Wschodnia Ściana zimą
III dzień - Płaska - Frącki - Maćkowa Ruda - Czerwony Folwark - Wigry - Suwałki
Noc zimniejsza niż wczorajsza, pewnie w okolicach -13-14'C, gdy ruszamy po 8 na trasę jest -12'C i pada śnieg. Na tym odcinku Miki i Tranquilo mieli spore problemy ze stopami, worki trochę pomagają, ale nie zastąpią jednak dobrych zimowych butów - więc musieli przebiec z rowerem spory kawałek, żeby rozgrzać nieco stopy. Przez Gorczycę dojeżdżamy do krajówki na Ogrodniki - dziś już częściowo zaśnieżonej, bo cały czas pada, padało tez i w nocy. Po paru kilometrach we Frąckach przekraczamy most na Czarnej Hańczy i kontynuujemy jazdę w górę rzeki. Był to najbardziej wymagający kawałek dzisiejszego dnia, drogi porządnie zaśnieżone; ale był to też kawałek najładniejszy - sporo lasów z pełnej zimowej szacie, kilka razy droga zjeżdżała nad samą malowniczą w tym rejonie rzekę. Na asfalt wracamy pod Maćkową Rudą - ale jest to asfalt jedynie z nazwy, kawałek stąd nad Wigry dał nieźle w kość, bo dotąd zupełnie płaską trasę zastąpiły wysysające siły małe góreczki, a końcówka tego odcinka to był już żywy lód; jazdę urozmaicił nam miejscowy pies, który towarzyszył nam ładnych parę km.
Zjeżdżamy nad same Wigry, zachodzimy pod charakterystyczny pokamedulski klasztor; chwilę myśleliśmy czy nie zaryzykować skrótu do drogi na Suwałki przez zamarznięte Wigry, ale na jeziorze leżało z 15cm śniegu - i baliśmy się, że możemy nie zdążyć na pociąg. Wracamy więc do drogi wojewódzkiej z Sejn, którą pokonujemy ostatni odcinek do Suwałk, w coraz mocniej padającym śniegu i po coraz większych góreczkach; tutaj na szczęście były pasy czarnego asfaltu, więc dało się nieco szybciej jechać. Niemniej do Suwałk docieramy już podmęczeni i czekając na pociąg z chęcią odpoczywamy w dobrze ogrzanym McDolnadsie.
Wyjazd zdecydowanie udany - udało nam się pojeździć w typowo zimowych warunkach, a podróżowaliśmy głównie bocznymi drogami - zaśnieżonymi i zalodzonymi; wyjazd miał charakter samowystarczalnego - a więc z noclegami pod namiotem, a to na silnym mrozie już trochę wyższa szkoła jazdy, znacznie podnosi trudność wyjazdu - niemniej nie było z tym aż tak źle jak się spodziewałem; podziękowania za wspólną trasę dla Michała i Kuby!
Zdjęcia Kuby
Zdjęcia Michała
Zaliczone gminy - 1 (Krasnopol)
Komentarze
III dzień - Płaska - Frącki - Maćkowa Ruda - Czerwony Folwark - Wigry - Suwałki
Noc zimniejsza niż wczorajsza, pewnie w okolicach -13-14'C, gdy ruszamy po 8 na trasę jest -12'C i pada śnieg. Na tym odcinku Miki i Tranquilo mieli spore problemy ze stopami, worki trochę pomagają, ale nie zastąpią jednak dobrych zimowych butów - więc musieli przebiec z rowerem spory kawałek, żeby rozgrzać nieco stopy. Przez Gorczycę dojeżdżamy do krajówki na Ogrodniki - dziś już częściowo zaśnieżonej, bo cały czas pada, padało tez i w nocy. Po paru kilometrach we Frąckach przekraczamy most na Czarnej Hańczy i kontynuujemy jazdę w górę rzeki. Był to najbardziej wymagający kawałek dzisiejszego dnia, drogi porządnie zaśnieżone; ale był to też kawałek najładniejszy - sporo lasów z pełnej zimowej szacie, kilka razy droga zjeżdżała nad samą malowniczą w tym rejonie rzekę. Na asfalt wracamy pod Maćkową Rudą - ale jest to asfalt jedynie z nazwy, kawałek stąd nad Wigry dał nieźle w kość, bo dotąd zupełnie płaską trasę zastąpiły wysysające siły małe góreczki, a końcówka tego odcinka to był już żywy lód; jazdę urozmaicił nam miejscowy pies, który towarzyszył nam ładnych parę km.
Zjeżdżamy nad same Wigry, zachodzimy pod charakterystyczny pokamedulski klasztor; chwilę myśleliśmy czy nie zaryzykować skrótu do drogi na Suwałki przez zamarznięte Wigry, ale na jeziorze leżało z 15cm śniegu - i baliśmy się, że możemy nie zdążyć na pociąg. Wracamy więc do drogi wojewódzkiej z Sejn, którą pokonujemy ostatni odcinek do Suwałk, w coraz mocniej padającym śniegu i po coraz większych góreczkach; tutaj na szczęście były pasy czarnego asfaltu, więc dało się nieco szybciej jechać. Niemniej do Suwałk docieramy już podmęczeni i czekając na pociąg z chęcią odpoczywamy w dobrze ogrzanym McDolnadsie.
Wyjazd zdecydowanie udany - udało nam się pojeździć w typowo zimowych warunkach, a podróżowaliśmy głównie bocznymi drogami - zaśnieżonymi i zalodzonymi; wyjazd miał charakter samowystarczalnego - a więc z noclegami pod namiotem, a to na silnym mrozie już trochę wyższa szkoła jazdy, znacznie podnosi trudność wyjazdu - niemniej nie było z tym aż tak źle jak się spodziewałem; podziękowania za wspólną trasę dla Michała i Kuby!
Zdjęcia Kuby
Zdjęcia Michała
Zaliczone gminy - 1 (Krasnopol)
Dane wycieczki:
DST: 67.20 km AVS: 15.63 km/h
ALT: 276 m MAX: 33.40 km/h
Temp:-11.0 'C
Komentarze
Wiem, powtarzam się, ale cóż więcej powiedzieć... Znów to zrobię: PODZIWIAM, zazdroszczę samozaparcia.
madu - 13:44 piątek, 25 stycznia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!