wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 30 czerwca 2022Kategoria >100km, Canyon Exceed 2022, Gruzja 2022
GRUZJA
XV dzień - Khiso - Abano Pass (2850m) - Kvemo Alvani - Telawi - Tetri Tsklebi

Dzisiaj, podobnie jak dwa dni temu naszym głównym "daniem dnia" była prawie trzytysięczna przełęcz Abano. Ale oczywiście od strony Tuszetii nie jest to tej samej klasy wyzwanie, co wjeżdżając ją z Kachetii - bo podjazd zaczyna się nie z poziomu zaledwie 400m, a z wysokości 1700m, więc w pionie mamy do zrobienia 1100m, a nie grubo ponad 2000m. Niemniej nie ma co tego lekceważyć, podjazd jest bardzo wymagający, prawie cały czas jest ciężkie nachylenie, a nam poprzeczkę znacznie podniosła jeszcze pogoda. W nocy niestety zaczęło popadywać, tak więc zwijaliśmy obóz już na mokro. Ale podstawowym problemem był stan drogi, przede wszystkim na tym odcinku tuż przy rzece, bo fragmentami była solidnie zabłocona, tak więc już po krótkim kawałku mieliśmy rowery mocno usyfione.


Na szczęście wyżej droga była w lepszym stanie i dawało się utrzymywać przyczepność nawet na mocno nachylonych odcinkach. Podjazd bardzo ciężki i mocno dał w kość, ale przełęcz Abano jest jedyna w swoim rodzaju i widoki rekompensują wszystko. U samej góry już chwilami wjeżdżaliśmy w chmury, mijaliśmy liczne płaty śniegu, jednym słowem dawała ta jazda mnóstwo frajdy. A wizja 40-kilometrowego zjazdu z przewyższeniem prawie 2500m od razu dodawała sił na podjeździe :))


Na przełęczy zimno (8-10'C) i solidny wiatr, ale im niżej zjeżdżaliśmy tym szybciej pogoda zaczynała się poprawiać. Po drodze, na wysokości jakieś pewnie 2100m jest idealna miejscówka na popas, z takimi widoczkami to każde jedzenie wchodzi jak w najlepszej restauracji ;)). 


Im niżej zjeżdżamy tym cieplej się zaczyna robić, niestety na najtrudniejszym, środkowym odcinku, gdzie było najwięcej kamieni znowu łapię gumę w tylnym kole. Tym razem to nie było już dobicie, bo oponę specjalnie mocno dopompowywałem przed zjazdem, by zmniejszyć ryzyko kapcia, ale i tak go nie uniknąłem. I znowu powtarza się wczorajsza zabawa, znowu są duże problemy z naciągnięciem opony, znowu tylko dzięki Byczysowi udaje się ta operacja, bo ja z tymi dłońmi po RTP nie dałbym rady. Dalej już na szczęście bez przebojów i sprawnie meldujemy się na samym dole, gdzie już jest piekarnik i temperatury powyżej 30 stopni. Zjazdem z Abano zakończyliśmy terenową część wyprawy, został nam już tylko asfaltowy dojazd do Tbilisi.

W Kvemo Alvani robimy większe zakupy, a popas pod sklepem wykorzystujemy by przesuszyć zamoczone przy składaniu obozowiska namioty, w tej temperaturze to schną błyskawicznie. Na drodze do Telawi przekonujemy się co potrafią gruzińscy kierowcy, trafiliśmy na kolesia, który jadąc z naprzeciwka, nagle z ogromnym wyciem silnika i na mocnym przyspieszeniu wjechał na nasz pas, musieliśmy uciekać na pobocze. O ile Gruzja jest świetnym krajem na terenową jazdą, bo jest tu całe mnóstwo terenowych dróg z minimalnym ruchem, to na wyprawę asfaltową bym tego kraju nie polecał ;)).

Od Tbilisi dzieliła nas jeszcze jedna większa przełęcz, wysoka na ponad 1600m, postanowiliśmy więc większą część podjazdu zrobić już dzisiaj, tak by jutro bez nerwów wcześnie dojechać do Tbilisi i w spokoju załatwić transport na lotnisko do Kutaisi. Wjeżdżamy więc powyżej 1200m, z miejscówkami na tym podjeździe niestety było bardzo marnie, więc ostatni biwak wyprawy nie wypadł nam okazale, do tego była kupa komarów.
Zdjęcia - Tuszetia
Dane wycieczki: DST: 102.70 km AVS: 15.29 km/h ALT: 2060 m MAX: 42.70 km/h Temp:20.0 'C

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl