wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2017

Dystans całkowity:1080.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:43:31
Średnia prędkość:24.83 km/h
Maksymalna prędkość:50.80 km/h
Suma podjazdów:3011 m
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:49.11 km i 1h 58m
Więcej statystyk
Środa, 15 lutego 2017Kategoria Użytkowo, Scott 2017
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 13.40 km AVS: 18.27 km/h ALT: 30 m MAX: 28.40 km/h Temp:-1.0 'C
Wtorek, 14 lutego 2017Kategoria Użytkowo, Scott 2017
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 14.10 km AVS: 16.92 km/h ALT: 30 m MAX: 25.80 km/h Temp:-6.0 'C
Poniedziałek, 13 lutego 2017Kategoria Użytkowo, Scott 2017
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 13.40 km AVS: 17.87 km/h ALT: 30 m MAX: 33.30 km/h Temp:-5.0 'C
Niedziela, 12 lutego 2017Kategoria Użytkowo, Scott 2017
Po mieście, bardzo wredny i zimny wiatr, znacznie obniżający odczuwalną temperaturę
Dane wycieczki: DST: 14.40 km AVS: 16.62 km/h ALT: 30 m MAX: 31.10 km/h Temp:-6.0 'C
Sobota, 11 lutego 2017Kategoria Wycieczka, Canyon 2017, >300km, >200km, >100km
Mroźna Trzysetka

Jako, że większość zimy się obijałem, pod jej spodziewany koniec postanowiłem zrobić trudniejszą trasę. Spać poszedłem o 22, wstałem o 3 (z czego spałem może ze 20min ;)), chwilę po 4 jestem już na trasie. W Warszawie obserwuję powoli opadające wskazanie temperatury, mój pokładowy termometr zatrzymuje się aż na -10-11'C. Jazda przez Warszawę sprawna, o tej godzinie puściutko, podobnie jak i dość ruchliwy zazwyczaj odcinek do DK92 do Sochaczewa. Za miastem spada do -12-13'C i tak trzyma parę godzin. Miałem poważne obawy co do stóp, bo jechałem w butach SPD, ale jakoś dałem radę. Parę razy stawałem na przystankach by się ubrać cieplej, bądź poprawić coś w rowerze, oprócz niskiej temperatury jest dość mocny wiatr ze wschodu, który uczucia komfortu termicznego nie podnosi, a z wiatrem jedzie się dość szybko, więc powiew powietrza też wychładza. Koło Sochaczewa już świta, nocka wytrzymana, ale koło świtu jest najzimniej, chwilami dobija pod -15'C, dopiero za Łowiczem gdy słońce wyżej podnosi się nad horyzont zaczyna się ocieplać, sumarycznie ponad 100km poniżej -10'C.

Po 100km staję na chwilę w sklepie w Zdunach, gdy wchodzę do ciepła momentalnie pieką palce u stóp ;). Ale, gdy ruszam dalej już ok. -8-10'C jest akurat, nie spodziewałem się nawet że buty SPD dadzą sobie radę, byłem przygotowany, że będę się musiał wycofać koleją. Za Zdunami zaczyna się bardzo szybka jazda, na odkrytych terenach wiatr zdecydowanie pomaga. W Kutnie niestety łapię gumę, zmiana dętki na mrozie to sama słodycz, ale dobrze że zrobiłem to porządnie, sprawdzając dokładnie oponę, nie tylko ograniczając się do szybkiego przełożenia dętki, bo wykryłem wredny drucik, który przebiłby kolejną dętkę. A klejenie na mrozie jest mocno problematyczne, część klejów wulkanizacyjnych nie łapie w takich temperaturach. Kawałek dalej planowany postój w Macu, niestety tylko z menu śniadaniowym. Ale z czasem robi się słabo, a chciałem się spotkać z Kotem w Swarzędzu, co na tę chwilę wydawało się nierealne. Ale za Kutnem zaczynam nadrabiać czas, jadę jedynie z minimalną ilością postojów, na drugiej setce średnia ponad 30km/h, DK92 to idealna droga do jazdy z wiatrem - dobry asfalt, płasko i dużo odkrytych terenów, wieje tak, że nie da się korzystać z lemondki bo gdy zawiewa z boku to buja rowerem. Dzień ładny, słonecznie, temperatura z reguły w przedziale od-4'C do -6'C. W Koninie widzę że szanse na dotarcie do Swarzędza przed odjazdem pociągu rosną, więc jadę bez stawania, zmierzch łapie mnie za Wrześnią, o 17.20 docieram do celu, tak więc było jeszcze parę chwil by z Kotem pogadać ;))

Trasa męcząca, nie ma się co oszukiwać, zima to nie jest czas na dystanse ultra, pod kątem treningu fizycznego żadnego sensu to nie ma, jedynie zaszkodzić może, nawet jadąc z zasłoniętymi ustami mocno obciąża się płuca, mięśnie też nie pracują wydajnie. Dużo przyjemniejsze na zimową jazdę są trasy 3 x 100km, nie obciążająca tak organizmu, a dochodzi frajda zimowego biwaku.

Ale z drugiej strony to dobry trening psychiki (która na długich trasach ma kluczową rolę), bo trzeba wytrzymać w niekorzystnych warunkach wiele godzin, a poniżej -10'C każdy krótki postój kosztuje wychłodzenie po ruszaniu. Ze względu na spotkanie z Kotem padła cała strategia postojowa i całą trasę pokonałem z ledwie 20min posiadówką w cieple w Macu. Dieta też kuriozalna - 1 bułka w Macu, 3 Prince-Polo i 125g czekolady, jak na 300km na mrozie to rekordowo niskie spalanie ;). Ale nie miałem czasu na postoje, więc jechałem na słodyczach, znowu jedzenie w czasie jazdy też jest fatalne na mrozie, bo przy -4'C (najwyższa temperatura jaką miałem na trasie) woda szybko zamarza i trzeba stosować termosy, a z tego nie da się pić jadąc. Tak więc pod koniec byłem już strasznie głodny i na słodycze nie mogłem patrzeć, na szczęście na powrót pociągiem Kot przywiozła mi wałówkę z normalnym jedzeniem ;)).
Zdjęcia



Dane wycieczki: DST: 301.60 km AVS: 28.82 km/h ALT: 787 m MAX: 50.80 km/h Temp:-13.0 'C
Piątek, 10 lutego 2017Kategoria Wycieczka, Scott 2017
Zimowa traska z Krzyśkiem po Kampinosie. Podjechaliśmy samochodem do Truskawia, stamtąd zrobiliśmy pętelkę do Roztoki jadąc głównie czerwonym i zielonym szlakiem. Warunki do jazdy świetne, pogoda doskonałe, słońce bez żadnej chmurki, wiec zamiast prognozowanego -5'C na trasie było -1'C. Śniegu w sam raz, szlaki nieźle ubite, więc jechało się elegancko. W Roztoce liczyliśmy na postój - a tu nieprzyjemna niespodzianka, bo po barze nie ma śladu. Ciekawe czy tylko tymczasowo, czy w ogóle zakończył działalność, szkoda bo barek choć dość drogi był idealnie ulokowany w środku Puszczy. Powrót zielonym szlakiem, strasznie zepsuto świetny bagienny odcinek do Zaborowa Leśnego, na którym było wiele zabawy z przeprawą przez bagna, teraz jest nudna drewniana grobla na dobrym kilometrze.

Fotki z trasy
Dane wycieczki: DST: 48.00 km AVS: 15.57 km/h ALT: 170 m MAX: 37.30 km/h Temp:-2.0 'C
Środa, 8 lutego 2017Kategoria Wycieczka, Scott 2017
Krótka trasa zakończona zerwanym łańcuchem i 5km spacer z powrotem ;))
Dane wycieczki: DST: 4.60 km AVS: 21.23 km/h ALT: 6 m MAX: 30.90 km/h Temp:-6.0 'C
Niedziela, 5 lutego 2017Kategoria Użytkowo, Scott 2017
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 13.20 km AVS: 19.32 km/h ALT: 30 m MAX: 32.40 km/h Temp:-3.0 'C
Sobota, 4 lutego 2017Kategoria Użytkowo, Scott 2017
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 13.20 km AVS: 19.32 km/h ALT: 30 m MAX: 32.00 km/h Temp:-2.0 'C
Piątek, 3 lutego 2017Kategoria Użytkowo, Scott 2017
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 13.10 km AVS: 19.17 km/h ALT: 30 m MAX: 30.40 km/h Temp:1.0 'C

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl