W piątek trzynastego...
Warszawa - Wólka Węglowa - Pociecha - Wiersze - Karpaty - Leszno - Warszawa
Wyjazd z Cimanem do Puszczy Kampinoskiej. Wjeżdżamy do lasu przez Wólkę Węglową, byliśmy na Górze Ojca, następnie zielonym szlakiem docieramy do Pociechy, Krętą Drogą i fajnym żółtym szlakiem do Wierszy, odpoczywamy w Roztoce. Podczas jazdy okazuje się, że z moim amortyzatorem jest coraz gorzej, na Kanarach miałem spore wycieki oleju, teraz już prawdopodobnie wyciekło wszystko i amortyzator marnie działa, coś tam trzeszczy. Kawałek za Roztoką - kolejnej regulacji siodła nie wytrzymuje zacisk podsiodłowy - rozwalony gwint. Na całe szczęście Marcin miał ze sobą zapasową dłuższą śrubę i udało się to skręcić, bo czekałby mnie powrót na stojaka.
Zaliczamy piękny kawałek po Karpatach i niebieskim szlakiem wracamy do Leszna; stąd już z wiatrem wracamy asfaltem do Warszawy. Udało mi się jeszcze odwiedzić sklep Gianta, gdzie kupowałem rower - i dowiedziałem się, że mój amortyzator jest zatarty i nie nadaje się do jazdy, trzeba go oddać do serwisu (co w perspektywie najbliższego tygodnia jest dla mnie fatalną informacją). Jednym słowem - wielkie rozczarowanie, kupując rower z drogim amortyzatorem Foxa - liczyłem na niezawodność, a tymczasem ten szajs padł po zaledwie 3tys km (a cieknąć zaczął na Kanarach po zaledwie 2tys z kawałkiem), amortyzator w rowerze Marcina (dużo tańszy Epicon) z nieco mniejszym przebiegiem, ale w bardzo zbliżonych warunkach działa bez zarzutu.
A na domiar złego - przy zeskakiwaniu z murku koło sklepu mocno naciągnąłem sobie coś w odcinku lędźwiowym kręgosłupa, pół nocy przez to nie spałem, oby się okazało że to coś z mięśniami, nie samym kręgosłupem. Tak więc - nie żartujmy sobie z klątwy "13 w piątek"... :))
Komentarze
Warszawa - Wólka Węglowa - Pociecha - Wiersze - Karpaty - Leszno - Warszawa
Wyjazd z Cimanem do Puszczy Kampinoskiej. Wjeżdżamy do lasu przez Wólkę Węglową, byliśmy na Górze Ojca, następnie zielonym szlakiem docieramy do Pociechy, Krętą Drogą i fajnym żółtym szlakiem do Wierszy, odpoczywamy w Roztoce. Podczas jazdy okazuje się, że z moim amortyzatorem jest coraz gorzej, na Kanarach miałem spore wycieki oleju, teraz już prawdopodobnie wyciekło wszystko i amortyzator marnie działa, coś tam trzeszczy. Kawałek za Roztoką - kolejnej regulacji siodła nie wytrzymuje zacisk podsiodłowy - rozwalony gwint. Na całe szczęście Marcin miał ze sobą zapasową dłuższą śrubę i udało się to skręcić, bo czekałby mnie powrót na stojaka.
Zaliczamy piękny kawałek po Karpatach i niebieskim szlakiem wracamy do Leszna; stąd już z wiatrem wracamy asfaltem do Warszawy. Udało mi się jeszcze odwiedzić sklep Gianta, gdzie kupowałem rower - i dowiedziałem się, że mój amortyzator jest zatarty i nie nadaje się do jazdy, trzeba go oddać do serwisu (co w perspektywie najbliższego tygodnia jest dla mnie fatalną informacją). Jednym słowem - wielkie rozczarowanie, kupując rower z drogim amortyzatorem Foxa - liczyłem na niezawodność, a tymczasem ten szajs padł po zaledwie 3tys km (a cieknąć zaczął na Kanarach po zaledwie 2tys z kawałkiem), amortyzator w rowerze Marcina (dużo tańszy Epicon) z nieco mniejszym przebiegiem, ale w bardzo zbliżonych warunkach działa bez zarzutu.
A na domiar złego - przy zeskakiwaniu z murku koło sklepu mocno naciągnąłem sobie coś w odcinku lędźwiowym kręgosłupa, pół nocy przez to nie spałem, oby się okazało że to coś z mięśniami, nie samym kręgosłupem. Tak więc - nie żartujmy sobie z klątwy "13 w piątek"... :))
Dane wycieczki:
DST: 102.50 km AVS: 21.21 km/h
ALT: 333 m MAX: 37.70 km/h
Temp:13.0 'C
Komentarze
<i>... na Kanarach miałem spore wycieki oleju ...</i> a mówią, że rower to ekologiczny środek transportu.
ze swojego doświadczenia wiem, że solidny góral za 1200 z amortyzatorem spręzynowo-elastomerowym z zupełnością wystarcza do jazdy nawet po szlakach górskich. nie ma co ładować kasy w nietrwały sprzęt dla zawodowców, których stać na częste wymiany podzespołów bo mają sponsorów. artec - 16:46 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj
ze swojego doświadczenia wiem, że solidny góral za 1200 z amortyzatorem spręzynowo-elastomerowym z zupełnością wystarcza do jazdy nawet po szlakach górskich. nie ma co ładować kasy w nietrwały sprzęt dla zawodowców, których stać na częste wymiany podzespołów bo mają sponsorów. artec - 16:46 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj
Ależ ja właśnie o tym! ;)
Bardziej skomplikowane i lżejsze = drożej = bardziej awaryjne = gorzej
Po prostu sformułowałem tę samą myśl na zasadzie paradoksu. ;) mors - 20:03 niedziela, 15 kwietnia 2012 | linkuj
Bardziej skomplikowane i lżejsze = drożej = bardziej awaryjne = gorzej
Po prostu sformułowałem tę samą myśl na zasadzie paradoksu. ;) mors - 20:03 niedziela, 15 kwietnia 2012 | linkuj
Raczej im coś bardziej skomplikowane lub lżejsze, tym większe ryzyko awarii.
barklu - 06:50 niedziela, 15 kwietnia 2012 | linkuj
drożej=gorzej
takie to nowe czasy (oczywiście pomijam najniższą półkę, tzw. "makrokesze"). mors - 00:29 niedziela, 15 kwietnia 2012 | linkuj
takie to nowe czasy (oczywiście pomijam najniższą półkę, tzw. "makrokesze"). mors - 00:29 niedziela, 15 kwietnia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!