Wpisy archiwalne w kategorii
Wypad
Dystans całkowity: | 83427.97 km (w terenie 333.00 km; 0.40%) |
Czas w ruchu: | 3664:48 |
Średnia prędkość: | 22.76 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.80 km/h |
Suma podjazdów: | 621660 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 138 (73 %) |
Suma kalorii: | 148464 kcal |
Liczba aktywności: | 486 |
Średnio na aktywność: | 171.66 km i 7h 32m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 13 lipca 2015Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Północna Wielkopolska - dzień 3
Rano niestety leje, zwijam mokry namiot i ruszam na trasę, prognozy na ten dzień nie pozostawiały większych złudzeń, miało cały dzień lać. Ale okazało się, ze nie taki diabeł straszny - po 10km skończył się większy deszcz i do końca dnia miałem jedynie niegroźne, przelotne opady. Teren do jazdy już sporo mniej ciekawy niż wczoraj, tereny typowo rolnicze, płaskie jak stół, na ponad 160km uzbierało się ledwie ponad 400m podjazdów, nawet na płaskim Mazowszu na 100km wchodzi z reguły 300-350m; ale Wielkopolska jest jeszcze sporo bardziej płaska ;)). Ale gminy do zaliczenia miałem - więc trochę na siłę wydusiłem te 160km, bo wielkiej chęci do jazdy nie miałem. Trochę mnie już nudzi to zbieranie gmin, bo z odcinkami naprawdę ciekawymi (jak wczorajszy dzień) przeplata się dużo nudnych kawałków - ale na tym polega ta zabawa, by zobaczyć dokładnie całą Polskę.
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 10 (Wągrowiec-wieś, Budzyń, MARGONIN, GOŁAŃCZ, WĄGROWIEC - miasto powiatowe, SKOKI, Kiszkowo, Mieścisko, KŁECKO, Mieleszyn)
Rano niestety leje, zwijam mokry namiot i ruszam na trasę, prognozy na ten dzień nie pozostawiały większych złudzeń, miało cały dzień lać. Ale okazało się, ze nie taki diabeł straszny - po 10km skończył się większy deszcz i do końca dnia miałem jedynie niegroźne, przelotne opady. Teren do jazdy już sporo mniej ciekawy niż wczoraj, tereny typowo rolnicze, płaskie jak stół, na ponad 160km uzbierało się ledwie ponad 400m podjazdów, nawet na płaskim Mazowszu na 100km wchodzi z reguły 300-350m; ale Wielkopolska jest jeszcze sporo bardziej płaska ;)). Ale gminy do zaliczenia miałem - więc trochę na siłę wydusiłem te 160km, bo wielkiej chęci do jazdy nie miałem. Trochę mnie już nudzi to zbieranie gmin, bo z odcinkami naprawdę ciekawymi (jak wczorajszy dzień) przeplata się dużo nudnych kawałków - ale na tym polega ta zabawa, by zobaczyć dokładnie całą Polskę.
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 10 (Wągrowiec-wieś, Budzyń, MARGONIN, GOŁAŃCZ, WĄGROWIEC - miasto powiatowe, SKOKI, Kiszkowo, Mieścisko, KŁECKO, Mieleszyn)
Dane wycieczki:
DST: 174.20 km AVS: 24.59 km/h
ALT: 467 m MAX: 41.90 km/h
Temp:21.0 'C
Niedziela, 12 lipca 2015Kategoria >100km, >200km, Rower szosowy, Wypad
Północna Wielkopolska - dzień 2
Dziś wyraźnie najciekawszy dzień wyjazdu - na pierwszy ogień zaliczamy Krainę 100 Jezior, później sporo kręcimy się po pograniczu Wielkopolski, Lubuskiego i Zachodniego Pomorza. Dużo lasów, na drogach niewielki lub wręcz symboliczny ruch, sporo jezior - wygląda to dużo ładniej niż nieciekawa południowa Wielkopolska oraz tereny zaraz na północ od Poznania. Pogoda bardzo przyjemna do jazdy - umiarkowana temperatura i wiatr, więc jechało się sprawnie. Ale gdy po ponad 100km usiedliśmy na odpoczynek w Człopie - zupełnie nie chciało się wstawać ;)). W końcówce trasy pogoda zaczęła się powoli psuć, nawet zaczęło popadywać - widomy znak tego, że Kot wracał do siebie, ja miałem jeszcze jeden dzień jazdy by dokończyć gminy z tego rejonu.
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 10 (SIERAKÓW, MIĘDZYCHÓD - miasto powiatowe, Drawsko, WIELEŃ, CZŁOPA, TUCZNO, TRZCIANKA, Połajewo, Ryczywół, ROGOŹNO)
Dziś wyraźnie najciekawszy dzień wyjazdu - na pierwszy ogień zaliczamy Krainę 100 Jezior, później sporo kręcimy się po pograniczu Wielkopolski, Lubuskiego i Zachodniego Pomorza. Dużo lasów, na drogach niewielki lub wręcz symboliczny ruch, sporo jezior - wygląda to dużo ładniej niż nieciekawa południowa Wielkopolska oraz tereny zaraz na północ od Poznania. Pogoda bardzo przyjemna do jazdy - umiarkowana temperatura i wiatr, więc jechało się sprawnie. Ale gdy po ponad 100km usiedliśmy na odpoczynek w Człopie - zupełnie nie chciało się wstawać ;)). W końcówce trasy pogoda zaczęła się powoli psuć, nawet zaczęło popadywać - widomy znak tego, że Kot wracał do siebie, ja miałem jeszcze jeden dzień jazdy by dokończyć gminy z tego rejonu.
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 10 (SIERAKÓW, MIĘDZYCHÓD - miasto powiatowe, Drawsko, WIELEŃ, CZŁOPA, TUCZNO, TRZCIANKA, Połajewo, Ryczywół, ROGOŹNO)
Dane wycieczki:
DST: 212.50 km AVS: 25.35 km/h
ALT: 677 m MAX: 48.80 km/h
Temp:23.0 'C
Sobota, 11 lipca 2015Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Północna Wielkopolska - dzień 1
W Wielkopolsce zostało mi jeszcze sporo gmin do zaliczenia, więc razem z Marzenką wybraliśmy się by je pozaliczać, ale że jeździliśmy blisko kociego legowiska - zaliczałem głównie ja ;)). Pierwszy dzień dość leniwy, dystans nie był duży, do tego dzięki skrótowi udało się zaoszczędzić aż 20km. Miał nam mocno przeszkadzać wiatr, ale okazało się że prognozy były przesadzone, jechaliśmy sporo pod wiatr, ale było w normie. Dzień nudny, bo w sporym paśmie na północ od Poznania są głównie rolnicze tereny i spora gęstość zaludnienia (co przekłada się też na ruch na drogach), dopiero końcówka dnia nieco ciekawsza
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 10 (Czerwonak, Suchy Las, MUROWANA GOŚLINA, OBORNIKI - miasto powiatowe, SZAMOTUŁY - miasto powiatowe, OBRZYCKO, OSTRORÓG, Duszniki, Kuślin, Chrzypsko Wielkie)
W Wielkopolsce zostało mi jeszcze sporo gmin do zaliczenia, więc razem z Marzenką wybraliśmy się by je pozaliczać, ale że jeździliśmy blisko kociego legowiska - zaliczałem głównie ja ;)). Pierwszy dzień dość leniwy, dystans nie był duży, do tego dzięki skrótowi udało się zaoszczędzić aż 20km. Miał nam mocno przeszkadzać wiatr, ale okazało się że prognozy były przesadzone, jechaliśmy sporo pod wiatr, ale było w normie. Dzień nudny, bo w sporym paśmie na północ od Poznania są głównie rolnicze tereny i spora gęstość zaludnienia (co przekłada się też na ruch na drogach), dopiero końcówka dnia nieco ciekawsza
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 10 (Czerwonak, Suchy Las, MUROWANA GOŚLINA, OBORNIKI - miasto powiatowe, SZAMOTUŁY - miasto powiatowe, OBRZYCKO, OSTRORÓG, Duszniki, Kuślin, Chrzypsko Wielkie)
Dane wycieczki:
DST: 143.90 km AVS: 24.46 km/h
ALT: 426 m MAX: 38.20 km/h
Temp:26.0 'C
Lubuskie - dzień 4
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 11 (Deszczno, GORZÓW WIELKOPOLSKI - miasto na prawach powiatu i miasto powiatowe, Lubiszyn, Kłodawa, Santok, Zwierzyn, Stare Kurowo, STRZELCE KRAJEŃSKIE - miasto powiatowe, DOBIEGNIEW, DREZDENKO, KRZYŻ WIELKOPOLSKI)
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 11 (Deszczno, GORZÓW WIELKOPOLSKI - miasto na prawach powiatu i miasto powiatowe, Lubiszyn, Kłodawa, Santok, Zwierzyn, Stare Kurowo, STRZELCE KRAJEŃSKIE - miasto powiatowe, DOBIEGNIEW, DREZDENKO, KRZYŻ WIELKOPOLSKI)
Dane wycieczki:
DST: 170.30 km AVS: 23.60 km/h
ALT: 610 m MAX: 46.00 km/h
Temp:20.0 'C
Lubuskie - dzień 3
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 8 (NOWOGRÓD BOBRZAŃSKI, Bobrowice, CZERWIEŃSK, Trzebiechów, KARGOWA, BABIMOST, Przytoczna, SKWIERZYNA)
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 8 (NOWOGRÓD BOBRZAŃSKI, Bobrowice, CZERWIEŃSK, Trzebiechów, KARGOWA, BABIMOST, Przytoczna, SKWIERZYNA)
Dane wycieczki:
DST: 201.20 km AVS: 22.44 km/h
ALT: 644 m MAX: 45.00 km/h
Temp:31.0 'C
Lubuskie - dzień 2
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 20 (Otyń, NOWA SÓL - miasto powiatowe, Nowa Sól-wieś, Siedlisko, KOŻUCHÓW, BYTOM ODRZAŃSKI, NOWE MIASTECZKO, Niegosławice, SZPROTAWA, MAŁOMICE, Żagań-wieś, ŻAGAŃ - miasto powiatowe, Brzeźnica, IŁOWA, Wymiarki, Żary-wieś, ŻARY - miasto powiatowe, Lipniki Łużyckie, JASIEŃ, LUBSKO)
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 20 (Otyń, NOWA SÓL - miasto powiatowe, Nowa Sól-wieś, Siedlisko, KOŻUCHÓW, BYTOM ODRZAŃSKI, NOWE MIASTECZKO, Niegosławice, SZPROTAWA, MAŁOMICE, Żagań-wieś, ŻAGAŃ - miasto powiatowe, Brzeźnica, IŁOWA, Wymiarki, Żary-wieś, ŻARY - miasto powiatowe, Lipniki Łużyckie, JASIEŃ, LUBSKO)
Dane wycieczki:
DST: 222.20 km AVS: 21.75 km/h
ALT: 768 m MAX: 40.50 km/h
Temp:27.0 'C
Lubuskie - dzień 1
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 5 (WSCHOWA - miasto powiatowe, SZLICHTYNGOWA, Kolsko, Bojadła, Zabór)
Zdjęcia
Zaliczone gminy - 5 (WSCHOWA - miasto powiatowe, SZLICHTYNGOWA, Kolsko, Bojadła, Zabór)
Dane wycieczki:
DST: 164.20 km AVS: 23.18 km/h
ALT: 515 m MAX: 39.10 km/h
Temp:26.0 'C
Ściana Wschodnia - dzień 2
Za wiele nie pospaliśmy, położyliśmy się koło 5, a po 9 już pobudka. Gabriel pojechał razem ze mną do Kuźnicy, gdzie był większy sklep - odcinek bardzo przyjemny, przy samej białoruskiej granicy, puściutko, zielono, przy świecącym słońcu - aż się chciało jechać. Po zakupach w Kuźnicy żegnam się z Gabrielem, który wraca do siebie na działkę - dzięki za ten wyjazd, bo sam pewnie bym się nigdzie nie ruszył i weekend spędziłbym w domu.
Z Kuźnicy jadę główną drogą do Sokółki, następnie mocno pagórkowatą szosą na Krynki, wiatr tak jak wczoraj przeszkadza. Ale jedzie się przyjemnie, lubię klimaty ściany wschodniej, puściutko, ruch zerowy, ma się wrażenie, że tutaj życie toczy się zupełnie innym rytmem niż w reszcie Polski. Na mapie OSM miałem zaznaczony asfalt z Kruszynian do krajówki na Bobrowniki - więc postanowiłem zaryzykować jazdę, bo odcinek jest ciekawy, prowadzi przez wioski z niewielką tatarską mniejszością narodową, jest tu m.in. kilka zabytkowych meczetów. Kawałek za Kruszynianami jest nowy asfalt, ale kończy się wraz z gminą Krynki, więc na mapie jest wyraźny błąd, dalej do krajówki jest już z 5-7km szutru, ale równego, więc nawet na szosówce jechało się tu jako-tako. Po wjeździe na DK65 wreszcie wiatr zaczął mi pomagać, więc trochę przyspieszyłem, choć tyłek dawał mi się już solidnie we znaki, niestety póki co nie mogę dojść do ładu z nowym rowerem, ciągle coś jest nie tak. Do Białegostoku docieram w sam raz, wraz z pierwszymi kroplami deszczu, wkrótce solidnie się rozpadało.
Kilka zdjęć
Za wiele nie pospaliśmy, położyliśmy się koło 5, a po 9 już pobudka. Gabriel pojechał razem ze mną do Kuźnicy, gdzie był większy sklep - odcinek bardzo przyjemny, przy samej białoruskiej granicy, puściutko, zielono, przy świecącym słońcu - aż się chciało jechać. Po zakupach w Kuźnicy żegnam się z Gabrielem, który wraca do siebie na działkę - dzięki za ten wyjazd, bo sam pewnie bym się nigdzie nie ruszył i weekend spędziłbym w domu.
Z Kuźnicy jadę główną drogą do Sokółki, następnie mocno pagórkowatą szosą na Krynki, wiatr tak jak wczoraj przeszkadza. Ale jedzie się przyjemnie, lubię klimaty ściany wschodniej, puściutko, ruch zerowy, ma się wrażenie, że tutaj życie toczy się zupełnie innym rytmem niż w reszcie Polski. Na mapie OSM miałem zaznaczony asfalt z Kruszynian do krajówki na Bobrowniki - więc postanowiłem zaryzykować jazdę, bo odcinek jest ciekawy, prowadzi przez wioski z niewielką tatarską mniejszością narodową, jest tu m.in. kilka zabytkowych meczetów. Kawałek za Kruszynianami jest nowy asfalt, ale kończy się wraz z gminą Krynki, więc na mapie jest wyraźny błąd, dalej do krajówki jest już z 5-7km szutru, ale równego, więc nawet na szosówce jechało się tu jako-tako. Po wjeździe na DK65 wreszcie wiatr zaczął mi pomagać, więc trochę przyspieszyłem, choć tyłek dawał mi się już solidnie we znaki, niestety póki co nie mogę dojść do ładu z nowym rowerem, ciągle coś jest nie tak. Do Białegostoku docieram w sam raz, wraz z pierwszymi kroplami deszczu, wkrótce solidnie się rozpadało.
Kilka zdjęć
Dane wycieczki:
DST: 126.00 km AVS: 25.20 km/h
ALT: 792 m MAX: 51.70 km/h
Temp:22.0 'C
Ściana Wschodnia - dzień 1
Zupełnie spontaniczny wypad, wstałem późno, po 10 i dopiero po telefonie od Gabriela, który jechał z Łodzi na Podlasie zacząłem się zastanawiać nad tą trasą. A gdy okazało się, że wolny mam również poniedziałek - zdecydowałem się ruszyć. Spotykamy się po 13 w centrum Warszawy - i od razu ruszamy. Wybraliśmy trochę dłuższą, ale mniej ruchliwą drogę przez Węgrów. Pogoda przyjemna, choć niestety jechaliśmy pod wiatr, nie za mocny - ale wyraźnie przeszkadzający.
W Zambrowie zrobiliśmy postój na pizzę, po czym już w ciemnościach ruszyliśmy dalej, jadąc we dwóch z jedna tylną lampką - bo zapomniałem swojej ;). Nocą wiatr się wyłączył, ale jechaliśmy już wolniej, dawało się we znaki zmęczenie, no i po 150km prysł czar co do siodełka założonego na tę trasę, co rusz musiałem je przestawiać, co niewiele dawało.Pod Tykocin słaba jazda po krajówce (na sporym fragmencie trwa budowa ekspresówki), natomiast za Tykocinem ekstra kawałek do Korycina, na większej części świetny asfalt i zupełnie pusto, może 5 samochodów nas minęło na 40km. Za to po wjeździe na Via Baltica zaczęła się rzeźnia - fatalna droga bez pobocza i ogromne ilości tirów, często stada po 6-10 sztuk jednym ciągiem, głównie na ruskich rejestracjach (a ruscy kierowcy to największe chamstwo na drogach). Po 15km w Suchowoli z ulgą opuszczamy tę drogę, szosa do Czarnej Białostockiej o niebo przyjemniejsza - sporo pagóreczków oraz piękne widoki o świcie, szczególnie licznych mgieł zalegających na łąkach. Na działkę Gabriela w Nowym Dworze docieramy o świcie, szybkie jedzenie - i od razu kładziemy się spać ;)
Kilka fotek
Zupełnie spontaniczny wypad, wstałem późno, po 10 i dopiero po telefonie od Gabriela, który jechał z Łodzi na Podlasie zacząłem się zastanawiać nad tą trasą. A gdy okazało się, że wolny mam również poniedziałek - zdecydowałem się ruszyć. Spotykamy się po 13 w centrum Warszawy - i od razu ruszamy. Wybraliśmy trochę dłuższą, ale mniej ruchliwą drogę przez Węgrów. Pogoda przyjemna, choć niestety jechaliśmy pod wiatr, nie za mocny - ale wyraźnie przeszkadzający.
W Zambrowie zrobiliśmy postój na pizzę, po czym już w ciemnościach ruszyliśmy dalej, jadąc we dwóch z jedna tylną lampką - bo zapomniałem swojej ;). Nocą wiatr się wyłączył, ale jechaliśmy już wolniej, dawało się we znaki zmęczenie, no i po 150km prysł czar co do siodełka założonego na tę trasę, co rusz musiałem je przestawiać, co niewiele dawało.Pod Tykocin słaba jazda po krajówce (na sporym fragmencie trwa budowa ekspresówki), natomiast za Tykocinem ekstra kawałek do Korycina, na większej części świetny asfalt i zupełnie pusto, może 5 samochodów nas minęło na 40km. Za to po wjeździe na Via Baltica zaczęła się rzeźnia - fatalna droga bez pobocza i ogromne ilości tirów, często stada po 6-10 sztuk jednym ciągiem, głównie na ruskich rejestracjach (a ruscy kierowcy to największe chamstwo na drogach). Po 15km w Suchowoli z ulgą opuszczamy tę drogę, szosa do Czarnej Białostockiej o niebo przyjemniejsza - sporo pagóreczków oraz piękne widoki o świcie, szczególnie licznych mgieł zalegających na łąkach. Na działkę Gabriela w Nowym Dworze docieramy o świcie, szybkie jedzenie - i od razu kładziemy się spać ;)
Kilka fotek
Dane wycieczki:
DST: 302.50 km AVS: 26.69 km/h
ALT: 1111 m MAX: 45.80 km/h
Temp:14.0 'C
Powrót ze zlotu
Początek trasy bardzo urozmaicony - najpierw miłe i nieoczekiwane spotkanie ze Zbyszkiem i markiem Dembowskim, którzy dotarli na zlot robiąc niemal 500km pod wiatr i z pełnymi sakwami - duży podziw! Kawałek dalej łapię pierwszą gumę na Canyonie, klasyka szosowa, czyli przecięcie lekkiej opony z boku. Przy pompowaniu - znowu masakra z pompką Topeaka z wężykiem, pompowac koło musiałem aż 4 razy. Przez dłuższy czas oszukiwałem się, że to dobry produkt, że nie ma ryzyka uszkodzenia wentyla itd. Ale czas spojrzeć prawdzie w oczy, model RaceRocket HP jest zwyczajnie skopany, wielokrotnie miałem sytuację, gdy podczas odkręcania wężyka z wentyla - odkręcał się również wymienny wentyl spuszczając nabite z dużym wysiłkiem powietrzem. Nadaje się jedynie do dętek z niewymiennym wentylem, dobre pompki z wężykiem (jak Lezyne) mają specjalny zawór spuszczający powietrze z samego wężyka przed jego odkręceniem z wentyla, co powoduje, że znacznie trudniej o taką akcję.
Dalsza część trasy bez większych niespodzianek, pogoda niespecjalna, dość chłodno i niewiele słońca, za to wiatr korzystny, pozaliczałem trochę pomorskich gmin; ładne kaszubskie krajobrazy i sporo górek
Zdjęcia z wyjazdu
Zaliczone gminy - 12 (Przechlewo, Konarzyny, BRUSY, Dziemiany, Lipusz, Parchowo, Sulęczyno, Nowa Karczma, Liniewo, Przywidz, Trąbki Wielkie, Kolbudy)
Początek trasy bardzo urozmaicony - najpierw miłe i nieoczekiwane spotkanie ze Zbyszkiem i markiem Dembowskim, którzy dotarli na zlot robiąc niemal 500km pod wiatr i z pełnymi sakwami - duży podziw! Kawałek dalej łapię pierwszą gumę na Canyonie, klasyka szosowa, czyli przecięcie lekkiej opony z boku. Przy pompowaniu - znowu masakra z pompką Topeaka z wężykiem, pompowac koło musiałem aż 4 razy. Przez dłuższy czas oszukiwałem się, że to dobry produkt, że nie ma ryzyka uszkodzenia wentyla itd. Ale czas spojrzeć prawdzie w oczy, model RaceRocket HP jest zwyczajnie skopany, wielokrotnie miałem sytuację, gdy podczas odkręcania wężyka z wentyla - odkręcał się również wymienny wentyl spuszczając nabite z dużym wysiłkiem powietrzem. Nadaje się jedynie do dętek z niewymiennym wentylem, dobre pompki z wężykiem (jak Lezyne) mają specjalny zawór spuszczający powietrze z samego wężyka przed jego odkręceniem z wentyla, co powoduje, że znacznie trudniej o taką akcję.
Dalsza część trasy bez większych niespodzianek, pogoda niespecjalna, dość chłodno i niewiele słońca, za to wiatr korzystny, pozaliczałem trochę pomorskich gmin; ładne kaszubskie krajobrazy i sporo górek
Zdjęcia z wyjazdu
Zaliczone gminy - 12 (Przechlewo, Konarzyny, BRUSY, Dziemiany, Lipusz, Parchowo, Sulęczyno, Nowa Karczma, Liniewo, Przywidz, Trąbki Wielkie, Kolbudy)
Dane wycieczki:
DST: 213.90 km AVS: 25.77 km/h
ALT: 1333 m MAX: 53.60 km/h
Temp:16.0 'C