wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 316101.34 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.26%)
  • Czas na rowerze: 575d 21h 29m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower szosowy

Dystans całkowity:89888.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:3688:54
Średnia prędkość:24.37 km/h
Maksymalna prędkość:86.60 km/h
Suma podjazdów:516539 m
Liczba aktywności:836
Średnio na aktywność:107.52 km i 4h 24m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 18 marca 2013Kategoria >100km, >200km, Rower szosowy, Wycieczka
Warszawa - Sochaczew - Gąbin - Płock - Dobrzyń n. Wisłą - Lipno - Toruń

Postanowiłem wykorzystać zapowiadany wiatr wschodni, więc wybrałem się na trasę do Torunia. Ruszam przed 6, poranki o tej godzinie bardzo mroźne, -8'C, a ja jechałem w letnich siateczkowych butach SPD, które do tego jeszcze mają wywietrzniki w podeszwie ;) Sprawnie przebijam się przez Warszawę i wjeżdżam na szosę poznańską - tu już wyraźnie czuć jak wiatr pomaga, jedzie się elegancko, a w słońcu temperatura szybko rośnie, w Sochaczewie jest już koło 0'C.

Za Sochaczewem krótki kawałek ruchliwej krajówki i odbijam na spokojną drogę na Gąbin, na większości odcinków jedzie się zauważalnie powyżej 30km/h, dopiero za Gąbinem gdy odbijam na północ na Płock czuć jak mocno wieje w bok. W Płocku robię większy odpoczynek na wzgórzu pod katedrą (piękny widok na bardzo szeroką Wisłę) po czym ruszam na Dobrzyń. Po paru kilometrach pojawia się informacja o objeździe, a jako że podali, że w remoncie jest most na Skrwie nie zaryzykowałem jazdy rowerem; trochę szkoda bo ten kawałek nad samą Wisłą jest bardzo ciekawy.

Objazd nie za długi, ale za to właśnie na innym moście na Skrwie pęka mi linka od tylnej przerzutki. Zapasową linkę miałem ze sobą, ale niestety pękła (jak to niemal zawsze bywa) przy samej manetce i ta końcówka się w niej zakleszczyła. W szosowych manetkach żeby zmienić linkę trzeba zrzucić na najcięższy bieg, a ja mogłem zrzucić zaledwie trzy najlżejsze biegi, resztę blokowała ta resztka linki. Wkurzyłem się nieźle, postanawiam podjechać do Dobrzynia, by tam pożyczyć śrubokręt do rozkręcenia manetki i jakieś wąskie kombinerki. Dalsza jazda do niczego, zostały tylko dwa biegi 50-11 i 34-11, na tym lżejszym sensownie dało się jechać koło 31-33km/h, na prostych ze względu na wiatr nie był to problem, ale było też trochę górek, gdzie trzeba było jechać bardzo siłowo, z kadencją koło 40. Do tego łańcuch był dużo za długi na takie przełożenie (normalnie małej tarczy używam tylko z lekkimi biegami), mocno więc zwisał, a na odcinkach z bocznym wiatrem walił mi o szprychy koła.

W Dobrzyniu pożyczam śrubokręt, ale zdjęcie obudowy z manetki wiele nie dało, zacząłem więc rozkręcać jej korpus, a każdy kto rozkręcał szosowe manetki wie jak to ryzykowna robota. Jakimś fartem w końcu manetka się odblokowała bez pełnego rozkręcenia, więc zakładam nową linkę, która jak się okazało ledwo wystarczyła z długością, wystawała ledwie 1cm za śrubę; nie wiem co za mózg taką linkę wykonał. Straciłem na to wszystko z godzinę, nieźle przemarzłem, bo jest koło 0'C, a za Płockiem zaszło słońce i jest zimno, ciemno i ponuro. Za Dobrzyniem trochę z wiatrem bocznymi drogami by zaliczyć dodatkową gminę, po czym odbijam na północ do Lipna, gdzie na dziurawej krajówce wiatr dał mi mocno popalić.

W Lipnie więc staje na zasłużony postój - i już elegancko z wiatrem jadę do Torunia. Obawiałem się trochę ruchliwej DK 10, ale okazało się, że cały czas jest tu szerokie pobocze i idealny asfalt, więc do samego Torunia jechało się elegancko powyżej 30km/h, tak że dojechałem z godzinnym zapasem i miałem jeszcze czas na rundkę po pięknym centrum. Stare Miasto w Toruniu robi spore wrażenie, szkoda tylko że pogoda była tak ponura, gdybym tu był rano w pełnym słońcu - wyglądałoby to sporo lepiej.

Zdjęcia


Zaliczone gminy - 9 (DOBRZYŃ NAD WISŁĄ, Wielgie, Fabianki, Lipno - wieś, LIPNO - miasto powiatowe, Kikół, Czernikowo, Obrowo, Lubicz)
Dane wycieczki: DST: 270.00 km AVS: 29.08 km/h ALT: 1212 m MAX: 62.80 km/h Temp:1.0 'C
Niedziela, 17 marca 2013Kategoria Rower szosowy, Wycieczka
Spokojny wypad do Baniochy. Piękna pogoda, wreszcie uspokoił się ten nieprzyjemny wiatr. Za to na bocznych drogach między Górą Kalwarią a Baniochą jeszcze sporo zalodzeń, na ocienionych odcinkach leśnych parę razy musiałem bardzo wolno jechać po żywym lodzie
Dane wycieczki: DST: 53.40 km AVS: 25.03 km/h ALT: 108 m MAX: 37.70 km/h Temp:4.0 'C
Sobota, 16 marca 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wycieczka
Warszawa - Góra Kalwaria - Mińsk Mazowiecki - Warszawa

Dłuższa pętla do Mińska. Warunki do jazdy dobre - suche szosy, ładna słoneczna pogoda, niestety dalej dość mocno wiało z północnego zachodu, nie tak mocno jak wczoraj, niemniej na sporej części trasy wiatr przeszkadzał. W końcówce strasznie mnie "odcięło", ledwo dojechałem do domu. Prawdopodobnie za długi odcinek na jazdę bez jedzenia, a nie miałem też przy sobie pieniędzy, więc nic nie mogłem kupić
Dane wycieczki: DST: 103.30 km AVS: 25.51 km/h ALT: 439 m MAX: 52.10 km/h Temp:2.0 'C
Piątek, 15 marca 2013Kategoria Rower szosowy, Wycieczka
Warszawa - Piaseczno - Tarczyn - Janki - Warszawa

Wypad do Tarczyna, drogi już suche, ale za to bardzo mocny wiatr z północy. Odcinki do Tarczyna z bocznym wiatrem jechało się fatalnie, na drodze w wielu miejscach był nawiany śnieg, czasem już podmarznięty, a wiatr spychał na środek jezdni. W takich warunkach jazda na wąskich kołach i z fatalnymi na zimę SPD - to już ekstremum. Z Tarczyna za to czołowo pod wiatr, po odkrytym terenie, więc wiatr wycinał strasznie, dopiero w samej Warszawie zrobiło się sensowniej. Pół drogi kląłem na tę cholerną zimę - mam już tego serdecznie dosyć, a póki co nie zanosi się na to, że szybko złapie prawdziwa wiosna :((
Dane wycieczki: DST: 65.10 km AVS: 24.72 km/h ALT: 314 m MAX: 41.50 km/h Temp:-3.0 'C
Czwartek, 14 marca 2013Kategoria Rower szosowy, Wycieczka
Wypad do Celestynowa. Do Góry Kalwarii niezły wiatr, drogi nadspodziewanie suche, wiec jechało się przyjemnie. Ale po zjeździe na Celestynów wszystko się zepsuło, na bocznych drogach kupa wody, także i po zimie przybyło na tej trasie wiele dziur, więc jazda mało ciekawa. Po wjeździe do Warszawy - jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wróciły w miarę suche drogi, to pokazuje jak wiele daje dobrze zrobiona droga, odpowiednio wyprofilowana tak by nadmiar wody spływał z niej w bok. Dziur po zimie przybyło mnóstwo - takie są skutki drastycznego nadużywania soli do odśnieżania dróg, roztopiona solą woda dostaje się w szczeliny drogi, następnie zamarzając rozsadza asfalt. Np. w Skandynawii w ogóle się soli nie sypie, i dróg nie trzeba co roku łatać, a zimy mają sporo sroższe.
Dane wycieczki: DST: 82.00 km AVS: 26.89 km/h ALT: 225 m MAX: 45.10 km/h Temp:0.0 'C
Czwartek, 7 marca 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wycieczka
Warszawa - Góra Kalwaria - Mińsk Mazowiecki - Warszawa

Dłuższa pętla do Mińska Mazowieckiego, już chłodniej niż wczoraj, ale pogoda dalej przyzwoita. Do Mińska wiatr mniej lub bardziej przeszkadzał, ale za to powrót do Warszawy elegancki.
Dane wycieczki: DST: 102.90 km AVS: 27.20 km/h ALT: 316 m MAX: 57.50 km/h Temp:10.0 'C
Środa, 6 marca 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wycieczka
Warszawa - Grójec - Warka - Góra Kalwaria - Warszawa

Dłuższa szosowa pętla przez Grójec i Warkę. Wspaniała pogoda, pojechałem w zimowym stroju - a tu okazało się że wiosna w pełni, temperatura powyżej 15'C - aż chciało się jechać, jedynie zimny wiatr z południa przypominał że to początek marca. Niestety taka poprawa chyba tylko chwilowo - bo prognozy na weekend są dużo mniej korzystne, ma znowu złapać mróz i spaść śnieg, który pewnie znowu będzie się topił cały następny tydzień zostawiając na drogach sporo syfu :(
Dane wycieczki: DST: 113.50 km AVS: 27.68 km/h ALT: 355 m MAX: 52.40 km/h Temp:16.0 'C
Niedziela, 3 marca 2013Kategoria Rower szosowy, Wycieczka
Znowu do Baniochy, dzisiaj sporo zmagań z mocnym wiatrem
Dane wycieczki: DST: 53.30 km AVS: 26.43 km/h ALT: 150 m MAX: 47.60 km/h Temp:6.0 'C
Środa, 27 lutego 2013Kategoria Wycieczka, Rower szosowy
Powrót z dworca
Dane wycieczki: DST: 5.80 km AVS: 23.20 km/h ALT: 24 m MAX: 33.10 km/h Temp:2.0 'C
Wtorek, 26 lutego 2013Kategoria >100km, >200km, >300km, Wycieczka, Rower szosowy
Warszawa - Sochaczew - Żychlin - Izbica Kuj. - Sompolno - Gniezno - Poznań

Pierwsza długa szosowa trasa w tym roku. Warunki jeszcze dość zimowe, temperatura tylko leciutko powyżej zera - więc pokonanie ponad 300km nie jest takie proste jak latem.

Ruszam o 6.30, po kilometrze orientuję się że zapomniałem lampki, więc muszę po nią wrócić, dobrze że tak szybko to zauważyłem. Pierwsza część trasy to jazda do Sochaczewa szosą poznańską, po otwarciu autostrady do Łodzi zauważalnie zmalał tam ruch, niemniej dalej jest dość spory. Za Sochaczewem skręcam na boczne drogi, bałem się że częściowo mogą jeszcze być zaśnieżone, ale na szczęście śniegu zostały już symboliczne ilości, za to wody i wszelakiego pozimowego syfu na drogach jest całe mnóstwo, a popalić dają duże dziury nagminnie tu występujące. Ale po gorszym początku stan nawierzchni się poprawił, przed Żychlinem było już OK.

W Żychlinie staję na postój, stąd dalej również jadę bocznymi drogami, wybrałem tę trasę zamiast wygodnej szosy poznańskiej żeby pozaliczać trochę gmin i coś zobaczyć, bo szosa poznańska jest pod względem widokowym fatalna. Tu wiele lepiej nie jest, po prostu takie wyjątkowo nieciekawe rejony. Dopiero za Sompolnem robi się ciekawiej, ładny kawałek nad zamarzniętym jeziorem Ślesińskim, trochę lasów. Za Kleczynem łapie mnie zmrok, już nocą jadą długi leśny odcinek do Powidza, dużo dziur i strasznie ciemno, nawet na mocnym trybie lampki widoczność była mizerna, wyjątkowo ciemna noc się trafiła, a po dziurach w takich warunkach jedzie się fatalnie. Dopiero za Powidzem wraca elegancka droga - i tak już jest do samego Gniezna.

Tam staję na obiad w McDonaldzie i krajową 5 jadę do Poznania, coraz mocniej daje się we znaki kolano, też siedzenie; niestety pozycja na rowerze dobra dla siedzenia jest zła dla kolana - i na odwrót, tak więc jadąc z grubsza po połowie w jednej i drugiej rozbolało mnie i kolano i siedzenie ;) Już jadąc na dworzec w Poznaniu nieźle się wkurzyłem - w samiuteńkim centrum pod dworcem kolejowym jeden wielki burdel, droga rozryta i zamknięta na długim odcinku, byłem tu 1,5 roku temu - i odnoszę wrażenie, że absolutnie nic się nie zmieniło; wstyd dla miasta tej wielkości. A swoją drogą te remonty dworców to niezły przykład jak wyrzucać pieniądze, z punktu widzenia pasażera dużo lepiej było by inwestować w rozwój naprawdę istotnej infrastruktury kolejowej - czyli szybkich torów, pociągów itd., lepiej mieć syfiasty dworzec i szybkie połączenia, niż wypasiony dworzec i jakość usług jak u nas.

Zainteresowanych zapraszam też na relację z mojej zimowej wyprawy na Nordkapp


Zdjęcia z trasy



Zaliczone gminy - 21 (Kocierzew Południowy, Kiernozia, ŻYCHLIN, Oporów, Strzelce, Łanięta, LUBIEŃ KUJAWSKI, CHODECZ, PRZEDECZ, SOMPOLNO, Wierzbinek, ŚLESIN, KLECZEW, Wilczyn, Powidz, WITKOWO, Niechanowo, GNIEZNO - miasto powiatowe, Gniezno - wieś, Lubowo, POBIEDZISKA)
Dane wycieczki: DST: 347.00 km AVS: 25.27 km/h ALT: 954 m MAX: 50.40 km/h Temp:2.0 'C

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl