wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 297372.41 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.28%)
  • Czas na rowerze: 542d 11h 35m
  • Prędkość średnia: 22.72 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 9 sierpnia 2013Kategoria Wypad, Rower szosowy, >200km, >100km
Upalna Włodawa - II dzień

Od rana dalej upalnie, tak jak wczoraj koło 10 już ponad 30'C, ale tak jak i wczoraj mam szczęście do wiatru, mimo zmiany kierunku jazdy na zachód - dalej mi pomaga. Zaliczam ostatnie gminy powiatu bialskiego, w samej Białej Podlaskiej staję na postój w McDonaldzie, wyjście z klimatyzowanej restauracji na prawie 40-stopniowy upał wymagało sporo odwagi ;)). Z Białej jadę szosą terespolską (pomimo dużego ruchu wygodna na rower, szerokie pobocze) na Międzyrzec, dalej już bocznymi drogami na Łuków, temperatura trzyma 38-39'C. W Łukowie postanawiam jednak pojechać rowerem aż do samej Warszawy, zgodnie z prognozami po południu upał wreszcie trochę odpuszcza, w Stoczku jest już "tylko" 33'C, pod Garwolinem spada poniżej 30'C. Końcówka z Góry Kalwarii już pod wiatr, powoli zanosiło się na burzę, na szczęście dotarłem do domu w porę, porządnie lunęło dopiero w nocy.

Krótkie spostrzeżenie odnośnie jazdy w tak ekstremalnych upałach, jazda długiej, całodziennej trasy w takich warunkach jest już bardzo męcząca, jeśli takie temperatury trafią się na MRDP - to będzie fatalnie, dużo lepiej jechać w zakresie temperaturowym poniżej 15'C niż powyżej 35'C. Jechać się oczywiście da, ale nie jest to jazda specjalnie przyjemna, nie ma czasu na parugodzinne postoje typu sjesta w środku dnia, cały czas trzeba zasuwać będąc wystawionym na zabójcze słońce. Dałem radę przejechać w ten sposób dwa dni, jeden po drugim po 200km - ale łatwo to nie było, dwa razy leciała mi krew z nosa, drugiego dnia rozbolała mnie głowa, która boli i dzień po wyjeździe, jednym słowem to już jazda na granicy udaru słonecznego. Do tego odżywianie się w takich temperaturach też mocno szwankuje, trzeba dużo pić, ale to picie tylko przelatuje przez organizm, sprawiając, że i apetytu wielkiego nie ma, jedzenie nie bardzo chce "wchodzić", ciężko się do niego zmusić. Ponadto ta trasa była w większości z wiatrem, zupełnie płaska - to samo np. w górach znacznie podniosłoby skalę trudności.

Zdjęcia

Zaliczone gminy - 6 (Piszczac, Zalesie, Leśna Podlaska, Kąkolewnica, Trzebieszów, Stanin)
Dane wycieczki: DST: 229.90 km AVS: 25.26 km/h ALT: 407 m MAX: 37.50 km/h Temp:32.0 'C

Komentarze
Ja nawet nie kalkuluję czy nie rozmyślam o tym - jak pierwsze dwie doby pójdą to dalej jakoś będzie, gdy się rozkręcę.
Chwilowo mój udział staje pod znakiem zapytania, nad tym na razie myślę ;)
WuJekG
- 22:21 niedziela, 11 sierpnia 2013 | linkuj
W górach może trochę pomagają zjazdy i mniejsza monotonia, ale przy tak skrajnym upale jak 40''C i trasie rzędu 300km - na cuda bym nie liczył, 2-3 dni wytną niejednego. Widać to dobrze było na maratonie w Radlinie w 2012, sam startowałeś więc nie muszę Ci mówić ile osób miało problemy z żołądkiem, ile się (i to spośród tych naprawdę mocnych) przeliczyło z siłami i kończyło trasę po połowie.
Dlatego np. RAAM to już wyścig ekstremalnie trudny, tam do potężnego dystansu (dziennie 400km przez 12dni) i wielkiej ilości gór - dochodzi jeszcze przejazd przez amerykańskie pustynie, gdzie w czerwcu, kiedy jest rozgrywany wyścig temperatury dochodzą nawet pod 50''C.

W Polsce na szczęście ten zakres temperatur trafia się bardzo rzadko nawet latem, więc jest spora szansa, że nas to na MRDP minie. Taki upał koło 40''C drastycznie różni się od typowego upału koło 33-35''C, przede wszystkim chodzi tu o czas jego trwania, przy upałach rzędu 40''C nieznośna temperatura utrzymuje się niemal cały dzień, od 9 do 19, przy typowych upałach trwa to jednak dużo krócej, 12-16 mniej więcej, więc i organizm to dużo lepiej znosi.
wilk
- 17:40 sobota, 10 sierpnia 2013 | linkuj
Mam to samo na płaskim w upale - fatalne nawadnianie i odżywianie. Nie mogę w ogóle się ochłodzić. Inaczej mam w górach - tutaj jakoś łatwiej znoszę te wysokie temperatury.
WuJekG
- 15:01 sobota, 10 sierpnia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl