Wschodnia Ściana zimą
II dzień - Biebrzański PN - Jasionowo - Mogilnice - Augustów - Przewięź - Płaska
Rano wstajemy o 6, wyłażenie z cieplutkich śpiworów na -12'C nie należało do przyjemności - ale takie są uroki zimowych biwaków ;) Trochę po 8 jesteśmy gotowi do drogi, decydujemy się wrócić żółtym szlakiem do Kopytkowa, bo wszystko wskazywało na to, że w drugą stronę czekało by nas 6-7km pchania, tutaj były zaś tylko niecałe 3km. I okazało się, że wczoraj nieźle się oszukaliśmy, bo od tej strony przeprawa była dużo łatwiejsza niż ta wczorajszej nocy - jeszcze raz potwierdziła się głęboka prawda powiedzenia "Kto drogi prostuje ten w polu nocuje" ;))
Przejście przez bagno urozmaiciło nam spotkanie łosia, przebiegł dość daleko od nas, niemniej w ten sposób biebrzańskie bagno można było uznać za zaliczone w 100%. Z Jasionowa decydujemy się jechać na północ do Augustowa, na tym odcinku mocno dawał się nam we znaki przeciwny wiatr, co przy temperaturze -10-11'C porządnie wychładzało. Droga mocno wylodzona, Kuba, który nie miał opon z kolcami zaliczył tu kilka wywrotek, moje kolcowane opony zaczęły się lepiej spisywać dopiero po spuszczeniu części powietrza; niemniej to nie jest tak jak się niektórym wydaje, że takie opony dają 100% pewność na lodzie - nadal trzeba bardzo uważać, nieraz byłem blisko wywrotki. Przed Augustowem krótki kawałek dobrze odśnieżonej krajówki - i zatrzymujemy się na dłuższy postój w pizzeri "U Grubego Benka", gdzie nieźle się obżarliśmy :))
Druga część dzisiejszego dnia - to dojazd asfaltem (czarnym, bo boczne asfalty niczym się od szutrów nie różniły) do Przewięzi - i tutaj odbijamy na piękną leśną trasę w stronę Płaskiej, drogi na tym odcinku mocno wylodzone - Kuba zaliczył nietypową "półwywrotkę" - rower na lekkim zjeździe się przewrócił i zjeżdżał w dół, ale Tranquilo dał radę ustać - i zjeżdżał razem z nim, z jedną nogą na lodzie, a drugą na korbie przewróconego roweru :)). Nocleg trafił się nam elegancki - na polu biwakowym nad samym Kanałem Augustowskim; tym razem po zastosowaniu rozpałki z benzyny ulokowanej w obciętej puszce pepsi - ognisko rozpaliło się elegancko, można się było przy nim coś ogrzać.
Zdjęcia Kuby
Zdjęcia Michała
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
II dzień - Biebrzański PN - Jasionowo - Mogilnice - Augustów - Przewięź - Płaska
Rano wstajemy o 6, wyłażenie z cieplutkich śpiworów na -12'C nie należało do przyjemności - ale takie są uroki zimowych biwaków ;) Trochę po 8 jesteśmy gotowi do drogi, decydujemy się wrócić żółtym szlakiem do Kopytkowa, bo wszystko wskazywało na to, że w drugą stronę czekało by nas 6-7km pchania, tutaj były zaś tylko niecałe 3km. I okazało się, że wczoraj nieźle się oszukaliśmy, bo od tej strony przeprawa była dużo łatwiejsza niż ta wczorajszej nocy - jeszcze raz potwierdziła się głęboka prawda powiedzenia "Kto drogi prostuje ten w polu nocuje" ;))
Przejście przez bagno urozmaiciło nam spotkanie łosia, przebiegł dość daleko od nas, niemniej w ten sposób biebrzańskie bagno można było uznać za zaliczone w 100%. Z Jasionowa decydujemy się jechać na północ do Augustowa, na tym odcinku mocno dawał się nam we znaki przeciwny wiatr, co przy temperaturze -10-11'C porządnie wychładzało. Droga mocno wylodzona, Kuba, który nie miał opon z kolcami zaliczył tu kilka wywrotek, moje kolcowane opony zaczęły się lepiej spisywać dopiero po spuszczeniu części powietrza; niemniej to nie jest tak jak się niektórym wydaje, że takie opony dają 100% pewność na lodzie - nadal trzeba bardzo uważać, nieraz byłem blisko wywrotki. Przed Augustowem krótki kawałek dobrze odśnieżonej krajówki - i zatrzymujemy się na dłuższy postój w pizzeri "U Grubego Benka", gdzie nieźle się obżarliśmy :))
Druga część dzisiejszego dnia - to dojazd asfaltem (czarnym, bo boczne asfalty niczym się od szutrów nie różniły) do Przewięzi - i tutaj odbijamy na piękną leśną trasę w stronę Płaskiej, drogi na tym odcinku mocno wylodzone - Kuba zaliczył nietypową "półwywrotkę" - rower na lekkim zjeździe się przewrócił i zjeżdżał w dół, ale Tranquilo dał radę ustać - i zjeżdżał razem z nim, z jedną nogą na lodzie, a drugą na korbie przewróconego roweru :)). Nocleg trafił się nam elegancki - na polu biwakowym nad samym Kanałem Augustowskim; tym razem po zastosowaniu rozpałki z benzyny ulokowanej w obciętej puszce pepsi - ognisko rozpaliło się elegancko, można się było przy nim coś ogrzać.
Zdjęcia Kuby
Zdjęcia Michała
Dane wycieczki:
DST: 54.10 km AVS: 15.68 km/h
ALT: 107 m MAX: 29.80 km/h
Temp:-10.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!