wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Wypad

Dystans całkowity:81420.54 km (w terenie 333.00 km; 0.41%)
Czas w ruchu:3572:53
Średnia prędkość:22.79 km/h
Maksymalna prędkość:83.80 km/h
Suma podjazdów:606506 m
Suma kalorii:101309 kcal
Liczba aktywności:475
Średnio na aktywność:171.41 km i 7h 31m
Więcej statystyk
Środa, 30 października 2013Kategoria Wypad, Rower szosowy, >100km
Wschodnia Małopolska - dzień 4

Dzisiaj niestety zepsuła się pogoda, sporo w nocy padało, zaczyna też padać po paru kilometrach mojej trasy. Ale nie ma co narzekać - jak na październik pogoda i tak okazała się wyjątkowo łaskawa. Na starcie zaliczam najcięższy podjazd wyjazdu - ścianę za Krosną, nachylenie długo trzyma ponad 10%, w końcówce jest aż 19%, na dwóch tarczach z bagażem ledwo się tu wpakowałem. Cała dalsza trasa jest mocno pagórkowata, aż roi się od krótkich wysysających siły ścianek, myślałem, że dzisiejszy dzień ze względu na krótszy dystans będzie lajtowy - ale niewiele z tego wyszło ;)) Na odpoczynek staję w pięknie położonym na wzgórzu Nowym Wiśniczu, tutaj też przestaje padać. W rejonie Niepołomic trochę się wypłaszczyło, ale końcówka mało ciekawa, głównymi drogami, ze sporym ruchem i pod zimny wiatr z zachodu. Do Krakowa docieram ze sporym zapasem czasowym, na odjazd autobusu czekam na dworcu PKP, tego co zaprojektował tamtejsze ławki w poczekalni - powinno się bez sądu postawić pod murem ;)

Zdjęcia z wyjazdu

Zaliczone gminy - 10 (Iwkowa, Łososina Dolna, CZCHÓW, Gnojnik, Lipnica Murowana, NOWY WIŚNICZ, Żegocina, Trzciana, Łapanów, NIEPOŁOMICE)
Dane wycieczki: DST: 128.60 km AVS: 22.37 km/h ALT: 1223 m MAX: 54.50 km/h Temp:12.0 'C
Wtorek, 29 października 2013Kategoria Wypad, Rower szosowy, >100km
Wschodnia Małopolska - dzień 3

Początek dnia idealny - długi zjazd w stronę Nowego Sącza, urozmaicony krótką, ostrą ścianką w stronę Kamionki Wielkiej. Następna część dnia to boczne drogi w rejonie Łącka, znanego z jabłkowych sadów, bardzo fajnie się prezentujących na ostrych wzgórzach, wyglądają sporo lepiej niż sady znane mi z okolic Grójca. Po mocno nachylonym zjeździe do Łącka zauważyłem, że z przedniej opony przez rozdarcie z boku zaczyna już wychodzić dętka, żałowałem, że wyrzuciłem starą oponę w Gorlicach, ale rozdarcie nie było na szczęście poważne, podklejona od wewnątrz opona wytrzymała do końca trasy. Z Łącka jadę długi odcinek wzdłuż Dunajca aż do Szczawnicy, by zaliczyć tamtejszą gminę, wracać musiałem tą samą drogą; ale zbieracze gmin wiedzą, że nie ma co zostawiać takich "dziur" ;)). W stronę Limanowej zaliczam długi podjazd na przełecz Ostrą (812m) i jeszcze kilka ścianek w rejonie Tymbarku; nocuję kawałek za Limanową.

Zdjęcia z wyjazdu

Zaliczone gminy - 11 (Nawojowa, Kamionka Wielka, Łukowica, SZCZAWNICA, Kamienica, Limanowa-wieś, Słopnice, Tymbark, Jodłownik, LIMANOWA - miasto powiatowe, Laskowa)
Dane wycieczki: DST: 162.40 km AVS: 23.26 km/h ALT: 1481 m MAX: 0.00 km/h Temp: 'C
Poniedziałek, 28 października 2013Kategoria Wypad, Rower szosowy, >100km
Wschodnia Małopolska - dzień 2

Drugiego dnia od razu rozpoczynają się górki Pogórza Ciężkowickiego, a takie pogórza bardzo często dają w kość sporto bardziej niż nasze właściwe góry, roi się tu od krótkich, często bardzo ostrych ścianek. I podobnie jest tutaj, 10% na liczniku pojawia się nieraz, ale jako że pogoda dalej doskonała - jedzie się z przyjemnością kołując po tutejszych, niebrzydkich miasteczkach, często położonych na wzniesieniach (jak Ciężkowice). Do Gorlic docieram sprawnie, tutaj byłem umówiony z WujkiemG, po krótkiej rozmowie w Gorlicach pod Lidlem umawiamy się na spotkanie na trasie. Na odpoczynek staję pod urokliwym drewnianym kościółkiem w Sękowej, przy wyjeździe z Gorlic łapię gumę, rozcięcie na już zużytej oponie było na tyle spore, że zmieniłem i oponę. Wojtek dogania mnie w Bobowej i już wspólnie jedziemy, zaliczając dalej wymagający podjazd przez Starą Wieś, z odcinkami po 14%. Pogoda wspaniała, na grzbiecie na Grybowem mamy piękną panoramę okolicznych gór, oświetloną zachodzącym słońcem. Szybki zjazd do miasta, Wujek odprowadził mnie jeszcze kawałek na Krynicę, zostawił mi też swoją dętkę (ja musiałem już łatać), zwrócę przy następnej okazji ;); dzieki za miłe spotkanie!

Kontynuuję jazdę na Krynicę, podjazd na Krzyżówkę kończę już nocą, pod mocny wiatr zjeżdżam do miasta, po zakupach i rundce po uzdrowiskowo-parkowej części Krynicy (wyludnionej o tej porze roku) wracam z powrotem na Krzyżówkę i rozbijam się na noc w lesie niedaleko przełęczy.

Zdjęcia z wyjazdu

Zaliczone gminy - 17 (Gromnik, CIĘŻKOWICE, Rzepiennik Strzyżewski, TUCHÓW, RYGLICE, Szerzyny, Skołyszyn, BIECZ, Sękowa, Moszczenica, Łużna, BOBOWA, Korzenna, Grybów-wieś, GRYBÓW, Łabowa, KRYNICA-ZDRÓJ)
Dane wycieczki: DST: 175.50 km AVS: 21.40 km/h ALT: 2192 m MAX: 66.30 km/h Temp:19.0 'C
Niedziela, 27 października 2013Kategoria Wypad, Rower szosowy, >100km, >200km
Wschodnia Małopolska - dzień 1

Szybka kontynuacja mojego ostatniego wypadu do Małopolski, wówczas zaliczyłem zachodnią część województwa - na tym wyjeździe postanowiłem odwiedzić gminy z wschodniej części.

Jadę do Krakowa do nocnym autobusem, więc niestety zarwałem noc, do tego dzięki zmianie czasu podróż trwała godzinę dłużej niż zwykle, bo autobus na trasie odczekiwał dodatkowo ową godzinę. Ruszam więc na trasę koło 5 rano, przejeżdżając przez opustoszały Kraków, spotykając po drodze trochę podpitych po nocnych imprezach osób. Pierwsza część dnia to Wyżyna Krakowsko-Częstochowska w rejonie Prochowic, rychło robi się więc pagórkowato, najdłuższą ściankę pokonuję pod Racławicami, prawie 100m, z nachyleniami sporo ponad 10%. Koło świtu zimno, zaledwie 5'C, podczas gdy w Krakowie było koło 10'C. Ale po wyjściu słońca szybko się ociepla - i już do końca dnia mam świetną, właściwie letnią pogodę, temperatura dochodziła nawet do 25 stopni! Druga część dnia to gminy po południowej stronie Wisły, to jeden z nielicznych fragmentów Małopolski, gdzie jest naprawdę płasko. Trochę czuć wiatr z południa, ale wieje głównie z boku, więc tak nie przeszkadza. Dunajec przekraczam promem w Siedliszowicach i po małej pętelce docieram przed zmierzchem do Tarnowa. Końcóweczka już nocą, na biwak rozbijam się po pokonaniu pierwszego sporego podjazdu Pogórza Ciężkowickiego.

Zdjęcia z wyjazdu

Zaliczone gminy - 21 (Kocmyrzów-Luborzyca, Koniusza, Radziemice, Racławice, Słaboszów, Pałecznica, PROSZOWICE - miasto powiatowe, Igołomia-Wawrzeńczyce, NOWE BRZESKO, Drwinia, Szczurowa, Koszyce, Borzęcin, Wietrzychowice, Gręboszów, Bolesław, Mędrzechów, Olesno, Radgoszcz, Lisia Góra, Pleśna)
Dane wycieczki: DST: 234.60 km AVS: 22.63 km/h ALT: 1537 m MAX: 68.90 km/h Temp:18.0 'C
Niedziela, 20 października 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Zachodnia Małopolska - dzień 4

Spodziewałem się w nocy mrozu - a tymczasem było w miarę ciepło 2-3 stopnie, a rano już na tyle ciepło, że po paru kilometrach przebrałem się w krótkie spodenki. Dzisiaj trasa jak marzenie, pogoda bajkowa, słońce i ponad 20 stopni - jadę w stronę Krakowa, więc więcej w dół, do tego głównie z wiatrem w plecy, więc kilometry leciały błyskawicznie - na umówione spotkanie z rowerzystami z Krakowa dojechałem z wyprzedzeniem. W Stróży spotykam się z Furmanem, Workiem Foliowym oraz Markiem. Już wspólnie kontynuujemy jazdę po podkrakowskie gminy Siepraw i Świątniki Górne zaliczając po drodze sporo solidnych podjazdów; ale przy takiej pogodzie, tak rzadkiej o tej porze roku jechało się świetnie. Ze Świątnik zjeżdżamy na Skawinę, Wisłę przekraczamy promem Kopanka; tutaj żegnamy się - chłopaki jadą do Krakowa, ja jeszcze zaliczam kilka gmin za zachód od miasta; dzięki za wspólną trasę! Do Krakowa wjeżdżam przed zmierzchem od strony Balic, na dworcu okazało się, że nieźle się załatwiłem - na ostatni TLK nie było już biletów i musiałem jechać o godzinę późniejszym i dwa razy droższym ekspresem, niestety za głupotę trzeba płacić, bilet należało kupić wcześniej, a podejrzewałem, że w niedzielę mogą być z tym problemy.

Ale generalnie - wyjazd bardzo udany, piękne widokowo drogi, piękna pogoda, pomimo wymagającej trasy świetnie się jechało; tegoroczny apetyt na jazdę po takich wypadach może tylko jeszcze wzrosnąć; szkoda że to już pewnie ostatnie pogodowe okienko, do tego niedługo zmiana czasu i ciemno będzie już po 16.

Zdjęcia z wyjazdu

Zaliczone gminy - 8 (Lipnica Wielka, Niedźwiedź, Siepraw, ŚWIĄTNIKI GÓRNE, SKAWINA, Czernichów, Liszki, Zabierzów)
Dane wycieczki: DST: 155.30 km AVS: 24.39 km/h ALT: 976 m MAX: 64.00 km/h Temp:19.0 'C
Sobota, 19 października 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Zachodnia Małopolska - dzień 3

Ruszam na trasę przed 9, dużo mgieł, przez pierwsze 20-30km widoczność często nie przekraczała 50m, zimno, 2-3 stopnie powyżej zera - ale to wróżyło dobrą pogodę w ciągu dnia. I rzeczywiście - mgły szybko się rozeszły i wyszło piękne słońce, ocieplające powietrze tak, że wkrótce mogłem jechać w krótkich spodenkach i letniej bluzie. A dzisiaj czekał na mnie najciekawszy dzień wyjazdu, mnóstwo górek. Zgodnie z moimi przewidywaniami - sporo cięższe od właściwych gór okazały się przedgórza w rejonie Wadowic i Sułkowic, co rusz jechało się tu po 50-100m w górę, by zaraz wrócić na poziom z którego się zaczynało. Zaliczyłem Kalwarię Zebrzydowską, z Sułkowic wjechałem na przełęcz Sanguszki (480m), z tej zjechałem w stronę Lanckorony, a by dostać się do samego malowniczo położonego miasteczka trzeba było pokonać zabójczą 16% ściankę. Na kameralnym ryneczku krótki odpoczynek i ruszam w stronę Suchej, po drodze zorientowałem się że nie mam zaliczonych Wadowic, czego nie uwzględniłem przy planowaniu trasy, więc musiałem nadrobić aż 20km. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - gdy ostatni raz tu byłem całe miasto było rozpirzone, teraz centrum jest elegancko odnowione, zrobiłem sobie postój na placu przed wadowicką bazyliką, tak ważnym miejscem dla przyszłego Jana Pawła II; a pogoda była taka że aż się ruszać nie chciało - temperatura przekraczała 20 stopni! Ale jako że góry czekały za długo się nie zasiedziałem i ruszyłem na Suchą i Maków, tam bocznymi drogami na Tokarnię i Jordanów i kilka kolejnych ostrych ścian. Bardzo in plus zaskoczyły mnie tutejsze drogi, widać że województwo jest dobrze zarządzane, bo aż się roi od nowiutkich, gładkich szos, po których jazda jest czystą przyjemnością. W Jordanowie złapał mnie zmierzch i ostatni podjazd w stronę Zubrzycy jechałem już nocą; góra nieźle mnie zaskoczyła, myślałem że będzie to taka niższa wersja Krowiarek, a tymczasem podjazd okazał się dużo cięższy, w końcówce były dwie bardzo ostre ściany po 15-16%, na tej ostatniej tuż przed wypłaszczeniem jeszcze uderzył we mnie silny przeciwny wiatr, tak więc wjechałem już na ostatnich nogach. Z przełęczy już elegancko w dół do Jabłonki, tam zakupy i kawałek dalej nocleg w lesie.

Zdjęcia z wyjazdu

Zaliczone gminy - 16 (Spytkowice, Brzeźnica, Tomice, KALWARIA ZEBRZYDOWSKA, Lanckorona, SUŁKOWICE, Budzów, Stryszów, Mucharz, WADOWICE - miasto powiatowe, Zembrzyce, SUCHA BESKIDZKA - miasto powiatowe, MAKÓW PODHALAŃSKI, Tokarnia, JORDANÓW, Bystra-Sidzina)
Dane wycieczki: DST: 191.70 km AVS: 21.03 km/h ALT: 2683 m MAX: 67.80 km/h Temp:11.0 'C
Piątek, 18 października 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Zachodnia Małopolska - dzień 2

Rano niestety zupełna zmiana pogody, pada deszcz i dość mocno wieje z zachodu. Ale znałem prognozy na ten dzień, więc byłem przygotowany na to, że ten dzień do łatwych nie będzie należał, dlatego też ok. 30km przejechałem wczoraj w nocy, by dziś mieć nieco krótszy dystans. Początek mocno pagórkowaty - rejon Olkusza i Krzeszowic obfituje w liczne górki, to najwyższy rejon Jury, sporo górek ma ponad 400m. Nieco wypłaszcza się za Alwernią, przestaje też padać - ale tu z kolei daje się we znaki wiatr, bo jadę równo na zachód, dalej jest zimno,. Jakoś przemordowałem się do Oświęcimia, stamtąd było już łatwiej, nie mniej odcinek za Kętami dał mi popalić, znowu góreczek było tu bez liku. Dzisiaj nocowałem u Ttin i Camellusa z forum, którzy mieszkają w Jankowicach, 5km od Zatora, gdzie wyjechał po mnie Camellus. A nocleg pod dachem po kiepskim pogodowo dniu przydał mi się jak znalazł, tym bardziej, że okazało się że w nocy był przymrozek; dzięki za miłe przyjęcie!

Zdjęcia z wyjazdu

Zaliczone gminy - 13 (Bolesław, BUKOWNO, KRZESZOWICE, ALWERNIA, LIBIĄŻ, CHEŁMEK, Oświęcim-wieś, OŚWIĘCIM - miasto powiatowe, BRZESZCZE, KĘTY, Osiek, Polanka Wielka, Przeciszów)
Dane wycieczki: DST: 154.30 km AVS: 22.10 km/h ALT: 1189 m MAX: 53.90 km/h Temp:11.0 'C
Czwartek, 17 października 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Zachodnia Małopolska - dzień 1

Pogoda ciągle dobra, apetyt na jazdę dopisuje - więc postanowiłem ruszyć na kolejny, już czwarty z rzędu wyjazd gminny. Podobnie jak ostatnim razem startuję z Częstochowy, ale tym razem kierunek ciekawszy - czyli Jura Krakowsko-Częstochowska i parę gmin województwa śląskiego, które mi pozostały do zdobycia. Startuję dość późno, koło 12, co przy krótkim październikowym dniu będzie oznaczało konieczność jazdy nocą. Początek dość płaski, do Koniecpola niewiele górek, te zaczynają się dopiero za Lelowem - i to zaczynają się na dobre. Jak to na Jurze - roi się od krótkich, ale soczystych ścianek, ich największa kumulacja jest na odcinku między Charsznicą, a Skałą. Do samej Skały docieram już nocą, tam robię sobie postój na ryneczku i kontynuuję jazdę na Wolbrom. Nocny odcinek bardzo przyjemny, ruch niewielki, piękny księżyc, blisko pełni - taka nocna jazda ma sporo uroku. Na nocleg rozbijam się w lesie, kawałek za Wolsztynem.

Zdjęcia z wyjazdu

Zaliczone gminy - 13 (Przyrów, Dąbrowa Zielona, KONIECPOL, Lelów, Niegowa, Żarnowiec, Kozłów, Charsznica, Gołcza, SKAŁA, Sułoszowa, Trzyciąż, WOLBROM)
Dane wycieczki: DST: 179.20 km AVS: 23.32 km/h ALT: 1471 m MAX: 52.80 km/h Temp:11.0 'C
Sobota, 12 października 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Ślunsk - dzień 6

Po wyjeździe na Mazury w tym roku nie planowałem już dłuższych tras, ale nieoczekiwanie okazało się, że w pierwszej połowie października zapowiada się wreszcie prawdziwa polska złota jesień, której zabrakło we wrześniu - więc skusiłem się na kolejny wypad. Trasę na Śląsk planowałem już od dłuższego czasu, ale zmobilizować się na taki wyjazd było bardzo ciężko, bo "rąbanie" po ogromnej aglomeracji miejskiej, przejechanie całego GOP-u - to chyba ostatnia trasa o jakiej myślą rowerowi (i nie tylko) turyści. Ale nie ma lekko - jak się zbiera gminy to i takim wyzwaniom trzeba sprostać; postanowiłem cały Śląsk załatwić jednym, dłuższym wyjazdem - tak by już prędko nie musieć tam wracać ;))

Ale aż tak źle jak to sobie wcześniej wyobrażałem nie było, oczywiście GOP są to tereny czysto przemysłowe, mnóstwo kopalń, duża gęstość zaludnienia, widoczny smog w powietrzu, ogromny ruch na drogach - ale wbrew pozorom jest też sporo zieleni, także i w miastach w samym sercu GOP-u. Do tego jakość dróg jest sporo lepsza niż średnia krajowa, z tym że masę nowych się też buduje, więc musiałem się przedzierać przez mnóstwo rozkopanych i rozrytych dróg, za parę lat będą tu doskonałe drogi w niemal całym województwie, obecnie trzeba się z liczyć z ogromną ilością utrudnień na drogach. Poza tym Śląsk to nie sam GOP, byłem też w zielonej północnej części województwa, byłem w górach na południu, gdzie musiałem dojechać pod samą granicę po gminę Ujsoły. A pogoda naprawdę dopisała - wiatru i opadów praktycznie nie było, a temperatury jak na październik wręcz rozpieszczały, było znacznie cieplej niż na wcześniejszym wyjeździe na Mazurach, większość trasy przejechałem w krótkich spodenkach, ostanie trzy dni po godzinie 11-12 temperatura przekraczała nawet 20'C, w takich warunkach jechało się całkiem przyjemnie, a do kominów i kopalń na horyzoncie trzeba było przywyknąć ;)

Zdjęcia z wyjazdu

Zaliczone gminy - 15 (CZECHOWICE-DZIEDZICE, Goczałkowice-Zdrój, PSZCZYNA - miasto powiatowe, Suszec, Kobiór, Wyry, TYCHY - powiat grodzki, BIERUŃ - miasto powiatowe, Bojszowy, Miedźna, Chełm Śląski, LĘDZINY, IMIELIN, JAWORZNO - powiat grodzki, MYSŁOWICE - powiat grodzki)
Dane wycieczki: DST: 139.50 km AVS: 22.99 km/h ALT: 600 m MAX: 43.40 km/h Temp:17.0 'C
Piątek, 11 października 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Ślunsk - dzień 5

Zdjęcia z wyjazdu

Zaliczone gminy - 13 (Jasienica, Jaworze, BIELSKO-BIAŁA - miasto powiatowe + powiat grodzki, Wilkowice, Łodygowice, Buczkowice, SZCZYRK, Lipowa, Ujsoły, Świnna, Kozy, WILAMOWICE, Bestwina)
Dane wycieczki: DST: 155.90 km AVS: 22.27 km/h ALT: 1393 m MAX: 66.60 km/h Temp:20.0 'C

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl