wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 295010.23 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.28%)
  • Czas na rowerze: 538d 00h 20m
  • Prędkość średnia: 22.73 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:1038.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:41:30
Średnia prędkość:25.02 km/h
Maksymalna prędkość:66.40 km/h
Suma podjazdów:3978 m
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:51.93 km i 2h 04m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 19 listopada 2012Kategoria Rower szosowy, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 27.70 km AVS: 23.41 km/h ALT: 65 m MAX: 47.80 km/h Temp:7.0 'C
Niedziela, 18 listopada 2012Kategoria Rower szosowy, Wycieczka
Wypad do Baniochy, nową trasą - ciekawsza i mniej ruchliwa niż wariant przez Pilawę
Dane wycieczki: DST: 53.50 km AVS: 26.10 km/h ALT: 134 m MAX: 38.10 km/h Temp:5.0 'C
Poniedziałek, 12 listopada 2012Kategoria >100km, >200km, Rower szosowy, Wycieczka
Wypadek pod Jędrzejowem

Warszawa - Grójec - Nowe Miasto n.Pilicą - Drzewica - Końskie - Sielpia - Jędrzejów

Po nieudanej próbie sprzed tygodnia - kolejny raz postanowiłem ruszyć do Zakopanego, tym razem przywiązując większą uwagę do odpowiedniego wiatru. Ruszam po 18, wracać mam już o 15.30, więc oznacza to konieczność dużej "dyscypliny postojowej" - średnia 25km/h na 400km + 3,5h na postoje.

Od razu na stracie czuć sporą różnicę w porównaniu z ostatnią jazdą tą drogą - wiatru właściwie nie ma, nic nie przeszkadza w sprawnej jeździe. Oczywiście tak lekko nie ma - to przecież listopad i bardzo długie noce, start o 18 oznacza konieczność jazdy w ciemnościach aż ponad 12h, co jest bardzo nużące. Niemniej - jedzie się sprawnie, na postój w Drzewicy po 100km docieram zgodnie z planem, jako, że jest dość zimno (koło 2'C) ubieram dodatkową koszulkę żeby się nie wychłodzić, dobrym pomysłem było zabranie termosu z herbatą - trochę to waży, ale w takich temperaturach gorący napój bardzo się przydaje.

Przy wyjeździe z Drzewicy łapie mnie mocna mgła, chwilami widać ledwo na 20m, wcześniej takie odcinki były tylko nad rzekami, teraz są na długich fragmentach. W Końskich pojawia się informacja o długim objeździe (aż 20km) remontu w Sielpi, ale postanawiam pojechać i spróbować się przebić, bo aż tyle nadkładać mi się nie uśmiechało. Droga w remoncie, sporo jazdy "wahadłami", ale o tej godzinie jest zupełnie pusto, gorzej że trafiają się krótkie odcinki szutrowe, a w tej mgle widoczność słabiutka. Za jeziorami w Sielpi jest już większy remont, droga cała w piachu, ile to się tak ciągnęło nie wiedziałem - więc wolałem nie ryzykować i nadrobiłem ze 4km jadąc najpierw na Kielce, później wracając DK 74 w stronę drogi na Jędrzejów.

Od skrzyżowania już bez niespodzianek - za Radziejowem trochę górek, przed Łopusznem długie łąki w gęstej mgle, lampy sodowe samego Łopuszna to widać dopiero 100m od miasteczka, a wieży kościoła w ogóle ;)) Za Łopusznem jest krótki fragment nowej drogi (ostatnio jak tu jechałem były duże dziury). Jazda sprawna, tempo trochę spadło, ale dalej jadę zgodnie z planem, nie tracąc czasu na postoje.

I myślę, że dałbym radę dociągnąć do Zakopanego, bo dobrze mi się jechało, już sobie odliczałem kilometry do świtu, ale niestety przed samym wjazdem do Jędrzejowa na przejeździe kolejowym zaliczam groźny upadek, przeleciałem przez kierownicę mocno uderzając twarzą o asfalt. Robię sobie zdjęcie, żeby oszacować sytuację - pół twarzy we krwi, uderzenie poszło przede wszystkim na nos, do tego mocno rozcięta warga, dobrze że przy tym nie wybiłem zębów; także i naddarta kurtka i rękawice. W tej sytuacji oczywiście straciłem serce do jazdy, dojechałem na dworzec w Jędrzejowie (na szczęście otwarty nawet w nocy) i przez Kielce wróciłem do Warszawy. Była to dobra decyzja - choć same szlify jazdy nie umożliwiały, ze względu na silny wstrząs mózgu nie było sensu ryzykować dalszej długiej i męczącej jazdy. Kibla jednak na dworcu nie było - więc do pociągu wsiadałem cały we krwi, na szczęście był to nowszy skład, z nowocześniejszą łazienką, gdzie można było się prowizorycznie obmyć.

Sam wypadek - niewątpliwie mój błąd, bo wjechałem na przejazd zdecydowanie za szybko, ponad 20km/h, na taką nonszalancję pozwoliłem sobie bo był to przejazd torów pod kątem prostym, więc pozornie mniej groźny niż przejazd ukośny. Ale jak to w Polsce bardzo często bywa - było to skończone partactwo, wąska opona wpadła w dziurę między płytami, zatrzymała się gwałtownie - a ja wyleciałem z roweru jak z procy. Niestety umiejętność wykonania gładkiego przejazdu, nawet na drodze wojewódzkiej - daleko przekracza możliwości naszych drogowców, gdy dokładnie obejrzałem ten przejazd - to nóż się w kieszeni na takie nieróbstwo otwiera. Na zachodzie większość przejazdów ledwo się czuje pod kołami, są gładziutkie, wyłożone gumą lub tworzywem. Ale skoro nasi drogowcy nie umieją zrobić krawężnika na ścieżce rowerowej niższego niż 1-2cm, to trudno żeby zrobili gładki przejazd kolejowy...

Do tego jeszcze stłukłem sobie kolano o ramę roweru, bo nie wypięła mi się jedna noga z pedału SPD i rower we mnie przywalił - to takie wiele mówiące zdarzenie dla fantastów wierzących w teorie, że takie pedały są bezpieczniejsze od platform. Nawet impet wynikający z prędkości i gwałtownego uderzenia w połączeniu ze sprężyną ustawioną na minimum nie wystarczył by wyrwać but z zatrzasku, dobrze że upadłem tak a nie inaczej - bo w ten sposób łatwo o złamanie nogi. SPD mają swoje zalety - ale większe bezpieczeństwo na pewno nie jest jedną z nich.

Dane wycieczki: DST: 222.20 km AVS: 25.20 km/h ALT: 1250 m MAX: 50.60 km/h Temp:3.0 'C
Sobota, 10 listopada 2012Kategoria Treking, Użytkowo
Do pracy
Dane wycieczki: DST: 15.20 km AVS: 22.80 km/h ALT: 52 m MAX: 37.50 km/h Temp:6.0 'C
Piątek, 9 listopada 2012Kategoria Treking, Użytkowo
Do pracy
Dane wycieczki: DST: 15.00 km AVS: 21.95 km/h ALT: 42 m MAX: 32.90 km/h Temp:9.0 'C
Środa, 7 listopada 2012Kategoria Rower szosowy, Wycieczka
Wypad do Celestynowa, powrót już nocą; ładny maks za tirem
Dane wycieczki: DST: 81.90 km AVS: 25.59 km/h ALT: 309 m MAX: 66.40 km/h Temp:7.0 'C
Wtorek, 6 listopada 2012Kategoria >100km, Rower szosowy, Wycieczka
Warszawa - Grójec - Nowe Miasto n. Pilicą - Drzewica - Końskie - Skarżysko-Kamienna

Plany były sporo ambitniejsze, chciałem jechać aż do Zakopanego, ale zniechęciły mnie warunki na trasie, przede wszystkim wiatr. Wiało niemal równo z południowego-zachodu, a że droga z Warszawy na Kraków sporo odbija również na zachód - często oznaczało to jazdę równo pod wiatr, w korzystniejszych miejscach skośny-przeszkadzający. Po przejechaniu nocą 100km tempo coraz bardziej spadało, jakoś zmęczony wielce nie byłem, ale perspektywa tego co jeszcze przede mną mocno dołowała.

Uznałem więc, że nie ma sensu jechać na siłę, bez większej przyjemności z takiej jazdy, już w tym roku odwaliłem 300km pod wiatr i to dużo mocniejszy - i tego rekordu nie zamierzam już nigdy poprawiać :))

Z Końskich odbijam więc na Skarżysko, na tym odcinku wiatr zdecydowanie pomaga, to zupełnie inna jazda; i myślę, że to była dobra decyzja, bo nad ranem wiatr zdecydowanie przybrał na sile, dalsza jazda byłaby bardzo męcząca; nie wspominając już o gównianej pogodzie (mokre szosy, co jakiś czas lekko popadywało). Nauczka na przyszłość, że przy tak długich trasach brak przeciwnego wiatru to podstawa, nie musi pomagać, ale nie może też przeszkadzać - bo wtedy jazda szybko zniechęca



Zaliczone gminy - 1 (STĄPORKÓW)
Dane wycieczki: DST: 181.60 km AVS: 24.82 km/h ALT: 1046 m MAX: 53.60 km/h Temp:5.0 'C
Niedziela, 4 listopada 2012Kategoria Rower szosowy, Użytkowo
Do pracy
Dane wycieczki: DST: 15.20 km AVS: 24.00 km/h ALT: 49 m MAX: 37.40 km/h Temp:10.0 'C
Sobota, 3 listopada 2012Kategoria Rower szosowy, Użytkowo
Do pracy
Dane wycieczki: DST: 15.20 km AVS: 24.00 km/h ALT: 32 m MAX: 35.50 km/h Temp:10.0 'C
Czwartek, 1 listopada 2012Kategoria Rower szosowy, Użytkowo
Po Warszawie
Dane wycieczki: DST: 39.50 km AVS: 24.95 km/h ALT: 72 m MAX: 49.60 km/h Temp:9.0 'C

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl