Niedziela, 10 maja 2020Kategoria >100km, >200km, Canyon 2020, Wypad
Nad Biebrzą - dzień 1
Zapowiadała się całkiem sensowna pogoda, więc postanowiłem ruszyć na wiosenny wypad nad Biebrzę. Pierwszy dzień to start z Warszawy dobrze znaną trasą na Węgrów, jedzie się całkiem dobrze, wiatr co prawda boczny zamiast sprzyjającego, ale wraz z upływem czasu robi się coraz cieplej. Trasa do Węgrowa schodzi szybko pośród pól kwitnącego rzepaku i zieleni pól uprawnych.
W Kosowie Lackim pierwszy odpoczynek, czynny był jedynie mały sklepik, więc postałem sobie sporo w kolejce, bo do środka wpuszczali jedynie 2 osoby. Z Kosowa jadę na Czyżew i Wysokie Mazowieckie, tutaj odbijam na Wiznę. Trafiła się bardzo fajna droga, sporo lasów, a asfalty wysokiej jakości, w drugiej części przejazd soczyście zielonymi nadnarwiańskimi łąkami. W samej Wiźnie miałem w planach zrobić zakupy na biwak, ale okazało się, że wszystko zamknięte na głucho, 3 większe sklepy zamknięte z okazji niedzielnego zakazu, ale to samo i z wszystkimi małymi; czegoś takiego jeżdżąc po Polsce już dawno nie spotkałem. Musiałem wyjechać kawałek za Wiznę na stację benzynową, gdzie udało mi się przynajmniej kupić wodę, a na szczęście zupki chińskie na obiad wiozłem z Warszawy; niemniej na kolację i śniadanie zostały mi jedynie batoniki ;).
W Wiźnie trochę historii, oglądam świetnie wykonane murale poświęcone pamięci kapitana Korpusu Ochrony Pogranicza Władysława Raginisa, który w 1939 dowodził legendarną obroną Wizny, gdzie 720 polskich żołnierzy aż przez 3 dni zatrzymywało cały korpus pancerny Guderiana liczący 42tys żołnierzy, w tym dwie dywizje pancerne. W kulturze popularnej do tej niezwykłej obrony zwanej Polskimi Termopilami nawiązuje słynny utwór zespołu Sabaton "40:1", bo taki właśnie był stosunek liczebny atakujących hitlerowców do broniących Wizny Polaków.
Raginis przysiągł, że żywym pozycji nie odda - i przysięgi dotrzymał, po bohaterskiej obronie aż do wyczerpania zapasów amunicji kazał podwładnym mu żołnierzom z bunkra dowodzenia na Górze Strękowej wyjść i poddać się, a sam czekał aż do bunkra wejdą Niemcy i wtedy wysadził się granatem. Właśnie Góra Strękowa była moim następnym celem, zachowały się resztki potężnego bunkra z 1939 roku, robią wrażenie grube na 1,5m betonowe ściany z których był zbudowany, pozycja obronna także dobrze pomyślana, na górze nad Narwią i blokujący drogi na Białystok. Tutaj w 2011 roku odbył się uroczysty pogrzeb Raginisa z honorami wojskowymi, po tym jak udało się odnaleźć i zidentyfikować jego ciało; kapitan spoczął w miejscu gdzie tak niezłomnie walczył i gdzie zginął.
Z Góry Strękowej jadę nad Biebrzę, wjeżdżając na słynną Carską Drogę. Ta droga również ma militarne konotacje, bo powstała jako droga zaopatrzeniowa dla szeregu jeszcze rosyjskich fortec z czasów sprzed I wojny światowej. Ale obecnie jest to przede wszystkim piękna droga do atrakcji Biebrzańskiego Parku Narodowego. Oglądam Bagno Ławki, wygląda to niesamowicie - długa drewniana kładka prowadząca w podmokły teren.
Pomimo panującej suszy tutaj wody nie brakuje, to unikalne przyrodniczo rejony na skalę światową, raj dla ptaków, naturalne torfowiska to środowisko niezbędne dla niejednego gatunku, jak np. dla wodniczki, poważnie zagrożonej wyginięciem. Ten bardzo interesujący i intensywny dzień kończę pod wieczór rozbijając się na nocleg przy Carskiej Drodze, już za rejonem bagien
Zdjęcia
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Zapowiadała się całkiem sensowna pogoda, więc postanowiłem ruszyć na wiosenny wypad nad Biebrzę. Pierwszy dzień to start z Warszawy dobrze znaną trasą na Węgrów, jedzie się całkiem dobrze, wiatr co prawda boczny zamiast sprzyjającego, ale wraz z upływem czasu robi się coraz cieplej. Trasa do Węgrowa schodzi szybko pośród pól kwitnącego rzepaku i zieleni pól uprawnych.
W Kosowie Lackim pierwszy odpoczynek, czynny był jedynie mały sklepik, więc postałem sobie sporo w kolejce, bo do środka wpuszczali jedynie 2 osoby. Z Kosowa jadę na Czyżew i Wysokie Mazowieckie, tutaj odbijam na Wiznę. Trafiła się bardzo fajna droga, sporo lasów, a asfalty wysokiej jakości, w drugiej części przejazd soczyście zielonymi nadnarwiańskimi łąkami. W samej Wiźnie miałem w planach zrobić zakupy na biwak, ale okazało się, że wszystko zamknięte na głucho, 3 większe sklepy zamknięte z okazji niedzielnego zakazu, ale to samo i z wszystkimi małymi; czegoś takiego jeżdżąc po Polsce już dawno nie spotkałem. Musiałem wyjechać kawałek za Wiznę na stację benzynową, gdzie udało mi się przynajmniej kupić wodę, a na szczęście zupki chińskie na obiad wiozłem z Warszawy; niemniej na kolację i śniadanie zostały mi jedynie batoniki ;).
W Wiźnie trochę historii, oglądam świetnie wykonane murale poświęcone pamięci kapitana Korpusu Ochrony Pogranicza Władysława Raginisa, który w 1939 dowodził legendarną obroną Wizny, gdzie 720 polskich żołnierzy aż przez 3 dni zatrzymywało cały korpus pancerny Guderiana liczący 42tys żołnierzy, w tym dwie dywizje pancerne. W kulturze popularnej do tej niezwykłej obrony zwanej Polskimi Termopilami nawiązuje słynny utwór zespołu Sabaton "40:1", bo taki właśnie był stosunek liczebny atakujących hitlerowców do broniących Wizny Polaków.
Raginis przysiągł, że żywym pozycji nie odda - i przysięgi dotrzymał, po bohaterskiej obronie aż do wyczerpania zapasów amunicji kazał podwładnym mu żołnierzom z bunkra dowodzenia na Górze Strękowej wyjść i poddać się, a sam czekał aż do bunkra wejdą Niemcy i wtedy wysadził się granatem. Właśnie Góra Strękowa była moim następnym celem, zachowały się resztki potężnego bunkra z 1939 roku, robią wrażenie grube na 1,5m betonowe ściany z których był zbudowany, pozycja obronna także dobrze pomyślana, na górze nad Narwią i blokujący drogi na Białystok. Tutaj w 2011 roku odbył się uroczysty pogrzeb Raginisa z honorami wojskowymi, po tym jak udało się odnaleźć i zidentyfikować jego ciało; kapitan spoczął w miejscu gdzie tak niezłomnie walczył i gdzie zginął.
Z Góry Strękowej jadę nad Biebrzę, wjeżdżając na słynną Carską Drogę. Ta droga również ma militarne konotacje, bo powstała jako droga zaopatrzeniowa dla szeregu jeszcze rosyjskich fortec z czasów sprzed I wojny światowej. Ale obecnie jest to przede wszystkim piękna droga do atrakcji Biebrzańskiego Parku Narodowego. Oglądam Bagno Ławki, wygląda to niesamowicie - długa drewniana kładka prowadząca w podmokły teren.
Pomimo panującej suszy tutaj wody nie brakuje, to unikalne przyrodniczo rejony na skalę światową, raj dla ptaków, naturalne torfowiska to środowisko niezbędne dla niejednego gatunku, jak np. dla wodniczki, poważnie zagrożonej wyginięciem. Ten bardzo interesujący i intensywny dzień kończę pod wieczór rozbijając się na nocleg przy Carskiej Drodze, już za rejonem bagien
Zdjęcia
Dane wycieczki:
DST: 244.90 km AVS: 27.78 km/h
ALT: 870 m MAX: 44.90 km/h
Temp:21.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!