Skarżysko

Wtorek, 6 listopada 2012 · Komentarze(6)
Warszawa - Grójec - Nowe Miasto n. Pilicą - Drzewica - Końskie - Skarżysko-Kamienna

Plany były sporo ambitniejsze, chciałem jechać aż do Zakopanego, ale zniechęciły mnie warunki na trasie, przede wszystkim wiatr. Wiało niemal równo z południowego-zachodu, a że droga z Warszawy na Kraków sporo odbija również na zachód - często oznaczało to jazdę równo pod wiatr, w korzystniejszych miejscach skośny-przeszkadzający. Po przejechaniu nocą 100km tempo coraz bardziej spadało, jakoś zmęczony wielce nie byłem, ale perspektywa tego co jeszcze przede mną mocno dołowała.

Uznałem więc, że nie ma sensu jechać na siłę, bez większej przyjemności z takiej jazdy, już w tym roku odwaliłem 300km pod wiatr i to dużo mocniejszy - i tego rekordu nie zamierzam już nigdy poprawiać :))

Z Końskich odbijam więc na Skarżysko, na tym odcinku wiatr zdecydowanie pomaga, to zupełnie inna jazda; i myślę, że to była dobra decyzja, bo nad ranem wiatr zdecydowanie przybrał na sile, dalsza jazda byłaby bardzo męcząca; nie wspominając już o gównianej pogodzie (mokre szosy, co jakiś czas lekko popadywało). Nauczka na przyszłość, że przy tak długich trasach brak przeciwnego wiatru to podstawa, nie musi pomagać, ale nie może też przeszkadzać - bo wtedy jazda szybko zniechęca



Zaliczone gminy - 1 (STĄPORKÓW)

Komentarze (6)

Aj Kondorze jak zwykle szukasz tłumaczeń, żeby nie jeździć ;)
Oczywiście, że wiatr przeszkadza, ale co innego typowe trasy długodystansowe koło 200km, a co innego takie maratony jak trasa do Zakopanego, tutaj potrafi to zniechęcić. Jakby mi naprawdę zależało - to dałbym radę do tego Zakopanego dociągnąć, ale byłaby to jazda tylko na siłę, bez przyjemności - dlatego jednak zrezygnowałem

Wystarczy zaplanowanie trasy jak mówi Savil - i wiatr przynajmniej nie powinien przeszkadzać, nieraz tak robiłem planując trasę w jakieś miejsce i czekając na odpowiednią pogodę

wilk 13:20 środa, 14 listopada 2012

To może być ciekawe ustalanie trasy, kiedy nie ma się konkretnych planów - sprawdzić skąd wieje wiatr i jechać w odpowiednim kierunku :)

Savil 00:45 środa, 14 listopada 2012

Jakkolwiek głupio i dziwacznei brzmi to, co napisałem, to fakt jest faktem - główną wadą roweru (przynajmniej pionowego) jako środka transportu dalekobieżnego jest jego totalna niewydolność w walce z wiatrem. Amen.

el kondor 23:06 czwartek, 8 listopada 2012

Nie zarzuciłbym kolarstwa dalekobieżnego, gdyby można było wyłączyć wiatr! Wind off - to podstawa! Niestety przyrodą póki co na szczęście nie da sie sterować, więc istnieje pilna potrzeba posiadania przedniej szyby lub czegoś, co by ją zastąpiło. Pozdr.

el kondor 23:02 czwartek, 8 listopada 2012

W dolinach górskich to rzeczywiście często wieje inaczej niż nad odkrytym terenie, ale generalnie to dziś w większości Polski wiało z południowego zachodu; lepiej się było wybrać do Wilna ;)

wilk 21:19 wtorek, 6 listopada 2012

a jednak więcej nazbieraliśmy kilometrów [;

brrr, nie przypominaj o tych 300km pod wiatr. dla mnei to było 500 pod wiatr i tym bardziej tego rekordu nie zamierzam pobijać [;

z południowego zachodu Ci wiało? u nas momentami ze wschodu :p górki całkowicie zmieniają czasem kierunek wiatru...

waxmund 20:36 wtorek, 6 listopada 2012
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!