wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 17 czerwca 2022Kategoria >100km, Canyon Exceed 2022, Gruzja 2022
GRUZJA
II dzień - Old Abastumani - Zugdidi - Jezioro Inguri - Kartvani

Rano kończymy krótki odcinek terenowej drogi na którą wjechaliśmy wczoraj wieczorem i zjeżdżamy na boczne drogi do Zugdidi, gdzie się zaczyna nasz właściwy ślad. Pogoda niespecjalna, pochmurno i dużo wilgoci oraz kałuż na drogach, tak trochę straszy deszczem. Samo Zugdidi to już duże miasto, planowaliśmy tu jakiś postój śniadaniowy w barku (bo przy braku kuchenki wiele wieczorem nie podjedliśmy), ale jakoś nic specjalnego nie mogliśmy namierzyć, więc gdy zorientowaliśmy się, że w Zugdidi jest McDonald - postawiliśmy na klasykę ;). Szukaliśmy też kartusza gazowego, ale nic nie udało się namierzyć, pozostało nam tylko liczenie na bardziej turystyczną Mestię.

Trochę za dużo czasu nam w tym Zugdidi zeszło, ale gdy ruszamy dalej zaczęło się wypogadzać, a słońce coraz śmielej przeglądało zza chmur. Na szosie spotykamy po raz pierwszy przydrożne kapliczki upamiętniające zmarłych. W niemal każdej takiej kapliczce jest wino, albo inny napój alkoholowy by wypić za zmarłego, można także trafić i fajki lub energetyka ;)). To taka gruzińska tradycja, owe kapliczki spotkać można niemal w całym kraju.


Za Zugdidi (położonym na zaledwie niecałych 100m) mamy jeszcze tak ze 25km drogi łagodnie wznoszącej się pod górę, później zaczyna się już solidny podjazd nad jezioro zaporowe Inguri. Na tym odcinku trzymamy się szosy, choć ślad tu w paru miejscach odbija w bok na jakieś terenowe ścianki, ale uznaliśmy, że to nie ma sensu, bo te terenowe podjazdy nic ciekawego do trasy nie wnosiły, prowadziły po mocno zalesionych wzgórzach przy drodze, z których na żadne widoki nie było co liczyć, podczas gdy szosą całkiem OK się jechało. Było widać, że ślad projektowali tacy "zakamieniali terenowcy" i wyznawcy teorii o rakotwórczości asfaltu, którzy w ten teren wjeżdżali gdzie się tylko dało, nie patrząc czy ma to sens z punktu widzenia całości trasy oraz jej atrakcyjności i płynności przejazdu. 

Po wjechaniu nad jezioro zaporowe jazda zrobiła się atrakcyjniejsza - były liczne tunele, a sama szosa nad jeziorem wcale płaska nie była, bo z reguły szła wysokim trawersem nad taflą jeziora. Dalsza jazda tego dnia to liczący wiele kilometrów podjazd doliną rzeki Inguri, inaczej można powiedzieć doliną Mestii, która jest takim turystycznym sercem Swanetii. Im wyżej tym szersze widoki się otwierały i tym atrakcyjniejsza droga się robiła, tak mniej więcej po wjechaniu na poziom 1000m pojawiły się pierwsze widoki na ośnieżone szczyty Kaukazu, zbliżające się wysokością do 3000m, ekstra to wyglądało, bo pogoda po porannych chmurach fajnie się wyklarowała.


Pod koniec dnia mieliśmy problem z obiadem, bo nie za wiele było tu możliwości na posiłek, ten brak gazu mocno nam doskwierał. W wiosce w której liczyliśmy na knajpę jej nie było, więc wróciliśmy kawałek do takiej bardziej luksusowej knajpki, którą wcześniej spotkaliśmy po drodze. I nieźle trafiliśmy, bo knajpka była bardzo przyjemna, można było zjeść obiad na powietrzu.


Kawałek dalej zaczęliśmy się rozglądać za noclegiem, były z tym problemy, bo jechaliśmy wąską doliną z dość ostrymi zboczami i niełatwo było wyhaczyć kawałek płaskiego terenu. Ale cierpliwość popłaciła, za wioską Kartvani trafiamy na kapitalną miejscówkę z widokiem na niemal czterotysięczny zaśnieżony szczyt, na takie noclegi w Kaukazie właśnie liczyliśmy!


Dzień na duży plus, udało się zrealizować plan dojazdu w rejon Mestii, 140km i ponad 2000m w pionie to nie w kij dmuchał na rowerach z grubymi oponami. A na cały wyjazd mieliśmy 15 dni (+ niecała połowa dnia przylotu), więc wymagało to trzymania ok. 100km dziennie, co na tej trasie wbrew pozorom wcale nie jest takie proste.
Zdjęcia - Swanetia

Dane wycieczki: DST: 140.00 km AVS: 17.72 km/h ALT: 2450 m MAX: 54.10 km/h Temp:25.0 'C

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl