Wpisy archiwalne w kategorii
>100km
Dystans całkowity: | 238153.82 km (w terenie 665.00 km; 0.28%) |
Czas w ruchu: | 10350:56 |
Średnia prędkość: | 22.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 87.20 km/h |
Suma podjazdów: | 1827518 m |
Maks. tętno maksymalne: | 177 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 151 (80 %) |
Suma kalorii: | 580913 kcal |
Liczba aktywności: | 1036 |
Średnio na aktywność: | 229.88 km i 10h 00m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 19 sierpnia 2013Kategoria >100km, >200km, >300km, MRDP 2013, Rower szosowy, Ultramaraton
MRDP 2013
II dzień - Michałowo - Narewka - Hajnówka - Kleszczele - Siemiatycze - Terespol - Kodeń - Włodawa - Dorohusk - Zosin - Hrubieszów
Relacja i zdjęcia z maratonu
Zaliczone gminy - 1 (Narewka)
II dzień - Michałowo - Narewka - Hajnówka - Kleszczele - Siemiatycze - Terespol - Kodeń - Włodawa - Dorohusk - Zosin - Hrubieszów
Relacja i zdjęcia z maratonu
Zaliczone gminy - 1 (Narewka)
Dane wycieczki:
DST: 375.60 km AVS: 23.55 km/h
ALT: 976 m MAX: 41.30 km/h
Temp:23.0 'C
Niedziela, 18 sierpnia 2013Kategoria >100km, >200km, >300km, Rower szosowy, MRDP 2013, >500km, Ultramaraton
MRDP 2013
I dzień - [PL] - Przylądek Rozewie - Gdańsk - Prom Świbno - Elbląg - Braniewo - Górowo Iławeckie - Bartoszyce - Sępopol - Węgorzewo - Gołdap - Wiżajny - Sejny - Lipsk - Sokółka - Supraśl - Michałowo
Relacja i zdjęcia z maratonu
Zaliczone gminy - 13 (Stegna, Lelkowo, Górowo Iławeckie-wieś, GÓROWO IŁAWECKIE, Bartoszyce-wieś, BARTOSZYCE - miasto powiatowe, SĘPOPOL, Barciany, LIPSK, DĄBROWA BIAŁOSTOCKA, Sidra, Gródek, MICHAŁOWO)
I dzień - [PL] - Przylądek Rozewie - Gdańsk - Prom Świbno - Elbląg - Braniewo - Górowo Iławeckie - Bartoszyce - Sępopol - Węgorzewo - Gołdap - Wiżajny - Sejny - Lipsk - Sokółka - Supraśl - Michałowo
Relacja i zdjęcia z maratonu
Zaliczone gminy - 13 (Stegna, Lelkowo, Górowo Iławeckie-wieś, GÓROWO IŁAWECKIE, Bartoszyce-wieś, BARTOSZYCE - miasto powiatowe, SĘPOPOL, Barciany, LIPSK, DĄBROWA BIAŁOSTOCKA, Sidra, Gródek, MICHAŁOWO)
Dane wycieczki:
DST: 642.20 km AVS: 24.37 km/h
ALT: 3309 m MAX: 49.40 km/h
Temp:23.0 'C
Piątek, 9 sierpnia 2013Kategoria Wypad, Rower szosowy, >200km, >100km
Upalna Włodawa - II dzień
Od rana dalej upalnie, tak jak wczoraj koło 10 już ponad 30'C, ale tak jak i wczoraj mam szczęście do wiatru, mimo zmiany kierunku jazdy na zachód - dalej mi pomaga. Zaliczam ostatnie gminy powiatu bialskiego, w samej Białej Podlaskiej staję na postój w McDonaldzie, wyjście z klimatyzowanej restauracji na prawie 40-stopniowy upał wymagało sporo odwagi ;)). Z Białej jadę szosą terespolską (pomimo dużego ruchu wygodna na rower, szerokie pobocze) na Międzyrzec, dalej już bocznymi drogami na Łuków, temperatura trzyma 38-39'C. W Łukowie postanawiam jednak pojechać rowerem aż do samej Warszawy, zgodnie z prognozami po południu upał wreszcie trochę odpuszcza, w Stoczku jest już "tylko" 33'C, pod Garwolinem spada poniżej 30'C. Końcówka z Góry Kalwarii już pod wiatr, powoli zanosiło się na burzę, na szczęście dotarłem do domu w porę, porządnie lunęło dopiero w nocy.
Krótkie spostrzeżenie odnośnie jazdy w tak ekstremalnych upałach, jazda długiej, całodziennej trasy w takich warunkach jest już bardzo męcząca, jeśli takie temperatury trafią się na MRDP - to będzie fatalnie, dużo lepiej jechać w zakresie temperaturowym poniżej 15'C niż powyżej 35'C. Jechać się oczywiście da, ale nie jest to jazda specjalnie przyjemna, nie ma czasu na parugodzinne postoje typu sjesta w środku dnia, cały czas trzeba zasuwać będąc wystawionym na zabójcze słońce. Dałem radę przejechać w ten sposób dwa dni, jeden po drugim po 200km - ale łatwo to nie było, dwa razy leciała mi krew z nosa, drugiego dnia rozbolała mnie głowa, która boli i dzień po wyjeździe, jednym słowem to już jazda na granicy udaru słonecznego. Do tego odżywianie się w takich temperaturach też mocno szwankuje, trzeba dużo pić, ale to picie tylko przelatuje przez organizm, sprawiając, że i apetytu wielkiego nie ma, jedzenie nie bardzo chce "wchodzić", ciężko się do niego zmusić. Ponadto ta trasa była w większości z wiatrem, zupełnie płaska - to samo np. w górach znacznie podniosłoby skalę trudności.
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 6 (Piszczac, Zalesie, Leśna Podlaska, Kąkolewnica, Trzebieszów, Stanin)
Od rana dalej upalnie, tak jak wczoraj koło 10 już ponad 30'C, ale tak jak i wczoraj mam szczęście do wiatru, mimo zmiany kierunku jazdy na zachód - dalej mi pomaga. Zaliczam ostatnie gminy powiatu bialskiego, w samej Białej Podlaskiej staję na postój w McDonaldzie, wyjście z klimatyzowanej restauracji na prawie 40-stopniowy upał wymagało sporo odwagi ;)). Z Białej jadę szosą terespolską (pomimo dużego ruchu wygodna na rower, szerokie pobocze) na Międzyrzec, dalej już bocznymi drogami na Łuków, temperatura trzyma 38-39'C. W Łukowie postanawiam jednak pojechać rowerem aż do samej Warszawy, zgodnie z prognozami po południu upał wreszcie trochę odpuszcza, w Stoczku jest już "tylko" 33'C, pod Garwolinem spada poniżej 30'C. Końcówka z Góry Kalwarii już pod wiatr, powoli zanosiło się na burzę, na szczęście dotarłem do domu w porę, porządnie lunęło dopiero w nocy.
Krótkie spostrzeżenie odnośnie jazdy w tak ekstremalnych upałach, jazda długiej, całodziennej trasy w takich warunkach jest już bardzo męcząca, jeśli takie temperatury trafią się na MRDP - to będzie fatalnie, dużo lepiej jechać w zakresie temperaturowym poniżej 15'C niż powyżej 35'C. Jechać się oczywiście da, ale nie jest to jazda specjalnie przyjemna, nie ma czasu na parugodzinne postoje typu sjesta w środku dnia, cały czas trzeba zasuwać będąc wystawionym na zabójcze słońce. Dałem radę przejechać w ten sposób dwa dni, jeden po drugim po 200km - ale łatwo to nie było, dwa razy leciała mi krew z nosa, drugiego dnia rozbolała mnie głowa, która boli i dzień po wyjeździe, jednym słowem to już jazda na granicy udaru słonecznego. Do tego odżywianie się w takich temperaturach też mocno szwankuje, trzeba dużo pić, ale to picie tylko przelatuje przez organizm, sprawiając, że i apetytu wielkiego nie ma, jedzenie nie bardzo chce "wchodzić", ciężko się do niego zmusić. Ponadto ta trasa była w większości z wiatrem, zupełnie płaska - to samo np. w górach znacznie podniosłoby skalę trudności.
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 6 (Piszczac, Zalesie, Leśna Podlaska, Kąkolewnica, Trzebieszów, Stanin)
Dane wycieczki:
DST: 229.90 km AVS: 25.26 km/h
ALT: 407 m MAX: 37.50 km/h
Temp:32.0 'C
Czwartek, 8 sierpnia 2013Kategoria Wypad, Rower szosowy, >200km, >100km
Upalna Włodawa - I dzień
Celem tego wypadu było "pozatykanie" ostatnich dziur na mojej gminnej mapie województwa lubelskiego - czyli głównie powiat włodawski. Tak się złożyło, że trafiłem akurat na największe w tym roku upały, już na starcie w Lublinie koło godziny 10 jest 35'C, a po ok. 2h, za Łęczną w rejonie kopalni Bogdanka - aż 41'C! A to już poziom temperatury znacząco wpływający na komfort jazdy, w powietrzu siekierę można zawiesić, woda w bidonach po godzinie zamienia się w gorącą zupę itd. Ale jechało się dość sprawnie, miałem korzystny wiatr, więc przez tereny mocno zalesionego powiatu włodawskiego przebijam się w miarę szybko. W samej Włodawie robię długi postój w parku, wcinam lody, sporo piję. Za Włodawą aż 15km drogi niby wojewódzkiej - ale z nierównych betonowych płyt, często łatanych asfaltem, na których co 4m rower skacze, takich kwiatków na drogach Lubelszczyzny trafia się sporo, choć trzeba przyznać, że północ województwa wygląda pod tym względem sporo lepiej niż południe. Temperatura odpuszcza dopiero gdzieś koło 19, dopiero wtedy spada poniżej 30'C, na nocleg rozbijam się pod białoruską granicą, kawałek za miejscowością Kodeń.
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 13 (Urszulin, Stary Brus, Hańsk, Wola Uhruska, Włodawa-wieś, WŁODAWA - miasto powiatowe, Wyryki, Wisznice, Sosnówka, Tuczna, Hanna, Sławatycze, Kodeń)
Celem tego wypadu było "pozatykanie" ostatnich dziur na mojej gminnej mapie województwa lubelskiego - czyli głównie powiat włodawski. Tak się złożyło, że trafiłem akurat na największe w tym roku upały, już na starcie w Lublinie koło godziny 10 jest 35'C, a po ok. 2h, za Łęczną w rejonie kopalni Bogdanka - aż 41'C! A to już poziom temperatury znacząco wpływający na komfort jazdy, w powietrzu siekierę można zawiesić, woda w bidonach po godzinie zamienia się w gorącą zupę itd. Ale jechało się dość sprawnie, miałem korzystny wiatr, więc przez tereny mocno zalesionego powiatu włodawskiego przebijam się w miarę szybko. W samej Włodawie robię długi postój w parku, wcinam lody, sporo piję. Za Włodawą aż 15km drogi niby wojewódzkiej - ale z nierównych betonowych płyt, często łatanych asfaltem, na których co 4m rower skacze, takich kwiatków na drogach Lubelszczyzny trafia się sporo, choć trzeba przyznać, że północ województwa wygląda pod tym względem sporo lepiej niż południe. Temperatura odpuszcza dopiero gdzieś koło 19, dopiero wtedy spada poniżej 30'C, na nocleg rozbijam się pod białoruską granicą, kawałek za miejscowością Kodeń.
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 13 (Urszulin, Stary Brus, Hańsk, Wola Uhruska, Włodawa-wieś, WŁODAWA - miasto powiatowe, Wyryki, Wisznice, Sosnówka, Tuczna, Hanna, Sławatycze, Kodeń)
Dane wycieczki:
DST: 200.10 km AVS: 25.06 km/h
ALT: 381 m MAX: 38.60 km/h
Temp:35.0 'C
Niedziela, 4 sierpnia 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wycieczka
Warszawa - Góra Kalwaria - Mińsk Mazowiecki - Siedlce - Łuków
Miałem w planach zrobić typową pętlę do Mińska, ale pomimo upału jechało się tak przyjemnie (w niedzielę na DK 50 czy na szosie terespolskiej nie ma prawie tirów) - że w Mińsku postanawiam pociągnąć dalej z wiatrem aż do Łukowa, na szczęście zabrałem ze sobą telefon, więc mogłem sprawdzić powrotne połączenia kolejowe. By wyrobić się na pociąg do Łukowa trzeba było utrzymywać tempo koło 25km/h bez przerw na ok. 80km, ale że wiatr zauważalnie pomagał nie było z tym problemów i wyrobiłem się z zapasem. Wracałem przyspieszonym pociągiem Kolei Mazowieckich (stawał tylko na kilku stacjach) - ale że na starcie złapał ok. 15min opóźnienia - wyszło na to jakbym jechał normalnym pociągiem stającym wszędzie ;)
Miałem w planach zrobić typową pętlę do Mińska, ale pomimo upału jechało się tak przyjemnie (w niedzielę na DK 50 czy na szosie terespolskiej nie ma prawie tirów) - że w Mińsku postanawiam pociągnąć dalej z wiatrem aż do Łukowa, na szczęście zabrałem ze sobą telefon, więc mogłem sprawdzić powrotne połączenia kolejowe. By wyrobić się na pociąg do Łukowa trzeba było utrzymywać tempo koło 25km/h bez przerw na ok. 80km, ale że wiatr zauważalnie pomagał nie było z tym problemów i wyrobiłem się z zapasem. Wracałem przyspieszonym pociągiem Kolei Mazowieckich (stawał tylko na kilku stacjach) - ale że na starcie złapał ok. 15min opóźnienia - wyszło na to jakbym jechał normalnym pociągiem stającym wszędzie ;)
Dane wycieczki:
DST: 157.00 km AVS: 27.87 km/h
ALT: 487 m MAX: 51.90 km/h
Temp:31.0 'C
Piątek, 2 sierpnia 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Kuj-Pom Reaktywacja- dzień 3
Jako, że po poprzednim wypadzie do województwa kujawsko-pomorskiego zostało mi jeszcze do zaliczenia sporo gmin - ruszyłem na kolejny krótki wypad w te tereny. Startuję z Bydgoszczy, pierwsze kilometry raczej mało ciekawe, rolnicze krajobrazy, charakterystyczne bardziej dla Mazowsza. Ale od Golubia-Dobrzynia wyraźnie się to zmienia - wreszcie zaczyna się "pomorska" część województwa, przejazd przez ziemię chełmińską i dobrzyńską, czyli tereny należące kiedyś do państwa krzyżackiego, o które toczyły się zacięte wojny z Polską, odzyskano je po I pokoju toruńskim w 1411 (ziemia dobrzyńska) i po II pokoju 1466 zawartym po wojnie 13-letniej (ziemia chełmińska). A to oznacza, że jest tu jeszcze sporo zabytków związanych z krzyżackim panowaniem, architektura zauważalnie oryginalniejsza niż w innych częściach Polski (sporo budowli z charakterystycznej czerwonej cegły, oczywiście nie tylko z krzyżackich czasów).
Pierwszy dzień kończę kawałek za Radzyniem Chełmińskim (ładne ruiny zamku), drugi dzień - to głównie przejazd przez Pojezierze Brodnickie, tereny już bardzo przypominające ukształtowaniem terenu Mazury - dużo jezior, wyraźnie więcej wzniesień, małych, ale jednak bardzo licznych. Jazda bardziej wymagająca niż wczoraj - ale dzięki temu i sporo ładniej. Trzeci dzień to już tylko krótszy odcinek dojazdowy do Sierpca na pociąg i kilka ostatnich gmin województwa, które po tym wypadzie mam już zaliczone w całości.
Pomimo, że udało się przejechać całą zaplanowaną trasę (większość z wiatrem, dzięki jeździe z grubsza z zachodu na wschód) - niestety wypad przebiegał pod znakiem kontuzji, od poprzedniego wyjazdu mocno daje mi się we znaki kontuzja stopy przechodzącej na achillesy, nijak nie mogę się jej pozbyć, co bardzo źle wróży przed zbliżającym się MRDP (achillesy to jedna z poważniejszych i często spotykanych kontuzji kolarskich), tym bardziej że i z siedzeniem nie jest wesoło. Niestety niedawno pękły mi długo używane buty, a nowe nie są tak dobre i to jest główny powód tej kontuzji, niestety modele butów co roku się zmieniają - i trudno trafić na pasujący model, a nawet małe różnice w budowie buta u osób wrażliwych na kontuzje wystarczą do problemów
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 4 (Chrostkowo, Bobrowniki, SKĘPE, Tłuchowo)
Jako, że po poprzednim wypadzie do województwa kujawsko-pomorskiego zostało mi jeszcze do zaliczenia sporo gmin - ruszyłem na kolejny krótki wypad w te tereny. Startuję z Bydgoszczy, pierwsze kilometry raczej mało ciekawe, rolnicze krajobrazy, charakterystyczne bardziej dla Mazowsza. Ale od Golubia-Dobrzynia wyraźnie się to zmienia - wreszcie zaczyna się "pomorska" część województwa, przejazd przez ziemię chełmińską i dobrzyńską, czyli tereny należące kiedyś do państwa krzyżackiego, o które toczyły się zacięte wojny z Polską, odzyskano je po I pokoju toruńskim w 1411 (ziemia dobrzyńska) i po II pokoju 1466 zawartym po wojnie 13-letniej (ziemia chełmińska). A to oznacza, że jest tu jeszcze sporo zabytków związanych z krzyżackim panowaniem, architektura zauważalnie oryginalniejsza niż w innych częściach Polski (sporo budowli z charakterystycznej czerwonej cegły, oczywiście nie tylko z krzyżackich czasów).
Pierwszy dzień kończę kawałek za Radzyniem Chełmińskim (ładne ruiny zamku), drugi dzień - to głównie przejazd przez Pojezierze Brodnickie, tereny już bardzo przypominające ukształtowaniem terenu Mazury - dużo jezior, wyraźnie więcej wzniesień, małych, ale jednak bardzo licznych. Jazda bardziej wymagająca niż wczoraj - ale dzięki temu i sporo ładniej. Trzeci dzień to już tylko krótszy odcinek dojazdowy do Sierpca na pociąg i kilka ostatnich gmin województwa, które po tym wypadzie mam już zaliczone w całości.
Pomimo, że udało się przejechać całą zaplanowaną trasę (większość z wiatrem, dzięki jeździe z grubsza z zachodu na wschód) - niestety wypad przebiegał pod znakiem kontuzji, od poprzedniego wyjazdu mocno daje mi się we znaki kontuzja stopy przechodzącej na achillesy, nijak nie mogę się jej pozbyć, co bardzo źle wróży przed zbliżającym się MRDP (achillesy to jedna z poważniejszych i często spotykanych kontuzji kolarskich), tym bardziej że i z siedzeniem nie jest wesoło. Niestety niedawno pękły mi długo używane buty, a nowe nie są tak dobre i to jest główny powód tej kontuzji, niestety modele butów co roku się zmieniają - i trudno trafić na pasujący model, a nawet małe różnice w budowie buta u osób wrażliwych na kontuzje wystarczą do problemów
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 4 (Chrostkowo, Bobrowniki, SKĘPE, Tłuchowo)
Dane wycieczki:
DST: 115.70 km AVS: 23.14 km/h
ALT: 433 m MAX: 53.10 km/h
Temp:28.0 'C
Czwartek, 1 sierpnia 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wycieczka
Kuj-Pom Reaktywacja - dzień 2
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 20 (Rogóźno, ŁASIN, Świecie nad Osą, JABŁONOWO POMORSKIE, Bobrowo, Zbiczno, Brodnica-wieś, BRODNICA - miasto powiatowe, Brzozie, Bartniczka, GÓRZNO, Świedziebnia, Osiek, Rypin-wieś, RYPIN - miasto powiatowe, Rogowo, Wąpielsk, Brzuze, Radomin, Zbójno)
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 20 (Rogóźno, ŁASIN, Świecie nad Osą, JABŁONOWO POMORSKIE, Bobrowo, Zbiczno, Brodnica-wieś, BRODNICA - miasto powiatowe, Brzozie, Bartniczka, GÓRZNO, Świedziebnia, Osiek, Rypin-wieś, RYPIN - miasto powiatowe, Rogowo, Wąpielsk, Brzuze, Radomin, Zbójno)
Dane wycieczki:
DST: 184.80 km AVS: 22.63 km/h
ALT: 1244 m MAX: 54.30 km/h
Temp:26.0 'C
Środa, 31 lipca 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Kuj-Pom Reaktywacja - dzień 1
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 18 (Dąbrowa Chełmińska, Zławieś Wielka, Łubianka, Unisław, Kijewo Królewskie, CHEŁMŻA, Lisewo, Płużnica, Wąbrzeźno-wieś, KOWALEWO POMORSKIE, Ciechocin, Golub-Dobrzyń-wieś, GOLUB-DOBRZYŃ - miasto powiatowe, Dębowa Łąka, WĄBRZEŹNO - miasto powiatowe, Książki, RADZYŃ CHEŁMIŃSKI, Gruta)
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 18 (Dąbrowa Chełmińska, Zławieś Wielka, Łubianka, Unisław, Kijewo Królewskie, CHEŁMŻA, Lisewo, Płużnica, Wąbrzeźno-wieś, KOWALEWO POMORSKIE, Ciechocin, Golub-Dobrzyń-wieś, GOLUB-DOBRZYŃ - miasto powiatowe, Dębowa Łąka, WĄBRZEŹNO - miasto powiatowe, Książki, RADZYŃ CHEŁMIŃSKI, Gruta)
Dane wycieczki:
DST: 189.80 km AVS: 23.97 km/h
ALT: 702 m MAX: 41.70 km/h
Temp:24.0 'C
Wtorek, 30 lipca 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wycieczka
Warszawa - Grójec - Warka - Góra Kalwaria - Warszawa
Dłuższa pętla do Warki, zdecydowanie chłodniej niż wczoraj i dość mocny wiatr, który z początku więcej pomagał, ale w drugiej części już mocno przeszkadzał
Dłuższa pętla do Warki, zdecydowanie chłodniej niż wczoraj i dość mocny wiatr, który z początku więcej pomagał, ale w drugiej części już mocno przeszkadzał
Dane wycieczki:
DST: 115.10 km AVS: 26.66 km/h
ALT: 394 m MAX: 38.60 km/h
Temp:24.0 'C
Piątek, 26 lipca 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wycieczka
Z Marcinem do Czerska, a następnie samotnie w rejon Kołbieli, powrót przez Górę Kalwarię, pod wieczór bardzo przyjemna temperatura i warunki do jazdy
Dane wycieczki:
DST: 136.20 km AVS: 24.11 km/h
ALT: 387 m MAX: 50.30 km/h
Temp:28.0 'C