wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Canyon

Dystans całkowity:31654.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:1293:02
Średnia prędkość:24.48 km/h
Maksymalna prędkość:78.00 km/h
Suma podjazdów:205462 m
Suma kalorii:27 kcal
Liczba aktywności:205
Średnio na aktywność:154.41 km i 6h 18m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 5 października 2015Kategoria Canyon, Wycieczka
Krótka pętla nad Wisłę
Dane wycieczki: DST: 30.50 km AVS: 23.77 km/h ALT: 42 m MAX: 38.10 km/h Temp:21.0 'C
Sobota, 3 października 2015Kategoria Canyon, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 5.60 km AVS: 22.40 km/h ALT: 21 m MAX: 36.70 km/h Temp:17.0 'C
Piątek, 2 października 2015Kategoria >100km, >200km, >300km, Canyon, Wycieczka
Budapeszt - akt I

Sezon na długie trasy ma się już ku końcowi - powoli kończą się przyjazne temperatury, noc znacznie się wydłuża, więc październik to juŻ ostatni dzwonek na trasy spod znaków ultra ;)). Postanowiliśmy więc razem z Tomkiem wybrać się aż do Budapesztu, trasą z mocnymi górskimi akcentami.

Ruszamy z Warszawy o 8, początek to nieciekawy przejazd przez Piaseczno, dalej zaczyna się już normalna jazda. Pogoda dobra, słonecznie, po 2-3h godzinach robi się ciepło, koło 18-19 stopni. Jedynie z wiatrem nie trafiliśmy - przeszkadza przez całe 300km do Krakowa, nie jest jakiś bardzo silny, ale przeszkadza zauważalnie. Utrzymujemy średnią koło 27km/h, ale sporo czasu schodzi na rozmaite postoje, poprawiania roweru itd; czasu mieliśmy sporo, więc się z tym za bardzo nie pilnowaliśmy. Większe postoje robimy po 100km - w Drzewicy, a następnie w Seceminie. Ten wyjazd to także test nowego wariantu trasy do Krakowa, bo na szosie krakowskiej za Jędrzejowem trwa już budowa ekspresówki. Zamiast tamtędy jedziemy więc przez Włoszczową i Wolbórz - wariant całkiem fajny, trochę dziurawych dróg za Szczekocinami, ale w normie, 10km więcej, ale górek trochę mniej niż przez Jędrzejów. W Szczekocinach orientuję się, że coś słabo mi działa zmiana biegów, przypuszczałem, że linka zaczyna się przecierać - i miałem rację, pod gumą manetki było widać, że już niewiele jej życia zostało. Miałem zapasową linkę, ale jak się okazało wymiana linki w rowerze z wewnętrznymi prowadzeniem linek nie jest taka prosta. Trzeba było odpiąć przednią przerzutkę, żeby zdjąć ślizg i dopiero wtedy udało się przeprowadzić linkę; dobrze, że było nas dwóch, bo samemu ta naprawa byłaby bardziej upierdliwa. Po tym trzeba było wyregulować obie przerzutki; w sumie poleciało na to wszystko aż 40min.

Ze Szczekocin ruszamy już po zmroku, temperatura szybko zaczęła opadać do poziomu 7-8 stopni, pagórkowatą drogą docieramy do Krakowa, gdzie stajemy w Macu. Ruszając dalej przebieramy się już w długie spodnie, więcej warstw pod kurtkami, zimowe rękawiczki. Po wyjeździe z Krakowa bardzo szybko robi się zimno, na drodze do Kalwarii to poziom 6-7 stopni, a wkrótce robi się z tego 2-4 stopnie. Wyraźnie widać inwersję temperaturową, na szczytach jest nawet 3-4 stopnie cieplej niż w dolinach. Tak niskie temperatury odbijają się na wydajności, mięśnie nie pracują tak jak normalnie, a my mamy już ponad 300km w nogach - a najtrudniejsza część trasy właśnie się zaczęła. Zaliczamy Zachełmie z 16% ścianką, kolejny podjazd to rzeźnia na Makowskiej Górze, gdzie jest 19%, nachylenia powyżej 15% trzymają długo, a podjazd to aż 200m w pionie. To już wjeżdżam z wielkim trudem, Tomek musiał stawać, męczyła go też senność - postanawiamy wiec stanąć na krótko na Statoilu za Makowem; Tomek łapie krótką regenerującą drzemkę. Z Makowa jedziemy w zimnicy puściutką krajówką do Skomielnej, z Rabki zaliczamy kolejną ciężką ścianę na Obidową. Na zjeździe do Nowego Targu bardzo zimno, w mieście mróz -1'C, ubieramy na siebie wszystko co mamy, ja jadę w dwóch kurtkach, Tomek aż w trzech, w tym puchówce ;). Zmieniamy trochę planowaną trasę omijając Gliczarów i Głodówkę, a na granicę jadąc łatwą krajówką z Nowego Targu do Jurgowa - w takich warunkach nie ma się co pchać w tak trudne góry. Ale i odcinek do Jurgowa jedzie się beznadziejnie, mam problemy z odżywianiem, jedzenie jakoś nie wchodzi, męczy nas obu senność (w nocy przed trasą spałem tylko 3h), a koło świtu jest bardzo zimno, koło 0 stopni, do tego wieje przeciwny wiatr. Z utęsknieniem czekamy na stację za Białką, tu czekamy 10min na otwarcie o 6 i ładujemy się do ciepła. Stacja Orlenu beznadziejna - bez miejscówek do siedzenia, bez zapiekanek, nawet herbaty dziady nie mieli!

Cała ta nocna jazda przez góry mocno nas przeczesała, a czas na dojechanie do Budapesztu robił się bardzo napięty - jednym słowem straciliśmy motywację do dalszej jazdy. Postanawiamy więc wrócić z Zakopanego, ponad 400km w trudnych warunkach, z dużą ilością gór - to nie jest żaden wstyd, a na Budapeszt przyjdzie czas ;)). Trochę za dużo czasu straciliśmy na pierwszej części trasy, ale z perspektywy znajomości dalszej trasy oceniam, że była to dobra decyzja. Czasu było już za mało, bo dalsza część trasy do Budapesztu wcale nie była taka prosta. A i nowych doświadczeń ta trasa pozwoliła trochę zebrać.

Zdjęcia


Dane wycieczki: DST: 431.50 km AVS: 24.29 km/h ALT: 3758 m MAX: 62.20 km/h Temp:10.0 'C
Wtorek, 29 września 2015Kategoria Canyon, Wycieczka
Pętelka przez Gassy
Dane wycieczki: DST: 43.40 km AVS: 27.12 km/h ALT: 53 m MAX: 40.10 km/h Temp:15.0 'C
Niedziela, 27 września 2015Kategoria Canyon, Wycieczka
Dłuższa wersja pętli do Baniochy, wieje solidnie z północy, a wiatr nieprzyjemny, dość chłodny. Kończy się powoli lato...
Dane wycieczki: DST: 65.50 km AVS: 28.90 km/h ALT: 91 m MAX: 40.90 km/h Temp:17.0 'C
Czwartek, 24 września 2015Kategoria Canyon, Wycieczka
Pętla do Gassów
Dane wycieczki: DST: 36.60 km AVS: 27.11 km/h ALT: 30 m MAX: 41.70 km/h Temp:23.0 'C
Poniedziałek, 21 września 2015Kategoria Canyon, Wycieczka
Krótki wypad do Gassów, a następnie po mieście
Dane wycieczki: DST: 49.20 km AVS: 26.12 km/h ALT: 74 m MAX: 67.30 km/h Temp:15.0 'C
Niedziela, 20 września 2015Kategoria >100km, Canyon, Wycieczka
Rano odprowadziłem Marzenkę na dworzec - po czym ruszyłem na południe na trasę do Łukowa. Pierwsza część to przyjemna jazda, sporo z wiatrem, ciepło i słonecznie. Specjalnie wybrałem się na odcinek do Maciejowic, z roku na rok o coraz gorszej jakości, by popróbować jazdy po dziurach, test wypadł całkiem przyzwoicie. Od Maciejowic zaczęła się psuć pogoda, przed Żelechowem już padało. Opady jakieś wielkie nie były, ale wystarczyło by przemoczyć buty, a i temperatura spadła do ledwie 14'C. Do Łukowa docieram bez problemów, na stacji bilety kupić można jedynie w biletomacie, który jest tylko jeden, a ludzi była kupa. I do tego nie przyjmował banknotów (sic!). Więc szło to jak krew z nosa bo ludzie robili po kilka razy transakcje, pożyczali karty płatnicze do transakcji itd. - jednym słowem PKP jak zawsze ma swoich klientów w d...


Dane wycieczki: DST: 177.80 km AVS: 27.21 km/h ALT: 377 m MAX: 69.40 km/h Temp:17.0 'C
Sobota, 19 września 2015Kategoria Wycieczka, Canyon, >100km
Spontan z Kotem

Na początku dnia krótki wyścig w Rawie Mazowieckiej, dystans mały - 40km, ale tempo solidne (średnia 38,6km/h); udało mi się dojechać z pierwszą grupą. Następnie miałem wracać z Rawy rowerem do domu - ale dostałem wiadomość od Marzeny, że akurat dziś jedzie do Sochaczewa. Poprzeglądałem mapę - i uznałem, że najlepiej będzie się spotkać w Łowiczu. Pogoda do jazdy bardzo przyjemna, niewielki wiatr, ciepło, ze 23-25'C, sporo słońca - jednym słowem aż chciało się jechać. Dojechałem na rynek w Łowiczu, tam czekając na Kota miałem okazję obserwować starszego gościa, który niczym nie zrażony podszedł pod reprezentacyjny budynek muzeum na samym rynku, rozpiął spodnie (które mu się przy okazji zsunęły na pół tyłka) - i odlał się na mur muzeum. Późną nocą jeszcze można by próbować usprawiedliwiać takie akcje, ale w środku dnia - brak słów...

Marzenka dojeżdża po ok. 30min i pomimo ponad 200km w nogach - długo nie dała się namawiać, żeby pojechać do samej Warszawy ;)). Do Sochaczewa jedziemy główną szosą, kawałek przed Kampinosem zjeżdżamy na drogę przez Leszno, którą już jechaliśmy prosto aż do Warszawy. Marzena pomimo kłopotów żołądkowych i dużego dystansu zasuwała że ho, do tego już od Kampinosu jechała na przodzie, bo nie planując tak długiej trasy nie zabrałem lampek. Więc słabiej widząca w nocy Marzena jechała na przodzie z przednią lampką, a ja z tyłu z tylną ;)). Od Borzęcina aż do Warszawy zasuwaliśmy ponad 30km/h za ostrokołowcem, któremu pomimo paru prób nie udało się nas zgubić ;)). Docieramy do centrum Warszawy, żeby zrobić zdjęcie z pięknie podświetlonym Pałacem Kultury i już metrem jedziemy do mnie na nocleg.

Dane wycieczki: DST: 196.40 km AVS: 29.10 km/h ALT: 438 m MAX: 60.30 km/h Temp:21.0 'C
Poniedziałek, 14 września 2015Kategoria Canyon, Wycieczka
Pętla do Baniochy, mocny wiatr z południa, jeszcze silniejszy niż w ostatnich dniach
Dane wycieczki: DST: 63.50 km AVS: 27.41 km/h ALT: 107 m MAX: 40.10 km/h Temp:22.0 'C

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl