wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 295010.23 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.28%)
  • Czas na rowerze: 538d 00h 20m
  • Prędkość średnia: 22.73 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 28 czerwca 2012Kategoria >100km, Góral, Wycieczka
Kampinoski Szlak Rowerowy

W Kampinosie byłem już na rowerze wiele razy - ale tak się złożyło, że nigdy nie miałem okazji zaliczyć szlaku dedykowanego właśnie do jazdy rowerem - czyli Kampinoskiego Szlaku Rowerowego. Spory wpływ na to miał mało atrakcyjny przebieg szlaku - prowadzący raczej obrzeżami puszczy niż jej sercem. Niemniej w końcu postanowiłem przekonać się na własne oczy jak się prezentuje w całości. Ruszam na trasę dość późno; na szlak w Wólce Węglowej wjeżdżam trochę przed 10, jadę w kierunku przeciwnym do ruch wskazówek zegara - tak by bardziej atrakcyjny kawałek trasy wypadał w drugiej części jazdy. Początek to głównie dość łatwe szutry prowadzące obrzeżami puszczy, czasem nawet wjeżdża się do okolicznych wiosek (rejon Dziekanowa); za Palmirami znowu więcej lasu, następnie w rejonie Cybulic większy kawałek asfaltu; do lasu powracam niebieskim szlakiem; kawałek przed Leoncinem zatrzymuje mnie leśnik z powodu wyrębu lasu w pobliżu. Poczekałem z 5min - po czym leśnik uznaje że wolno jechać, więc jadę - a tu dosłownie 5 sekund po moim przejeździe na moją drogę z hukiem wali się ogromne ścięte drzewo; za taką robotę to temu leśnikowi powinno się kazać cały dzień rąbać drzewa zwykłą siekierą. Odpoczynek robię w Leoncinie. Przez Denny Las jedzie się rzeczywiście dość dennie, sporo lasów liściastych i gęstszego poszycia, a za tym nie przepadam; ale wraz z dystansem las powoli przechodzi w ciekawszy iglasty, jest też trochę brzóz.

Pogoda dopisuje, temperatura koło 25, więc jedzie się bardzo fajnie. Ciekawszy odcinek zaczyna się rejonie Kanału Kromnowskiego, szlak jest tutaj dość trudny - na rowerowy nie bardzo wygląda, prowadzi wałem nad kanałem, często dość wysokimi zaroślami i krzakami. Mimo, że jedzie się dość ciężko, 12-15km/h - to kawałek ma swój niewątpliwy urok, ma taki lekki smaczek dzikości i niedostępności, widoki też całkiem fajne. W ten sposób trzeba było przejechać parę ładnych kilometrów; później jest sporo łąk przed Tułowicami; natomiast za tym miastem wjeżdża się na szerokie błonia nad Bzurą, które w 1939 były polem krwawej bitwy - bo właśnie pod Tułowicami przebijała się na Warszawę część oddziałów armii Poznań i Pomorze; właśnie tu zginął generał Grzmot-Skotnicki osobiście prowadząc żołnierzy do natarcia; Niemcy w odpowiedzi na krwawy opór jaki stawili polscy żołnierze tchórzliwie zemścili się na niewinnych cywilach rozstrzeliwując mieszkańców okolicznych wiosek.Ten odcinek (mimo, że w większości bezleśny) - całkiem przypadł mi do gustu, sporo tu klimatów charakterystycznych dla Mazowsza; wjeżdżając do Brochowa od strony Bzury - mamy piękny widok na wspaniały kościół obronny mieszczący się w miasteczku. Odcinek do Żelazowej Woli także w większości bezleśny, ale są też charakterystyczne dla rejonu Żelazowej Woli - wierzby (pod takim drzewem stereotypowo przedstawia się Chopina).

W samej Żelazowej Woli postój, do parku nie zachodziłem, po przebudowe nie można wprowadzać roweru na jego teren; a za bilet trzeba sporo płacić; szkoda bo kiedyś dawało się tu wjeżdżać poza sezonem. Za Żelazową Wolą sporo szutrów (także leśnych) do Granicy, tam znajduje się skansen i Muzeum Puszczy Kampinoskiej; dalej zaczyna się najbardziej atrakcyjny kawałek szlaku - niebieskim pieszym do Zamczyska, a na następnie czerwonym przez Karpaty; mimo że byłem tu już wiele razy - to zawsze jeżdżę ten kawałek z przyjemnością. Do Leszna szlak nieco zepsuty przez ścinkę drzew na bocznej dróżce którą prowadzi; do Zaborowa dość wymagający, typowo leśny kawałek. Za to w Zaborowie - szlak się właściwie kończy, do Lipkowa jest niemal cały czas asfalt, trochę terenu pojawia się dopiero na samej końcówce za Lipkowem i przed Wólką Węglową. Jako że czasu miałem jeszcze całkiem sporo - wracałem przez centrum miasta obserwując przejście niemieckich kibiców na Stadion Narodowy i towarzyszące temu zabawy; na Trakcie Królewskim spotkałem też Cimana, który pracuje tutaj wożąc kibiców rykszą (podobno to świetny interes ;)); wspólnie pojechaliśmy pod sam stadion.

Wyjazd zdecydowanie udany, świetna pogoda, dobrze się jechało. Szlak atrakcyjnością nie może się równać z najciekawszymi szlakami pieszymi Kampinosu - zielonym i czerwonym; ale też nie jest tak, że należy go całkowicie skreślić, jest tutaj wiele ciekawych kawałków; jest co zobaczyć; także takie tereny, których się normalnie na wyjeździe do Kampinosu nie zalicza (jak piękne błonia nad Bzurą). Natomiast dziwi trochę idea długich kawałków po asfalcie - przy szlaku który ma w nazwie "Kampinoski" to średni pomysł.

Zdjęcia z wycieczki

Dane wycieczki: DST: 191.10 km AVS: 20.22 km/h ALT: 361 m MAX: 35.20 km/h Temp:25.0 'C

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl