wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 295010.23 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.28%)
  • Czas na rowerze: 538d 00h 20m
  • Prędkość średnia: 22.73 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2013

Dystans całkowity:939.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:48:04
Średnia prędkość:19.55 km/h
Maksymalna prędkość:44.90 km/h
Suma podjazdów:3805 m
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:36.13 km i 1h 50m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 21 stycznia 2013Kategoria Treking, Użytkowo
Do pracy. W Warszawie zima na całego, powrót w bardzo trudnych warunkach - dużej śnieżycy, silnym wietrze i korkach samochodowych
Dane wycieczki: DST: 15.50 km AVS: 18.98 km/h ALT: 64 m MAX: 29.10 km/h Temp:-10.0 'C
Niedziela, 20 stycznia 2013Kategoria Treking, Wypad
Wschodnia Ściana zimą

III dzień - Płaska - Frącki - Maćkowa Ruda - Czerwony Folwark - Wigry - Suwałki

Noc zimniejsza niż wczorajsza, pewnie w okolicach -13-14'C, gdy ruszamy po 8 na trasę jest -12'C i pada śnieg. Na tym odcinku Miki i Tranquilo mieli spore problemy ze stopami, worki trochę pomagają, ale nie zastąpią jednak dobrych zimowych butów - więc musieli przebiec z rowerem spory kawałek, żeby rozgrzać nieco stopy. Przez Gorczycę dojeżdżamy do krajówki na Ogrodniki - dziś już częściowo zaśnieżonej, bo cały czas pada, padało tez i w nocy. Po paru kilometrach we Frąckach przekraczamy most na Czarnej Hańczy i kontynuujemy jazdę w górę rzeki. Był to najbardziej wymagający kawałek dzisiejszego dnia, drogi porządnie zaśnieżone; ale był to też kawałek najładniejszy - sporo lasów z pełnej zimowej szacie, kilka razy droga zjeżdżała nad samą malowniczą w tym rejonie rzekę. Na asfalt wracamy pod Maćkową Rudą - ale jest to asfalt jedynie z nazwy, kawałek stąd nad Wigry dał nieźle w kość, bo dotąd zupełnie płaską trasę zastąpiły wysysające siły małe góreczki, a końcówka tego odcinka to był już żywy lód; jazdę urozmaicił nam miejscowy pies, który towarzyszył nam ładnych parę km.

Zjeżdżamy nad same Wigry, zachodzimy pod charakterystyczny pokamedulski klasztor; chwilę myśleliśmy czy nie zaryzykować skrótu do drogi na Suwałki przez zamarznięte Wigry, ale na jeziorze leżało z 15cm śniegu - i baliśmy się, że możemy nie zdążyć na pociąg. Wracamy więc do drogi wojewódzkiej z Sejn, którą pokonujemy ostatni odcinek do Suwałk, w coraz mocniej padającym śniegu i po coraz większych góreczkach; tutaj na szczęście były pasy czarnego asfaltu, więc dało się nieco szybciej jechać. Niemniej do Suwałk docieramy już podmęczeni i czekając na pociąg z chęcią odpoczywamy w dobrze ogrzanym McDolnadsie.


Wyjazd zdecydowanie udany - udało nam się pojeździć w typowo zimowych warunkach, a podróżowaliśmy głównie bocznymi drogami - zaśnieżonymi i zalodzonymi; wyjazd miał charakter samowystarczalnego - a więc z noclegami pod namiotem, a to na silnym mrozie już trochę wyższa szkoła jazdy, znacznie podnosi trudność wyjazdu - niemniej nie było z tym aż tak źle jak się spodziewałem; podziękowania za wspólną trasę dla Michała i Kuby!

Zdjęcia Kuby
Zdjęcia Michała



Zaliczone gminy - 1 (Krasnopol)
Dane wycieczki: DST: 67.20 km AVS: 15.63 km/h ALT: 276 m MAX: 33.40 km/h Temp:-11.0 'C
Sobota, 19 stycznia 2013Kategoria Treking, Wypad
Wschodnia Ściana zimą

II dzień - Biebrzański PN - Jasionowo - Mogilnice - Augustów - Przewięź - Płaska

Rano wstajemy o 6, wyłażenie z cieplutkich śpiworów na -12'C nie należało do przyjemności - ale takie są uroki zimowych biwaków ;) Trochę po 8 jesteśmy gotowi do drogi, decydujemy się wrócić żółtym szlakiem do Kopytkowa, bo wszystko wskazywało na to, że w drugą stronę czekało by nas 6-7km pchania, tutaj były zaś tylko niecałe 3km. I okazało się, że wczoraj nieźle się oszukaliśmy, bo od tej strony przeprawa była dużo łatwiejsza niż ta wczorajszej nocy - jeszcze raz potwierdziła się głęboka prawda powiedzenia "Kto drogi prostuje ten w polu nocuje" ;))

Przejście przez bagno urozmaiciło nam spotkanie łosia, przebiegł dość daleko od nas, niemniej w ten sposób biebrzańskie bagno można było uznać za zaliczone w 100%. Z Jasionowa decydujemy się jechać na północ do Augustowa, na tym odcinku mocno dawał się nam we znaki przeciwny wiatr, co przy temperaturze -10-11'C porządnie wychładzało. Droga mocno wylodzona, Kuba, który nie miał opon z kolcami zaliczył tu kilka wywrotek, moje kolcowane opony zaczęły się lepiej spisywać dopiero po spuszczeniu części powietrza; niemniej to nie jest tak jak się niektórym wydaje, że takie opony dają 100% pewność na lodzie - nadal trzeba bardzo uważać, nieraz byłem blisko wywrotki. Przed Augustowem krótki kawałek dobrze odśnieżonej krajówki - i zatrzymujemy się na dłuższy postój w pizzeri "U Grubego Benka", gdzie nieźle się obżarliśmy :))

Druga część dzisiejszego dnia - to dojazd asfaltem (czarnym, bo boczne asfalty niczym się od szutrów nie różniły) do Przewięzi - i tutaj odbijamy na piękną leśną trasę w stronę Płaskiej, drogi na tym odcinku mocno wylodzone - Kuba zaliczył nietypową "półwywrotkę" - rower na lekkim zjeździe się przewrócił i zjeżdżał w dół, ale Tranquilo dał radę ustać - i zjeżdżał razem z nim, z jedną nogą na lodzie, a drugą na korbie przewróconego roweru :)). Nocleg trafił się nam elegancki - na polu biwakowym nad samym Kanałem Augustowskim; tym razem po zastosowaniu rozpałki z benzyny ulokowanej w obciętej puszce pepsi - ognisko rozpaliło się elegancko, można się było przy nim coś ogrzać.

Zdjęcia Kuby
Zdjęcia Michała

Dane wycieczki: DST: 54.10 km AVS: 15.68 km/h ALT: 107 m MAX: 29.80 km/h Temp:-10.0 'C
Piątek, 18 stycznia 2013Kategoria Treking, Wycieczka
Wschodnia ściana zimą

I dzień - Białystok - Knyszyn - Mońki - Goniądz - Dolistowo Stare - Biebrzański PN

Spałem bardzo krótko - bo już o 4 rano wstaję na autobus, przed 9 jestem w Białymstoku. Na początku wyjazdu mocny zgrzyt - okazuje się, że zgubiłem aparat fotograficzny, czy go zostawiłem w autobusie, czy mi go ktoś ukradł w czasie wysiadania z autokaru - nie wiadomo; niestety za głupotę trzeba płacić :(

Z Białegostoku kieruję się krajówką w stronę Goniądza, gdzie o 12 byłem umówiony z jadącymi od wczoraj (również z Białegostoku, ale bocznymi drogami) Michałem (Mikim150) i Kubą (Tranquilo). Warunki dość dobre, zauważalny mróz -8'C, trochę zawiewa z boku. Droga odśnieżona, jest też sporo małych pagóreczków, które zimą dają w kość wiele bardziej niż latem. W Knyszynie krótki postój na posiłek, po czym kontynuuję jazdę na Mońki, gdzie zostawiam szosę krajową i wjeżdżam na boczną drogę do Goniądza. Tutaj - już zupełnie inna zabawa, dużo śniegu, także i sporo lodu, trzeba bardzo uważać na zakrętach, szczególnie gdy skraj drogi lekko opada. Ale i widoki od razu lepsze - tak właśnie powinna się prezentować prawdziwa zima! Już w samym Goniądzu jest krótka 8% ścianka do centrum, której nie daję rady podjechać - tylne koło mimo opony z prawie 200 kolcami i obciążone niemal 20kg bagażu ślizga się na lodzie, kawałek musiałem więc rower podprowadzić, co też łatwe nie było, bo i ja się na tym lodowisku ślizgałem :)

Na rynku czekam chwilkę w parku, w międzyczasie przechodzi jakaś babcia, która kilka razy zatrzymywała się patrząc na mnie, robiła 2-3 kroki po czym powtarzała tę czynność - czułem się jak przybysz z Marsa ;))
Po chwili docierają Miki i Kuba, idziemy razem do restauracji na obiad, bo oni od rana niewiele jedli. Przy wyjeździe z miasta kupujemy jeszcze na poczcie taśmę klejącą, by skutecznie zamontować worki na butach Michała i Kuby, które nie wyrabiają na takich temperaturach, a worki zawsze trochę poprawiają termikę butów. Z Goniądza ruszamy wzdłuż Biebrzy w kierunku Dolistowa, droga mimo że wojewódzka, niemal w całości zaśnieżona, lodu też sporo. W Dolistowie zjeżdżamy w bok nad samą Biebrzę, którą przekraczamy drewnianym mostem. Rzeka prezentuje się elegancko - w rejonie mostu jest kilka spiętrzeń lodu, które powodują, że powyżej nich rzeka ma bardzo wysoki poziom, zaledwie kilku centymetrów brakuje do wylania, w kilku miejscach już zachodzi na naszą dróżkę. Na tym odcinku droga już wymagająca, jedzie się 10km/h albo i wolniej, ale trasa bardzo fajna, nad samą Biebrzą. W Jasionowie odbijamy nad Kopytkowo, tutaj planujemy przeprawę przez bagno zółtym szlakiem pieszym, zaczyna już zmierzchać. Nieoczekiwanie okazuje się, że droga jest przetarta ratrakiem, który stoi na końcu wioski, więc mamy ułatwione zadanie. Niestety ta przetarta ratrakiem droga - okazała się naszą zgubą, bo postanowiliśmy się jej trzymać nawet gdy szlak odbił w bok, licząc że kawałek dalej się połączą. Ale droga odbiła w końcu za daleko, wracać kawał do początku szlaku tez nam się nie uśmiechało, więc wybraliśmy skrót boczną dróżką która była na moim GPS - ale to już była prawie dwukilometrowa przeprawa w dość głębokim śniegu z obładowanymi rowerami, łatwo nie było. W efekcie ciemną nocą docieramy w rejon wież widokowych, pod którymi mieliśmy nocować, ale po nocy już nam się ich nie chciało szukać, więc rozbijamy się na noc na parkingu leśnym pod koniec żółtego szlaku. Pod wieczór temperatura spadła do -11'C, trochę posiedzieliśmy przy ognisku, ale ze względu na mokre gałęzie kiepsko się paliło.

Zdjęcia Kuby
Zdjęcia Michała



Zaliczone gminy - 4(Dobrzyniewo Duże, MOŃKI - miasto powiatowe, GONIĄDZ, Jaświły)
Dane wycieczki: DST: 88.40 km AVS: 17.28 km/h ALT: 410 m MAX: 33.10 km/h Temp:-9.0 'C
Czwartek, 17 stycznia 2013Kategoria Treking, Użytkowo
Do pracy
Dane wycieczki: DST: 15.80 km AVS: 20.17 km/h ALT: 64 m MAX: 32.80 km/h Temp:-5.0 'C
Wtorek, 15 stycznia 2013Kategoria Treking, Wycieczka
Wypad do Baniochy. Po ostatnich opadach śniegu dość zimowa aura, część boczniejszych dróg częściowo zaśnieżona, pęknie prezentują się leśne odcinki w zimowej szacie.
Dane wycieczki: DST: 53.90 km AVS: 23.10 km/h ALT: 114 m MAX: 37.70 km/h Temp:-4.0 'C
Niedziela, 13 stycznia 2013Kategoria Treking, Użytkowo
Do pracy
Dane wycieczki: DST: 15.30 km AVS: 20.86 km/h ALT: 58 m MAX: 32.60 km/h Temp:-6.0 'C
Sobota, 12 stycznia 2013Kategoria Treking, Użytkowo
Do pracy. Zimno!
Dane wycieczki: DST: 15.30 km AVS: 20.86 km/h ALT: 54 m MAX: 40.30 km/h Temp:-7.0 'C
Piątek, 11 stycznia 2013Kategoria Treking, Użytkowo
Do pracy
Dane wycieczki: DST: 15.40 km AVS: 21.49 km/h ALT: 56 m MAX: 42.00 km/h Temp:-1.0 'C
Środa, 9 stycznia 2013Kategoria Treking, Wycieczka
Krótka pętelka nad Wisłę przez Szymanów i Gassy, dość topornie się jechało
Dane wycieczki: DST: 43.90 km AVS: 22.51 km/h ALT: 77 m MAX: 43.00 km/h Temp:-2.0 'C

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl