wyszło dłuższą główną drogą. W Mszczonowie kończy się dobry wiatr, do Grodziska jeszcze jechało się jako-tako, później już pod wiatr. Druga część trasy zdecydowanie mniej ciekawa, sporo jazdy po mieście, jedyny fajniejszy kawałek to Lasy Sękocińskie, w niedzielę bez masy tirów, która tędy zazwyczaj pomyka.
Pętla po Mazowszu. Standardowa trasa do Tarczyna, dalej po dobrym asfalcie w stronę Chudolipia, a że droga na Mszczonów w pewnym momencie odbija na południe i trzeba sporo nadrobić postanowiłem pojechać dużo krótszym kawałkiem przez Grzegorzewice - co okazało się sporym błędem, bo wtarabaniłem się w straszne piachy, przez dobre 4km ledwo się jechało, szybciej by to wyszło dłuższą główną drogą. W Mszczonowie kończy się dobry wiatr, do Grodziska jeszcze jechało się jako-tako, później już pod wiatr. Druga część trasy zdecydowanie mniej ciekawa, sporo jazdy po mieście, jedyny fajniejszy kawałek to Lasy Sękocińskie, w niedzielę bez masy tirów, która tędy zazwyczaj pomyka.
Dane wycieczki:
DST: 111.50 km AVS: 23.89 km/h
ALT: 423 m MAX: 38.80 km/h
Temp:17.0 'C
Warszawa - Góra Kalwaria - Celestynów - Glina - Dolinka Mieni - Falenica - Warszawa
Wypad do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Na początek - moja standardowa trasa do Góry Kalwarii i Celestynowa, w Glinie skręciłem w stronę szosy lubelskiej i na wysokości Wiązownej wjechałem do lasu czerwonym szlakiem, chyba najładniejszym w MPK - wzdłuż meandrującej Mieni. Szlak bardzo wąziutki, masa zakrętów, sporo widoków na malowniczą rzeczkę. Dalej zielonym szlakiem, z którego źle skręciłem ładując się w duże piachy, później odbiłem w bok docierając do żółtego szlaku i po górkach docieram do Falenicy, stąd już powrót asfaltem do domu.
Wypad do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Na początek - moja standardowa trasa do Góry Kalwarii i Celestynowa, w Glinie skręciłem w stronę szosy lubelskiej i na wysokości Wiązownej wjechałem do lasu czerwonym szlakiem, chyba najładniejszym w MPK - wzdłuż meandrującej Mieni. Szlak bardzo wąziutki, masa zakrętów, sporo widoków na malowniczą rzeczkę. Dalej zielonym szlakiem, z którego źle skręciłem ładując się w duże piachy, później odbiłem w bok docierając do żółtego szlaku i po górkach docieram do Falenicy, stąd już powrót asfaltem do domu.
Dane wycieczki:
DST: 91.40 km AVS: 23.34 km/h
ALT: 437 m MAX: 41.30 km/h
Temp:15.0 'C
Do pracy
Dane wycieczki:
DST: 14.50 km AVS: 23.51 km/h
ALT: 74 m MAX: 36.50 km/h
Temp:11.0 'C
Do pracy
Dane wycieczki:
DST: 14.60 km AVS: 21.90 km/h
ALT: 72 m MAX: 31.00 km/h
Temp:6.0 'C
Do pracy
Dane wycieczki:
DST: 14.40 km AVS: 22.15 km/h
ALT: 84 m MAX: 39.80 km/h
Temp:9.0 'C
Warszawa - Góra Kalwaria - Warka - Biała Rawska - Rawa Mazowiecka - Jeżów - Nieborów - Bolimów - Błonie - Warszawa
Duża pętla po Mazowszu, odprowadzałem jadącego na zlot Marka. Do Warki elegancka jazda z malutkim wiaterkiem, z Markiem spotykamy się pod pomnikiem Lotników. Z Warki kierujemy się na zachód, a niestety właśnie z tego kierunku coraz mocniej wieje. Do Grójca jeszcze to specjalnie nie przeszkadza, niebrzydka trasa przez polskie "zagłębie jabłkowe". Sam Grójec mijamy bokiem robiąc skrót szutrowymi drogami do Belska. W Belsku skręcamy na Białą Rawską i lekko pagórkowatą drogą kontynuujemy jazdę, wiatr jest coraz silniejszy. W Białej zatrzymujemy się na dłuższy postój w parku. Kolejny kawałek - najtrudniejszy, szczególnie kawałek z Rawy Mazowieckiej do Jeżowa daje popalić, lekko ponachylane górki z połączeniu z wiatrem mocno spowalniają. W Jeżowie kolejny postój, po skręcie na Łowicz jest już wyraźnie lepiej, sporo z górki, zahaczamy jeszcze o Lipce Reymontowskie. W Nieborowie żegnam się z Markiem postanawiając wrócić do Warszawy rowerem (pociąg z Łowicza byłby niewiele szybszy). Jako że jadę na zachód, więc wiatr sprzyja (choć już słabszy niż był w środku dnia), daje się trzymać 26-27km/h, w końcówce nawet więcej. Odcinek z Bolimowa - to płaskie jak stół Mazowsze i wiele wiosek. Od Błonia jadę szosą poznańską, po dokończonym remoncie tego kawałka aż roi się od zakazów dla rowerów, postawionych zupełnie bez głowy - to nowa tendencja naszych drogowców. Obok szosy budują parodię ścieżki rowerowej (nierówna kostka, często z piachem i pozarastana), bardzo krótka, poszatkowane odcinki, czasem nawet po 50-100m - a na szosie gładkiej jak stół, z szerokim poboczem wstawiają zakaz, coraz częściej takich kwiatków w Polsce (sporo tego np. na Mazurach).
Duża pętla po Mazowszu, odprowadzałem jadącego na zlot Marka. Do Warki elegancka jazda z malutkim wiaterkiem, z Markiem spotykamy się pod pomnikiem Lotników. Z Warki kierujemy się na zachód, a niestety właśnie z tego kierunku coraz mocniej wieje. Do Grójca jeszcze to specjalnie nie przeszkadza, niebrzydka trasa przez polskie "zagłębie jabłkowe". Sam Grójec mijamy bokiem robiąc skrót szutrowymi drogami do Belska. W Belsku skręcamy na Białą Rawską i lekko pagórkowatą drogą kontynuujemy jazdę, wiatr jest coraz silniejszy. W Białej zatrzymujemy się na dłuższy postój w parku. Kolejny kawałek - najtrudniejszy, szczególnie kawałek z Rawy Mazowieckiej do Jeżowa daje popalić, lekko ponachylane górki z połączeniu z wiatrem mocno spowalniają. W Jeżowie kolejny postój, po skręcie na Łowicz jest już wyraźnie lepiej, sporo z górki, zahaczamy jeszcze o Lipce Reymontowskie. W Nieborowie żegnam się z Markiem postanawiając wrócić do Warszawy rowerem (pociąg z Łowicza byłby niewiele szybszy). Jako że jadę na zachód, więc wiatr sprzyja (choć już słabszy niż był w środku dnia), daje się trzymać 26-27km/h, w końcówce nawet więcej. Odcinek z Bolimowa - to płaskie jak stół Mazowsze i wiele wiosek. Od Błonia jadę szosą poznańską, po dokończonym remoncie tego kawałka aż roi się od zakazów dla rowerów, postawionych zupełnie bez głowy - to nowa tendencja naszych drogowców. Obok szosy budują parodię ścieżki rowerowej (nierówna kostka, często z piachem i pozarastana), bardzo krótka, poszatkowane odcinki, czasem nawet po 50-100m - a na szosie gładkiej jak stół, z szerokim poboczem wstawiają zakaz, coraz częściej takich kwiatków w Polsce (sporo tego np. na Mazurach).
Dane wycieczki:
DST: 252.10 km AVS: 24.84 km/h
ALT: 1171 m MAX: 44.20 km/h
Temp:13.0 'C
Po mieście - po sklepach
Dane wycieczki:
DST: 35.90 km AVS: 23.16 km/h
ALT: 220 m MAX: 36.80 km/h
Temp:15.0 'C