wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 295010.23 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.28%)
  • Czas na rowerze: 538d 00h 20m
  • Prędkość średnia: 22.73 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2020

Dystans całkowity:2355.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:94:17
Średnia prędkość:24.99 km/h
Maksymalna prędkość:69.10 km/h
Suma podjazdów:11942 m
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:94.23 km i 3h 46m
Więcej statystyk
Niedziela, 17 maja 2020Kategoria Canyon 2020, Wycieczka
Pętelka do Cieciszewa.
Mocny i zimny wiatr zachodni, wywiewał mocno
Dane wycieczki: DST: 51.90 km AVS: 29.66 km/h ALT: 150 m MAX: 53.60 km/h Temp:16.0 'C
Sobota, 16 maja 2020Kategoria Scott 2020, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 14.60 km AVS: 19.47 km/h ALT: 30 m MAX: 27.50 km/h Temp:16.0 'C
Piątek, 15 maja 2020Kategoria Canyon 2020, Wycieczka
Pętelka po Gassach
Dane wycieczki: DST: 36.20 km AVS: 26.17 km/h ALT: 76 m MAX: 40.60 km/h Temp:16.0 'C
Środa, 13 maja 2020Kategoria Scott 2020, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 7.30 km AVS: 17.52 km/h ALT: 31 m MAX: 29.80 km/h Temp:17.0 'C
Wtorek, 12 maja 2020Kategoria >100km, >200km, Canyon 2020, Wypad
Nad Biebrzą - dzień 3

Noc z przebojami, całą noc lało, a od pewnego momentu deszcz przeszedł w śnieg, aż takich temperatur to się tu nie spodziewałem i ze sprzętem noclegowym mocno zbliżyłem się do granicy komfortu, bo miałem jedynie cienki letni śpiwór 200g puchu ;). Rano cała okolica biała - to się nazywa fart, przez całą zimę w Warszawie ledwie 2 razy spadł śnieg (by natychmiast się stopić), a jak się wybrałem w maju na wyjazd - to akurat na opady śniegu musiałem się władować ;))

Ale trzeba było jechać na Warszawę, twardo trzymam się planu by z PKP nie korzystać i dojechać do stolicy rowerem. Na całe szczęście śnieg nie zaczął zalegać na drogach, asfalty są czarne, choć całe mokre. Jadę ze 30km przy temperaturach w okolicy 0 stopni i padającym śniegu z deszczem, potem rozpogodziło się znacznie i słońce zaczęło robić swoje, podnosząc temperaturę powyżej 5 stopni.

Liczyłem, że powrót na Warszawę to będzie elegancki wiatr w plecy, ale kolejny raz dokładność prognoz okazała się niewiele warta, jeszcze w nocy gdy sprawdzałem to wiatr miał wiać równo z północy, a tymczasem wieje z północnego zachodu i to bardziej z zachodu niż z północy. A że moja trasa sporo odbijała na zachód - oznaczało to, ze wiatr sporo więcej naprzeszkadza niż pomoże. A wiało tak mocno, że nawet jadąc na południe (jak na odcinku do Przasnysza) pomagał jedynie częściowo, bo choć jechało się zauważalnie szybciej, to dostawałem sporo niebezpiecznych bocznych podmuchów, a na krajówce było sporo samochodów.

Bardzo fajny odcinek z Myszyńca na Chorzele, choć wiatr sporo dał na nim popalić to te tereny mają sporo klimatu, takich pustek niewiele w Polsce zostało. Od Ciechanowa jest już lepiej, ale jak już moja droga skręciła korzystniej to wiatr sporo osłabł i już tak mocno nie pomagał ;)

Ogólnie - bardzo fajny wyjazd, 3 mocno intensywne dni, mnóstwo wrażeń, piękny rejon Biebrzy, sporo więcej walki z pogodą niż zakładałem, ale swoista nieobliczalność to jest właśnie kwintesencja ciekawych wypraw rowerowych!
Zdjęcia

Dane wycieczki: DST: 244.10 km AVS: 24.01 km/h ALT: 734 m MAX: 40.30 km/h Temp:8.0 'C
Poniedziałek, 11 maja 2020Kategoria >100km, >200km, Canyon 2020, Wypad
Nad Biebrzą - dzień 2

Rano czeka mnie końcówka Carskiej Drogi, odbijam też kawałeczek by rzucić okiem na Twierdzę Osowiec, po czym jadę na Goniądz, gdzie wreszcie mogę zrobić zakupy spożywcze ;). Z punktu widokowego w Goniądzu widać trochę pozostałości niedawnych pożarów nadbiebrzańskich łąk; kawałek dalej w Dolistowie wjeżdżam na ekstra drogę prowadzącą tuż przy meandrującej Biebrzy; jest szuter i sporo tarki, ale takie widoki są tego warte.


Kawałek dalej skręcam na zachód w stronę Ełku - no i niestety zaczyna się jazda pod solidny wiatr. Gdy ruszałem z Warszawy to prognozy były takie, że pod koniec tego dnia pogoda się zepsuje, w nocy będzie załamanie, a we wtorek będzie zimniej, ale z mocnym wiatrem z północy w plecy, w sam raz na powrót do Warszawy. Plan był w założeniach świetny, niestety pod Ełkiem zrozumiałem, że "się rypło", bo załamanie nie przyszło nocą, a już w dzień. Już w Ełku znacznie się ochłodziło, wiatr się robił coraz mocniejszy, chmury coraz ciemniejsze, wreszcie lunęło. Nie na to się pisałem - ale co było robić? ;)



Walkę z pogodą umilały widoki na bardzo fajnej drodze wojewódzkiej na Ranty, wszędzie soczyście zielone łąki, mija się także i bagna, dochodzą tak charakterystyczne dla Mazur morenowe podjazdy.



Ale jazda była wymagająca, deszcz po mocnym uderzeniu na szczęście odpuścił, ale wiatr wzmagał się na sile, więc odliczałem kilometry do przesmyku pomiędzy jeziorami Jagodnym i Niegocinem, gdzie moja trasa skręcała na południe. Stamtąd zaczęło się już jechać sporo lepiej, choć temperatura spadła poniżej 10 stopni, co stanowiło niemiły kontrast w porównaniu z wczorajszymi 25 stopniami. W Mikołajkach robię zakupy i rozbijam się na noc kawałek dalej na drodze do Ukty.
Zdjęcia z wyjazdu

Dane wycieczki: DST: 208.90 km AVS: 23.92 km/h ALT: 1109 m MAX: 45.30 km/h Temp:15.0 'C
Niedziela, 10 maja 2020Kategoria >100km, >200km, Canyon 2020, Wypad
Nad Biebrzą - dzień 1

Zapowiadała się całkiem sensowna pogoda, więc postanowiłem ruszyć na wiosenny wypad nad Biebrzę. Pierwszy dzień to start z Warszawy dobrze znaną trasą na Węgrów, jedzie się całkiem dobrze, wiatr co prawda boczny zamiast sprzyjającego, ale wraz z upływem czasu robi się coraz cieplej. Trasa do Węgrowa schodzi szybko pośród pól kwitnącego rzepaku i zieleni pól uprawnych.
W Kosowie Lackim pierwszy odpoczynek, czynny był jedynie mały sklepik, więc postałem sobie sporo w kolejce, bo do środka wpuszczali jedynie 2 osoby. Z Kosowa jadę na Czyżew i Wysokie Mazowieckie, tutaj odbijam na Wiznę. Trafiła się bardzo fajna droga, sporo lasów, a asfalty wysokiej jakości, w drugiej części przejazd soczyście zielonymi nadnarwiańskimi łąkami. W samej Wiźnie miałem w planach zrobić zakupy na biwak, ale okazało się, że wszystko zamknięte na głucho, 3 większe sklepy zamknięte z okazji niedzielnego zakazu, ale to samo i z wszystkimi małymi; czegoś takiego jeżdżąc po Polsce już dawno nie spotkałem. Musiałem wyjechać kawałek za Wiznę na stację benzynową, gdzie udało mi się przynajmniej kupić wodę, a na szczęście zupki chińskie na obiad wiozłem z Warszawy; niemniej na kolację i śniadanie zostały mi jedynie batoniki ;).


W Wiźnie trochę historii, oglądam świetnie wykonane murale poświęcone pamięci kapitana Korpusu Ochrony Pogranicza Władysława Raginisa, który w 1939 dowodził legendarną obroną Wizny, gdzie 720 polskich żołnierzy aż przez 3 dni zatrzymywało cały korpus pancerny Guderiana liczący 42tys żołnierzy, w tym dwie dywizje pancerne. W kulturze popularnej do tej niezwykłej obrony zwanej Polskimi Termopilami nawiązuje słynny utwór zespołu Sabaton "40:1", bo taki właśnie był stosunek liczebny atakujących hitlerowców do broniących Wizny Polaków. 
Raginis przysiągł, że żywym pozycji nie odda - i przysięgi dotrzymał, po bohaterskiej obronie aż do wyczerpania zapasów amunicji kazał podwładnym mu żołnierzom z bunkra dowodzenia na Górze Strękowej wyjść i poddać się, a sam czekał aż do bunkra wejdą Niemcy i wtedy wysadził się granatem. Właśnie Góra Strękowa była moim następnym celem, zachowały się resztki potężnego bunkra z 1939 roku, robią wrażenie grube na 1,5m betonowe ściany z których był zbudowany, pozycja obronna także dobrze pomyślana, na górze nad Narwią i blokujący drogi na Białystok. Tutaj w 2011 roku odbył się uroczysty pogrzeb Raginisa z honorami wojskowymi, po tym jak udało się odnaleźć i zidentyfikować jego ciało; kapitan spoczął w miejscu gdzie tak niezłomnie walczył i gdzie zginął.


Z Góry Strękowej jadę nad Biebrzę, wjeżdżając na słynną Carską Drogę. Ta droga również ma militarne konotacje, bo powstała jako droga zaopatrzeniowa dla szeregu jeszcze rosyjskich fortec z czasów sprzed I wojny światowej. Ale obecnie jest to przede wszystkim piękna droga do atrakcji Biebrzańskiego Parku Narodowego. Oglądam Bagno Ławki, wygląda to niesamowicie - długa drewniana kładka prowadząca w podmokły teren.


Pomimo panującej suszy tutaj wody nie brakuje, to unikalne przyrodniczo rejony na skalę światową, raj dla ptaków, naturalne torfowiska to środowisko niezbędne dla niejednego gatunku, jak np. dla wodniczki, poważnie zagrożonej wyginięciem. Ten bardzo interesujący i intensywny dzień kończę pod wieczór rozbijając się na nocleg przy Carskiej Drodze, już za rejonem bagien
Zdjęcia


Dane wycieczki: DST: 244.90 km AVS: 27.78 km/h ALT: 870 m MAX: 44.90 km/h Temp:21.0 'C
Sobota, 9 maja 2020Kategoria Scott 2020, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 15.20 km AVS: 19.83 km/h ALT: 30 m MAX: 27.50 km/h Temp:17.0 'C
Piątek, 8 maja 2020Kategoria Scott 2020, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 14.50 km AVS: 19.33 km/h ALT: 30 m MAX: 31.30 km/h Temp:16.0 'C
Piątek, 8 maja 2020Kategoria Canyon 2020, Wycieczka
Wieczorna pętelka do Cieciszewa
Dane wycieczki: DST: 53.60 km AVS: 29.78 km/h ALT: 140 m MAX: 49.00 km/h Temp:20.0 'C

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl