Wpisy archiwalne w kategorii
>100km
Dystans całkowity: | 238153.82 km (w terenie 665.00 km; 0.28%) |
Czas w ruchu: | 10350:56 |
Średnia prędkość: | 22.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 87.20 km/h |
Suma podjazdów: | 1827518 m |
Maks. tętno maksymalne: | 177 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 151 (80 %) |
Suma kalorii: | 580913 kcal |
Liczba aktywności: | 1036 |
Średnio na aktywność: | 229.88 km i 10h 00m |
Więcej statystyk |
Środa, 18 stycznia 2012Kategoria >100km, Góral, Wyspy Kanaryjskie 2012
Wyspy Kanaryjskie 2012
IX dzień - El Carrizal - Tamadaba - El Risco - Agaete - Las Palmas - [prom] - Santa Cruz
Relacja i zdjęcia z wyprawy
IX dzień - El Carrizal - Tamadaba - El Risco - Agaete - Las Palmas - [prom] - Santa Cruz
Relacja i zdjęcia z wyprawy
Dane wycieczki:
DST: 108.90 km AVS: 16.29 km/h
ALT: 2157 m MAX: 56.70 km/h
Temp:20.0 'C
Sobota, 14 stycznia 2012Kategoria >100km, Góral, Wyspy Kanaryjskie 2012
Wyspy Kanaryjskie 2012
V dzień - El Jadre - Pozo Negro - Las Salinas - Tarajalejo - Morro Jable - [prom] - Las Palmas
Relacja i zdjęcia z wyprawy
V dzień - El Jadre - Pozo Negro - Las Salinas - Tarajalejo - Morro Jable - [prom] - Las Palmas
Relacja i zdjęcia z wyprawy
Dane wycieczki:
DST: 130.20 km AVS: 19.78 km/h
ALT: 1428 m MAX: 65.30 km/h
Temp:24.0 'C
Środa, 11 stycznia 2012Kategoria >100km, Góral, Wyspy Kanaryjskie 2012
Wyspy Kanaryjskie 2012
II dzień - Haria - Teguise - Famara - Park Timanfaya - El Golfo - Playa Blanca
Relacja i zdjęcia z wyprawy
II dzień - Haria - Teguise - Famara - Park Timanfaya - El Golfo - Playa Blanca
Relacja i zdjęcia z wyprawy
Dane wycieczki:
DST: 100.00 km AVS: 16.09 km/h
ALT: 1519 m MAX: 64.30 km/h
Temp:22.0 'C
Obrąb - Chorzele - Myszyniec - Łyse - Kadzidło - Ostrołęka
Noc nadspodziewanie zimna, namioty oszronione, zwijamy się jeszcze po ciemku, bardzo trudno było się zmobilizować do wyjścia z ciepłych śpiworów na 0'C. Pierwsze kilometry nocą i w deszczu, na szczęście wraz ze świtem pogoda się ustabilizowała, dalej jest co prawda zimno (0'C utrzymywało się niemal cały dzień), ale przestało padać. Próbując skrócić drogę wpakowaliśmy się na mocno piaszczysty szuter i musieliśmy zawracać spory kawałek, co spowodowało że zaliczenie całej trasy przed odjazdem pociągu z Ostrołęki stało się nierealne.
Postanawiamy się więc rozdzielić, by pozaliczać gminy którymi każdy z nas był zainteresowany - Marcin rusza na południe, natomiast ja na północ w stronę Myszyńca. Ten odcinek chyba najładniejszy na całym wyjeździe - długie leśne kawałki, świetne drogi, w miarę korzystny wiatr (dziś już tak nie wieje jak wczoraj)
Zaliczone gminy - 12 (Czernice Borowe, Krzynowłoga Mała, CHORZELE, Jednorożec, Baranowo, Czarnia, MYSZYNIEC, Łyse, Kadzidło, Lelis, Olszewo-Borki, OSTROŁĘKA - miasto powiatowe + powiat grodzki)
Miłe zakończenie kolejnego bardzo intensywnego sezonu:))
Noc nadspodziewanie zimna, namioty oszronione, zwijamy się jeszcze po ciemku, bardzo trudno było się zmobilizować do wyjścia z ciepłych śpiworów na 0'C. Pierwsze kilometry nocą i w deszczu, na szczęście wraz ze świtem pogoda się ustabilizowała, dalej jest co prawda zimno (0'C utrzymywało się niemal cały dzień), ale przestało padać. Próbując skrócić drogę wpakowaliśmy się na mocno piaszczysty szuter i musieliśmy zawracać spory kawałek, co spowodowało że zaliczenie całej trasy przed odjazdem pociągu z Ostrołęki stało się nierealne.
Postanawiamy się więc rozdzielić, by pozaliczać gminy którymi każdy z nas był zainteresowany - Marcin rusza na południe, natomiast ja na północ w stronę Myszyńca. Ten odcinek chyba najładniejszy na całym wyjeździe - długie leśne kawałki, świetne drogi, w miarę korzystny wiatr (dziś już tak nie wieje jak wczoraj)
Zaliczone gminy - 12 (Czernice Borowe, Krzynowłoga Mała, CHORZELE, Jednorożec, Baranowo, Czarnia, MYSZYNIEC, Łyse, Kadzidło, Lelis, Olszewo-Borki, OSTROŁĘKA - miasto powiatowe + powiat grodzki)
Miłe zakończenie kolejnego bardzo intensywnego sezonu:))

Dane wycieczki:
DST: 162.00 km AVS: 21.32 km/h
ALT: 331 m MAX: 39.20 km/h
Temp:1.0 'C
Warszawa - [pociąg] - Kałuszyn - Winnica - Maków Mazowiecki - Różan - Krasnosielc - Przasnysz - Obrąb
Ostatni w tym roku wypad po gminy; tym razem celem było Północne Mazowsze. Razem z Marcinem dojeżdżamy pociągiem do Kałuszyna skąd rozpoczynamy dość pokręconą trasę. Jak na grudzień bardzo ciepło - aż 9'C, za to niestety mocno wieje z zachodu, do tego niemal cały czas pada mżawkowy deszczyk, na szosach mokro i syfiasto. Pierwsza część trasy dzięki jeździe głównie na wschód idzie dość łatwo, problemy zaczynają się kawałek za Makowem, gdzie Marcin zrywa swój za krótki łańcuch. W czasie naprawy dokłada kilka nowych ogniwek, ale to spowodowało że na kolejnych kilometrach łańcuch zaczyna mocno przeskakiwać. Kawałek za Różanem wyszukujemy dołożony kawałek łańucha i demontujemy, po tym zabiegu wreszcie skończyły się problemy.
Końcówka bardzo wymagająca, ok. 50km głównie pod wiatr, nocą, w deszczu; nieraz jechaliśmy po 16-17km/h. Do Przasnysza docieramy z dużą ulgą, po zakupach wyjeżdżamy kawałek za miasto i rozbijamy się na polu.
Zaliczone gminy - 18 (Sońsk, Świercze, Winnica, Gzy, Gołymin-Ośrodek, Karniewo, Krasne, MAKÓW MAZOWIECKI - miasto powiatowe, Szelków, Rzewnie, RÓŻAN, Młynarze, Sypniewo, Czerwonka, Krasnosielc, Płoniawy-Bramura, Przasnysz - wieś, PRZASNYSZ - miasto powiatowe)
Ostatni w tym roku wypad po gminy; tym razem celem było Północne Mazowsze. Razem z Marcinem dojeżdżamy pociągiem do Kałuszyna skąd rozpoczynamy dość pokręconą trasę. Jak na grudzień bardzo ciepło - aż 9'C, za to niestety mocno wieje z zachodu, do tego niemal cały czas pada mżawkowy deszczyk, na szosach mokro i syfiasto. Pierwsza część trasy dzięki jeździe głównie na wschód idzie dość łatwo, problemy zaczynają się kawałek za Makowem, gdzie Marcin zrywa swój za krótki łańcuch. W czasie naprawy dokłada kilka nowych ogniwek, ale to spowodowało że na kolejnych kilometrach łańcuch zaczyna mocno przeskakiwać. Kawałek za Różanem wyszukujemy dołożony kawałek łańucha i demontujemy, po tym zabiegu wreszcie skończyły się problemy.
Końcówka bardzo wymagająca, ok. 50km głównie pod wiatr, nocą, w deszczu; nieraz jechaliśmy po 16-17km/h. Do Przasnysza docieramy z dużą ulgą, po zakupach wyjeżdżamy kawałek za miasto i rozbijamy się na polu.
Zaliczone gminy - 18 (Sońsk, Świercze, Winnica, Gzy, Gołymin-Ośrodek, Karniewo, Krasne, MAKÓW MAZOWIECKI - miasto powiatowe, Szelków, Rzewnie, RÓŻAN, Młynarze, Sypniewo, Czerwonka, Krasnosielc, Płoniawy-Bramura, Przasnysz - wieś, PRZASNYSZ - miasto powiatowe)
Dane wycieczki:
DST: 173.30 km AVS: 21.48 km/h
ALT: 449 m MAX: 40.50 km/h
Temp:8.0 'C
Niedziela, 18 grudnia 2011Kategoria >100km, >200km, Rower szosowy, Wycieczka
Warszawa - Mińsk Mazowiecki - Kałuszyn - Węgrów - Sokołów Podlaski - Nur - Małkinia Górna
Celem tego wyjazdu było wyłapanie kilku "gminnych dziur" które raziły na mojej mapce gminnych zdobyczy; wybierałem się na tą trasę jak sójka za morze, bo niełatwo się zmobilizować na tak długi (i jednak mało atrakcyjny) wyjazd w marną grudniową pogodę.
Ale w końcu udało się wcześnie zerwać, rano (a raczej jeszcze nocą ;)) nie padało, więc po 6 ruszam na trasę. Pierwszy odcinek to elegancka jazda z wiatrem, widno się robi jakieś 10km za Warszawą. Na szosie terespolskiej w niedzielny poranek ruch bardzo mały, więc do Kałuszyna docieram elegancko. Tutaj mocno odbijam na północ w stronę Węgrowa i wiatr już przestaje tak pomagać (aczkolwiek dalej sprzyja); ten kawałek całkiem przyjemny, sporo małych góreczek. Za Węgrowem odbijałem mocno na zachód po gminę Stoczek - i tutaj wiatr pokazał co potrafi, nieźle się umordowałem. W Węgrowie po 120km jazdy robię większy postój na dworcu PKS (to idealne rozwiązanie na darmowy odpoczynek w cieple) - i ruszam w stronę Sokołowa, ze 4-5km jadę po szutrówkach. Po przekroczeniu Bugu pod Nurem zaczynają się coraz większe problemy z wiatrem, bo trasa odbija mocno na zachód; tak więc końcówka dała nieźle popalić. Pogoda cały czas była średnio ciekawa, 2-3'C, co prawda mocniej nie padało, ale mżawki i śnieg z deszczem ciągle były obecne, podobnie jak i woda na szosie, a ten śnieg co padał był typu bardziej gradowego, co się boleśnie na twarzy odczuwało. Ostatnie 30km pokonuję głównie pod wiatr i już po ciemku (na tej długości geograficznej słońce zachodzi już o 15,13!), na szczęście pod Małkinią było trochę lasów osłaniających przed wiatrem; ale na stację kolejową docieram już z dużą ulgą.
W maciupkiej poczekalni dworca PKP obserwuję ludzi kupujących bilety - co najmniej połowa kupuje bilety na tzw. "rodzinę pracownika" - czyli z ogromną ulgą 70-80%, ja płaciłem koło 16zł, oni po 3-5zł. Po prostu ręce opadają - jak ta firma ma funkcjonować, skoro takie rzesze ludzi jeżdżą niemal za darmo? To, że pracownicy PKP mają ulgi - jest zrozumiałe, ale żeby miały je rodziny i to w takim wymiarze - jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe; kolej zamiast co roku podnosić ceny biletów - powinna obciąć takie całkowicie niezasłużone ulgi, w ten sposób zarobiłaby wiele więcej.
Zaliczone gminy - 12 (Grębków, Wierzbno, Stoczek, Bielany, Sabnie, Jabłonna Lacka, Sterdyń, Boguty-Pianki, Szulborze Wielkie, Andrzejewo, Zaręby Kościelne, Małkinia Górna)
Celem tego wyjazdu było wyłapanie kilku "gminnych dziur" które raziły na mojej mapce gminnych zdobyczy; wybierałem się na tą trasę jak sójka za morze, bo niełatwo się zmobilizować na tak długi (i jednak mało atrakcyjny) wyjazd w marną grudniową pogodę.
Ale w końcu udało się wcześnie zerwać, rano (a raczej jeszcze nocą ;)) nie padało, więc po 6 ruszam na trasę. Pierwszy odcinek to elegancka jazda z wiatrem, widno się robi jakieś 10km za Warszawą. Na szosie terespolskiej w niedzielny poranek ruch bardzo mały, więc do Kałuszyna docieram elegancko. Tutaj mocno odbijam na północ w stronę Węgrowa i wiatr już przestaje tak pomagać (aczkolwiek dalej sprzyja); ten kawałek całkiem przyjemny, sporo małych góreczek. Za Węgrowem odbijałem mocno na zachód po gminę Stoczek - i tutaj wiatr pokazał co potrafi, nieźle się umordowałem. W Węgrowie po 120km jazdy robię większy postój na dworcu PKS (to idealne rozwiązanie na darmowy odpoczynek w cieple) - i ruszam w stronę Sokołowa, ze 4-5km jadę po szutrówkach. Po przekroczeniu Bugu pod Nurem zaczynają się coraz większe problemy z wiatrem, bo trasa odbija mocno na zachód; tak więc końcówka dała nieźle popalić. Pogoda cały czas była średnio ciekawa, 2-3'C, co prawda mocniej nie padało, ale mżawki i śnieg z deszczem ciągle były obecne, podobnie jak i woda na szosie, a ten śnieg co padał był typu bardziej gradowego, co się boleśnie na twarzy odczuwało. Ostatnie 30km pokonuję głównie pod wiatr i już po ciemku (na tej długości geograficznej słońce zachodzi już o 15,13!), na szczęście pod Małkinią było trochę lasów osłaniających przed wiatrem; ale na stację kolejową docieram już z dużą ulgą.
W maciupkiej poczekalni dworca PKP obserwuję ludzi kupujących bilety - co najmniej połowa kupuje bilety na tzw. "rodzinę pracownika" - czyli z ogromną ulgą 70-80%, ja płaciłem koło 16zł, oni po 3-5zł. Po prostu ręce opadają - jak ta firma ma funkcjonować, skoro takie rzesze ludzi jeżdżą niemal za darmo? To, że pracownicy PKP mają ulgi - jest zrozumiałe, ale żeby miały je rodziny i to w takim wymiarze - jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe; kolej zamiast co roku podnosić ceny biletów - powinna obciąć takie całkowicie niezasłużone ulgi, w ten sposób zarobiłaby wiele więcej.
Zaliczone gminy - 12 (Grębków, Wierzbno, Stoczek, Bielany, Sabnie, Jabłonna Lacka, Sterdyń, Boguty-Pianki, Szulborze Wielkie, Andrzejewo, Zaręby Kościelne, Małkinia Górna)
Dane wycieczki:
DST: 261.60 km AVS: 25.56 km/h
ALT: 770 m MAX: 47.40 km/h
Temp:2.0 'C
Ostatni dzień wypadu - łatwo nie było, ale jakoś się przemogłem i wytrwałem do końca zaplanowanej trasy :)
Zaliczone gminy - 21 (Sierpc - wieś, SIERPC - miasto powiatowe, Szczutowo, Skrwilno, Lubowidz, Lutocin, ŻUROMIN - miasto powiatowe, Kuczbork-Osada, Szreńsk, Lipowiec Kościelny, Wiśniewo, Stupsk, Szydłowo, MŁAWA - miasto powiatowe, Wieczfnia Kościelna, Dzierzgowo, Grudusk, Regimin, Opinogóra Górna, Ciechanów - wieś, CIECHANÓW - miasto powiatowe)
Zaliczone gminy - 21 (Sierpc - wieś, SIERPC - miasto powiatowe, Szczutowo, Skrwilno, Lubowidz, Lutocin, ŻUROMIN - miasto powiatowe, Kuczbork-Osada, Szreńsk, Lipowiec Kościelny, Wiśniewo, Stupsk, Szydłowo, MŁAWA - miasto powiatowe, Wieczfnia Kościelna, Dzierzgowo, Grudusk, Regimin, Opinogóra Górna, Ciechanów - wieś, CIECHANÓW - miasto powiatowe)
Dane wycieczki:
DST: 185.50 km AVS: 21.78 km/h
ALT: 450 m MAX: 38.90 km/h
Temp:5.0 'C
Drugi dzień wypadu - nieco cieplej i ładniej, trasa przebiegała głównie przez powiat płocki
Zaliczone gminy - 18 (PŁOCK - miasto powiatowe + powiat grodzki, Słupno, Radzanowo, Bielsk, Stara Biała, Brudzeń Duży, Mochowo, Gozdowo, Staroźreby, DROBIN, Raciąż - wieś, RACIĄŻ, GLINOJECK, Strzegowo, Radzanów, Siemiątkowo, BIEŻUŃ, Rościszewo)
Zaliczone gminy - 18 (PŁOCK - miasto powiatowe + powiat grodzki, Słupno, Radzanowo, Bielsk, Stara Biała, Brudzeń Duży, Mochowo, Gozdowo, Staroźreby, DROBIN, Raciąż - wieś, RACIĄŻ, GLINOJECK, Strzegowo, Radzanów, Siemiątkowo, BIEŻUŃ, Rościszewo)
Dane wycieczki:
DST: 174.10 km AVS: 21.49 km/h
ALT: 458 m MAX: 38.50 km/h
Temp:6.0 'C
Do tego wyjazdu przymierzałem się już ładnych parę razy, w końcu udało się znaleźć potrzebne pokłady mobilizacji, co ze względu na trudne warunki pogodowe (noclegi pod namiotem w listopadzie nie należą do przyjemności ;) - nie było łatwe
Zaliczone gminy - 14 (ZAKROCZYM, Załuski, Naruszewo, Dzierzążnia, Bulkowo, Bodzanów, Mała Wieś, Czerwińsk nad Wisłą, WYSZOGRÓD, Słubice, Pacyna, Szczawin Kościelny, Gostynin - wieś, GOSTYNIN - miasto powiatowe
Zaliczone gminy - 14 (ZAKROCZYM, Załuski, Naruszewo, Dzierzążnia, Bulkowo, Bodzanów, Mała Wieś, Czerwińsk nad Wisłą, WYSZOGRÓD, Słubice, Pacyna, Szczawin Kościelny, Gostynin - wieś, GOSTYNIN - miasto powiatowe
Dane wycieczki:
DST: 205.90 km AVS: 22.50 km/h
ALT: 498 m MAX: 38.70 km/h
Temp:2.0 'C
Sobota, 12 listopada 2011Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Świdnica - Krosno Odrzańskie - Torzym - Świebodzin - Zbąszynek
Jako, że w niedzielę musiałem już być w pracy nie mogłem się dołączyć do wspólnego forumowego przejazdu po okolicach Zielonej Góry, w podobnej sytuacji był Marcin, więc wspólnie zaplanowaliśmy na dziś trasę do Zbąszynka zaliczającą kilka okolicznych gmin. Na pierwszy odcinek dołączyli się do nas Miki i Daniel - i razem ruszyliśmy w stronę Krosna Odrzańskiego. Pogoda podobnie jak wczoraj - słoneczna, pierwszy odcinek przez fajne góreczki, których w tym rejonie Polski raczej się nie spodziewaliśmy; krótko po wjeździe na krajówkę udało się nam załapać za traktor z dwoma przyczepami, ciągnący cały czas równo 40km/h, przejechaliśmy w ten sposób 10km, a że było kilka małych górek na trasie trzeba było nieźle się nażyłować by się utrzymać w cieniu :)). W Krośnie żegnamy się z Danielem i Mikim i kierujemy się w stronę drogi 138 do Torzymia. Ta na miano drogi wojewódzkiej średnio zasługiwała, było tu kilka fragmentów z bardzo chamskim brukiem, odcinki asfaltowe tez dziurawe, dopiero z 7-8km przed Torzymiem pojawiła się dobra droga. Za to trasa piękna, niemal w całości w lesie, w ogóle lasy są bardzo charakterystyczne dla Lubuskiego; drogi co prawda kiepskie, ale jeśli ktoś szuka ciszy i spokoju oraz kocha leśne krajobrazy - to dla niego rejon jak znalazł.
W Torzymiu wjeżdżamy na szosę poznańską, ta świetnej jakości, ale za to ruch potężny, przede wszystkim całe stada tirów, nieraz mijało nas po dobre 10 tirów jednym ciągiem, ale szerokie pobocze powoduje, że jazda jest bardzo bezpieczna. Droga lekko pagórkowata, także i tu jest sporo lasów. Mijaliśmy budowę autostrady Świecko - Nowy Torzym, widać że szosa jest już na ukończeniu, gdy ją otworzą to ruch na starej szosie powinien znacząco zmaleć. Do Świebodzina docieramy już po zmroku, tutaj oglądamy słynny 33-metrowy posąg Chrystusa, dokładnie podświetlony robi rozmiarami niezłe wrażenie; gustownym to raczej ciężko go nazwać - ale z pewnością nie pozwala na przejście wobec niego obojętnie ;)).
Ale by obejrzeć pomnik musieliśmy przejechać przez cały Świebodzin, później jeszcze spory kawałek zawrócić do naszej szosy - w efekcie czego okazało się, że do pociągu ze Zbąszynka mamy już niewiele czasu, tak więc ostanie 25km trzeba się było mocno sprężać, musiałem jechać z włączonym podświetleniem w gps-ie, by kontrolować czy prędkość utrzymuje się w okolicach 25km/h. Przeżyliśmy chwilę zwątpienia, gdy w Jeziorach pojawił się dłuższy odcinek bardzo nierównego bruku, na szczęście za miastem wróciła normalna jezdnia i udało nam się dojechać o czasie, na pożegnanie wspaniały księżyc urządził nam piękną iluminację.
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 9 (Dąbie, KROSNO ODRZAŃSKIE - miasto powiatowe, Maszewo, Bytnica, TORZYM, Łagów, Lubrza, ŚWIEBODZIN - miasto powiatowe, ZBĄSZYNEK)
Jako, że w niedzielę musiałem już być w pracy nie mogłem się dołączyć do wspólnego forumowego przejazdu po okolicach Zielonej Góry, w podobnej sytuacji był Marcin, więc wspólnie zaplanowaliśmy na dziś trasę do Zbąszynka zaliczającą kilka okolicznych gmin. Na pierwszy odcinek dołączyli się do nas Miki i Daniel - i razem ruszyliśmy w stronę Krosna Odrzańskiego. Pogoda podobnie jak wczoraj - słoneczna, pierwszy odcinek przez fajne góreczki, których w tym rejonie Polski raczej się nie spodziewaliśmy; krótko po wjeździe na krajówkę udało się nam załapać za traktor z dwoma przyczepami, ciągnący cały czas równo 40km/h, przejechaliśmy w ten sposób 10km, a że było kilka małych górek na trasie trzeba było nieźle się nażyłować by się utrzymać w cieniu :)). W Krośnie żegnamy się z Danielem i Mikim i kierujemy się w stronę drogi 138 do Torzymia. Ta na miano drogi wojewódzkiej średnio zasługiwała, było tu kilka fragmentów z bardzo chamskim brukiem, odcinki asfaltowe tez dziurawe, dopiero z 7-8km przed Torzymiem pojawiła się dobra droga. Za to trasa piękna, niemal w całości w lesie, w ogóle lasy są bardzo charakterystyczne dla Lubuskiego; drogi co prawda kiepskie, ale jeśli ktoś szuka ciszy i spokoju oraz kocha leśne krajobrazy - to dla niego rejon jak znalazł.
W Torzymiu wjeżdżamy na szosę poznańską, ta świetnej jakości, ale za to ruch potężny, przede wszystkim całe stada tirów, nieraz mijało nas po dobre 10 tirów jednym ciągiem, ale szerokie pobocze powoduje, że jazda jest bardzo bezpieczna. Droga lekko pagórkowata, także i tu jest sporo lasów. Mijaliśmy budowę autostrady Świecko - Nowy Torzym, widać że szosa jest już na ukończeniu, gdy ją otworzą to ruch na starej szosie powinien znacząco zmaleć. Do Świebodzina docieramy już po zmroku, tutaj oglądamy słynny 33-metrowy posąg Chrystusa, dokładnie podświetlony robi rozmiarami niezłe wrażenie; gustownym to raczej ciężko go nazwać - ale z pewnością nie pozwala na przejście wobec niego obojętnie ;)).
Ale by obejrzeć pomnik musieliśmy przejechać przez cały Świebodzin, później jeszcze spory kawałek zawrócić do naszej szosy - w efekcie czego okazało się, że do pociągu ze Zbąszynka mamy już niewiele czasu, tak więc ostanie 25km trzeba się było mocno sprężać, musiałem jechać z włączonym podświetleniem w gps-ie, by kontrolować czy prędkość utrzymuje się w okolicach 25km/h. Przeżyliśmy chwilę zwątpienia, gdy w Jeziorach pojawił się dłuższy odcinek bardzo nierównego bruku, na szczęście za miastem wróciła normalna jezdnia i udało nam się dojechać o czasie, na pożegnanie wspaniały księżyc urządził nam piękną iluminację.
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 9 (Dąbie, KROSNO ODRZAŃSKIE - miasto powiatowe, Maszewo, Bytnica, TORZYM, Łagów, Lubrza, ŚWIEBODZIN - miasto powiatowe, ZBĄSZYNEK)
Dane wycieczki:
DST: 153.40 km AVS: 24.48 km/h
ALT: 719 m MAX: 54.50 km/h
Temp:3.0 'C