Niedziela, 6 kwietnia 2014Kategoria Wypad, Rower szosowy, >200km, >100km
Podkarpacie - dzień 4
Na dziś zapowiadano lekkie pogorszenie pogody, przelotne opady i temperaturę koło 12 stopni. To nie jest to na co czekałem - ale tragedii nie ma, więc ruszając rano w deszczu i przy 4'C specjalnie zdołowany nie byłem. Ale w miarę upływu kilometrów, gdy cały czas padało, a temperatura stała w miejscu zaczyna do mnie docierać, że prognozy fatalnie zawiodły, a warunki do jazdy będą tragiczne przez cały dzień, bo deszcz przy tak niskiej temperaturze mocno już przeszkadza. Po ok. 100km (w tym nie brakowało bocznych bardzo dziurawych dróg) docieram do Sieniawy, tam staję na obiad w pizzeri, wreszcie można się rozgrzać. Z Sieniawy ruszam daleko na wschód, aż pod granicę ukrainską, do gminy Horyniec-Zdrój, oczywiście pod wiatr. Tereny ściany wschodniej ładne - mała gęstość zaludnienia, dużo lasów, ma to wiele uroku, ale nie w takich warunkach jak dziś - bo wtedy jedzie się tylko na przejechanie. Z Lubartowa do Wielkich Oczu jadę jakąś fatalną wąziutka dróżką, która z asfaltu przechodzi już w szuter, na szczęśćie na koniec dnia przestało wreszcie padać. Pomimo ciężkich warunków (w deszczu w sumie jechałem ze 160km) udało mi się przejechać całą dzisiejszą trasę, nocuję kawałek za przejściem granicznym w Korczowej.
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 12 (Krzeszów, RUDNIK NAD SANEM, ULANÓW, Jarocin, Harasiuki, Kuryłówka, Adamówka, SIENIAWA, Stary Dzików, OLESZYCE, Horyniec-Zdrój, Wielkie Oczy)
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Na dziś zapowiadano lekkie pogorszenie pogody, przelotne opady i temperaturę koło 12 stopni. To nie jest to na co czekałem - ale tragedii nie ma, więc ruszając rano w deszczu i przy 4'C specjalnie zdołowany nie byłem. Ale w miarę upływu kilometrów, gdy cały czas padało, a temperatura stała w miejscu zaczyna do mnie docierać, że prognozy fatalnie zawiodły, a warunki do jazdy będą tragiczne przez cały dzień, bo deszcz przy tak niskiej temperaturze mocno już przeszkadza. Po ok. 100km (w tym nie brakowało bocznych bardzo dziurawych dróg) docieram do Sieniawy, tam staję na obiad w pizzeri, wreszcie można się rozgrzać. Z Sieniawy ruszam daleko na wschód, aż pod granicę ukrainską, do gminy Horyniec-Zdrój, oczywiście pod wiatr. Tereny ściany wschodniej ładne - mała gęstość zaludnienia, dużo lasów, ma to wiele uroku, ale nie w takich warunkach jak dziś - bo wtedy jedzie się tylko na przejechanie. Z Lubartowa do Wielkich Oczu jadę jakąś fatalną wąziutka dróżką, która z asfaltu przechodzi już w szuter, na szczęśćie na koniec dnia przestało wreszcie padać. Pomimo ciężkich warunków (w deszczu w sumie jechałem ze 160km) udało mi się przejechać całą dzisiejszą trasę, nocuję kawałek za przejściem granicznym w Korczowej.
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 12 (Krzeszów, RUDNIK NAD SANEM, ULANÓW, Jarocin, Harasiuki, Kuryłówka, Adamówka, SIENIAWA, Stary Dzików, OLESZYCE, Horyniec-Zdrój, Wielkie Oczy)
Dane wycieczki:
DST: 202.20 km AVS: 24.26 km/h
ALT: 849 m MAX: 37.50 km/h
Temp:5.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!