wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 16 sierpnia 2012Kategoria >100km, >200km, Rower szosowy, Wypad
Ciśnięcie do Cisnej 2

Ostrowiec Św. - Sandomierz - Stalowa Wola - Nisko - Łańcut - Dynów - Sanok - Lesko - Baligród - Cisna - Jabłonki

Na trasę ruszam o 6 rano, kawałek po Ostrowcu odprowadził mnie Marek jadący do pracy. Pierwszy odcinek do Sandomierza idzie dość gładko, krótka wizyta w pięknym centrum, a następnie jazda boczniejszymi drogami w stronę Stalowej Woli, by ominąć mało przyjemną krajówkę. Wjeżdżam na nią dopiero w samej Stalowej, za Niskiem skręcam na Sokołów Młp. - i tutaj jechało się nieciekawie, z dużą ilością tirów, dopiero pod odbiciu na Łańcut się uspokoiło. W Łańcucie oczywiście obowiązkowa wizyta pod pięknym zamkiem.

Za Łańcutem zaczynają się porządniejsze górki - na odcinku do Dynowa trzeba zaliczyć 3 ok. 100m podjazdy, ale jedzie się przyzwoicie, bo zrobiła się piękna, słoneczna pogoda, a temperatura skoczyła powyżej 20 stopni. W Dynowie robię postój na posiłek, stąd jeszcze trochę górek do Sanoka, większy podjazd przed Leskiem - i wjeżdżam na ładną drogę do Cisnej. Ostatni raz byłem tu z 15 lat temu i nie pamiętałem tej drogi, spodziewałem się sporych pagórków - tymczasem droga cały czas łagodnie się wznosiła, dopiero końcówka za Jabłonkami - to ostry 150m podjazd. Na nocleg planowałem zostać w Cisnej, a jako że niemal w każdej chałupie oferują tu noclegi nie pomyślałem o jakiejś rezerwacji (zresztą nie wiedziałem czy tu dam radę dociągnąć). Tymczasem w wiosce masakra - wszystko pozajmowane na ful, byłem pewnie w 20 różnych punktach i nie było ani jednego miejsca wolnego; nawet w knajpach trzeba było czekać aż się zwolnią stoły; niestety tak wyglądają obecnie te "dzikie Bieszczady" - z roku na rok coraz bardziej zamieniają się w Krupówki, z równie wyszukanymi co tam turystami.

Wkurzyło mnie to mocno, bo miałem już masę kilometrów w nogach i marzyłem o zasłużonym odpoczynku - a tymczasem musiałem jechać dalej. W internecie znalazłem telefon do mijanego po drodze schroniska w Jabłonkach, tam były wolne miejsca - ale musiałem jeszcze raz zaliczyć ten ostrzejszy podjazd pod przełęcz. Jazda o tyle ciekawa, że już nocą, przy wspaniale rozgwieżdżonym niebie; na przełęczy na chwilę stanąłem wyłączając światła by sobie popodziwiać taki widok, na który w większym mieście nie ma szans; do schroniska docieram koło 22

Parę fotek



Zaliczone gminy - 21 (Wilczyce, Obrazów, SANDOMIERZ - miasto powiatowe, Gorzyce, Grębów, STALOWA WOLA - miasto powiatowe, NISKO - miasto powiatowe, Jeżowe, Kamień, SOKOŁÓW MAŁOPOLSKI, Czarna, ŁAŃCUT - miasto powiatowe, Łańcut - wieś, Chmielnik, Hyżne, Dynów - wieś, DYNÓW, Nozdrzec, Dydnia, Baligród, Cisna)
Dane wycieczki: DST: 295.90 km AVS: 24.16 km/h ALT: 2155 m MAX: 64.20 km/h Temp:18.0 'C

Komentarze
W Cisnej tak na przyszłość masz schronisko pod Honem (http://www.podhonem.pl/). Kawałek od miasta ale zawsze przyjmą. Czy to na glebie czy w hamaku miejsce się znajdzie.
Pozdrawiam i powodzenia na BBT.
biker81
- 17:35 sobota, 18 sierpnia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl