Redzikowo – Czarna Dąbrówka – Sierakowice – Kartuzy – Żukowo – Gdańsk
Mimo sporego zmęczenia wyścigiem postanowiłem wrócić z Harpagana rowerem do Gdańska, choć już bez terenowych akcentów. Trasa niebrzydka, długo utrzymywała się mgła, a wraz z nią temperatura koło 11-12’C, ale po jakiejś 11 pięknie się przejaśniło i już niemal do samego Gdańska było ładnie. A krajobrazy po drodze niebrzydkie, sporo charakterystycznych dla Kaszub górek, szczególnie w drugiej części trasy. To jest właśnie takie spory bonus wynikający ze startów w Harpaganie – że przy okazji można sobie zwiedzić sporo nieznanych rejonów, a ja akurat Pomorze znam słabiutko, więc takie wyjazdy mają też wyraźnie turystyczny aspekt. Na zjazdach już w Gdańsku łapię jeszcze gumę, ale do odjazdu pociągu miałem spory zapas czasu, więc obeszło się bez nerwów.
Wracałem TLK, tym razem jazda z obowiązkową miejscówką się przydała, bo pociąg był mocno napchany, gdy jeszcze okazało się że mam miejsce w najlepszym z wagonów do przewozu rowerów (tym bezprzedziałowym znanym z ekspresów) i to przy samym rowerze – wiedziałem że to za piękne by mogło długo potrwać :) Swoją karę trzeba było zapłacić, pociąg po drodze miał awarię hamulców, te w naszym wagonie hamowały resztę składu, kolejarze długo nad tym się biedzili, w końcu okazało się że niewłaściwie ustawili jakąś wajchę od tych hamulców w wagonie – czysty profesjonalizm ;))
Zdjęcia z wyjazdu
Zaliczone gminy - 2 (Sierakowice, Chmielno)
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Mimo sporego zmęczenia wyścigiem postanowiłem wrócić z Harpagana rowerem do Gdańska, choć już bez terenowych akcentów. Trasa niebrzydka, długo utrzymywała się mgła, a wraz z nią temperatura koło 11-12’C, ale po jakiejś 11 pięknie się przejaśniło i już niemal do samego Gdańska było ładnie. A krajobrazy po drodze niebrzydkie, sporo charakterystycznych dla Kaszub górek, szczególnie w drugiej części trasy. To jest właśnie takie spory bonus wynikający ze startów w Harpaganie – że przy okazji można sobie zwiedzić sporo nieznanych rejonów, a ja akurat Pomorze znam słabiutko, więc takie wyjazdy mają też wyraźnie turystyczny aspekt. Na zjazdach już w Gdańsku łapię jeszcze gumę, ale do odjazdu pociągu miałem spory zapas czasu, więc obeszło się bez nerwów.
Wracałem TLK, tym razem jazda z obowiązkową miejscówką się przydała, bo pociąg był mocno napchany, gdy jeszcze okazało się że mam miejsce w najlepszym z wagonów do przewozu rowerów (tym bezprzedziałowym znanym z ekspresów) i to przy samym rowerze – wiedziałem że to za piękne by mogło długo potrwać :) Swoją karę trzeba było zapłacić, pociąg po drodze miał awarię hamulców, te w naszym wagonie hamowały resztę składu, kolejarze długo nad tym się biedzili, w końcu okazało się że niewłaściwie ustawili jakąś wajchę od tych hamulców w wagonie – czysty profesjonalizm ;))
Zdjęcia z wyjazdu
Zaliczone gminy - 2 (Sierakowice, Chmielno)
Dane wycieczki:
DST: 126.60 km AVS: 21.95 km/h
ALT: 672 m MAX: 44.40 km/h
Temp:16.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!