wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 12 listopada 2011Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Świdnica - Krosno Odrzańskie - Torzym - Świebodzin - Zbąszynek

Jako, że w niedzielę musiałem już być w pracy nie mogłem się dołączyć do wspólnego forumowego przejazdu po okolicach Zielonej Góry, w podobnej sytuacji był Marcin, więc wspólnie zaplanowaliśmy na dziś trasę do Zbąszynka zaliczającą kilka okolicznych gmin. Na pierwszy odcinek dołączyli się do nas Miki i Daniel - i razem ruszyliśmy w stronę Krosna Odrzańskiego. Pogoda podobnie jak wczoraj - słoneczna, pierwszy odcinek przez fajne góreczki, których w tym rejonie Polski raczej się nie spodziewaliśmy; krótko po wjeździe na krajówkę udało się nam załapać za traktor z dwoma przyczepami, ciągnący cały czas równo 40km/h, przejechaliśmy w ten sposób 10km, a że było kilka małych górek na trasie trzeba było nieźle się nażyłować by się utrzymać w cieniu :)). W Krośnie żegnamy się z Danielem i Mikim i kierujemy się w stronę drogi 138 do Torzymia. Ta na miano drogi wojewódzkiej średnio zasługiwała, było tu kilka fragmentów z bardzo chamskim brukiem, odcinki asfaltowe tez dziurawe, dopiero z 7-8km przed Torzymiem pojawiła się dobra droga. Za to trasa piękna, niemal w całości w lesie, w ogóle lasy są bardzo charakterystyczne dla Lubuskiego; drogi co prawda kiepskie, ale jeśli ktoś szuka ciszy i spokoju oraz kocha leśne krajobrazy - to dla niego rejon jak znalazł.

W Torzymiu wjeżdżamy na szosę poznańską, ta świetnej jakości, ale za to ruch potężny, przede wszystkim całe stada tirów, nieraz mijało nas po dobre 10 tirów jednym ciągiem, ale szerokie pobocze powoduje, że jazda jest bardzo bezpieczna. Droga lekko pagórkowata, także i tu jest sporo lasów. Mijaliśmy budowę autostrady Świecko - Nowy Torzym, widać że szosa jest już na ukończeniu, gdy ją otworzą to ruch na starej szosie powinien znacząco zmaleć. Do Świebodzina docieramy już po zmroku, tutaj oglądamy słynny 33-metrowy posąg Chrystusa, dokładnie podświetlony robi rozmiarami niezłe wrażenie; gustownym to raczej ciężko go nazwać - ale z pewnością nie pozwala na przejście wobec niego obojętnie ;)).

Ale by obejrzeć pomnik musieliśmy przejechać przez cały Świebodzin, później jeszcze spory kawałek zawrócić do naszej szosy - w efekcie czego okazało się, że do pociągu ze Zbąszynka mamy już niewiele czasu, tak więc ostanie 25km trzeba się było mocno sprężać, musiałem jechać z włączonym podświetleniem w gps-ie, by kontrolować czy prędkość utrzymuje się w okolicach 25km/h. Przeżyliśmy chwilę zwątpienia, gdy w Jeziorach pojawił się dłuższy odcinek bardzo nierównego bruku, na szczęście za miastem wróciła normalna jezdnia i udało nam się dojechać o czasie, na pożegnanie wspaniały księżyc urządził nam piękną iluminację.

Zdjęcia


Zaliczone gminy - 9 (Dąbie, KROSNO ODRZAŃSKIE - miasto powiatowe, Maszewo, Bytnica, TORZYM, Łagów, Lubrza, ŚWIEBODZIN - miasto powiatowe, ZBĄSZYNEK)
Dane wycieczki: DST: 153.40 km AVS: 24.48 km/h ALT: 719 m MAX: 54.50 km/h Temp:3.0 'C

Komentarze
@Wilk: Kiedy ja naprawdę na nic nie narzekam, tzn. powody do prawdziwych narzekań to ja , i owszem, mam, ale nie dotyczą one bynajmniej roweru (jak nie wiadomo, o co chodzi, to wiesz, wilku, o co chodzi, prawda?). Nigdy nie pisałem, że ciężko jest jeździć rowerem, poddawałem jedynie w wątpliwość realność opisywanych przez ciebie hiper-ekstremalnych (i to bardzo hiper-hiper) wycieczek typu Wa-wa - Ryga za jednym zamachem, bo te relacje po prostu każą się zastanawiać krytycznie patrzącym na rzeczywistość czytelnikom, czy autor takowej relacji aby na pewno tej rzeczywistości nie ubarwia lub czy może nie dysponuje przypadkiem jakimiś wyjątkowymi, ponadludzkimi zdolnościami. No, ale skoro na tym forum jazda rowerem ze srednią prędkością trabanta lub małego fiata 126p na skromniutkim odcinku zaledwie 700 km przechodzi jako rzecz zupełnie naturalna, więc OK, nie będę się spierał, niech tak będzie. Ja do pokonania 3-4 razy mniejszej odległości niż 700 km potrzebuję niestety 4 cylindrów, 8 zaworów i gazu lpg, ale to wcale nie znaczy, że jestem jakimś wielkim fanem motoryzacji, albo, że narzekam , jak ciężko jest jeździć rowerem, bo to zwyczajnie nieprawda.
Lubię podróże w ciekawe rejony i dlatego odwiedzam niektóre blogi rowerowe, choć sam częściej podróżuję na 4 kołach. Niestety niektórzy bikerzy koncentrują się jedynie na sportowo-wyczynowej stronie jeżdżenia, a okolice, przez które przejeżdżają mało ich interesują (ty akurat do takich osób nie należysz - uczciwie to muszę przyznać). Ja zupełnie odwrotnie - najbardziej interesuje mnie własnie okolica, przez którą jadę, a nie jak mi fajnie warczy silnik w aucie.
Najgorsze jest to, że i tak niektórzy, w tym twój kompan aard (który chyba jest jeszcze większym "cyklomaniakiem" niż ty) , zapewne tradycyjnie uznają moje słowa za "ględzenie". Tak, czy siak, jeszcze raz zdecydowanie protestuję przeciwko utożsamianiu moich komentarzy z narzekaniem. Mam nadzieję, że się wreszcie zrozumieliśmy. Pozdrawiam.
el kondor - 21:32 piątek, 18 listopada 2011 | linkuj
To przestań wiecznie narzekać na moim blogu jak to trudno jeździć, jakie to u Ciebie tereny nudne itd. Bo żeby jeździć - tak naprawdę - trzeba tylko CHCIEĆ.
wilk
- 15:39 piątek, 18 listopada 2011 | linkuj
@Wilk: Czy ty masz, kolego wilku, jakiś problem na tle mojego nie-jeżdżenia? Nie ma potrzeby, żebyś się o mnie martwił, ja sobie dam radę :-) el kondor - 23:08 czwartek, 17 listopada 2011 | linkuj
Z reguły 25-40zł. Ale nie musisz się tłumaczyć, wszyscy wiemy, że dla Ciebie każdy najmniejszy wykręt by nie jeździć jest dobry ;))
wilk
- 20:21 środa, 16 listopada 2011 | linkuj
@Wilk: Agroturystyka niestety nie jest wcale taka tania. el kondor - 20:17 środa, 16 listopada 2011 | linkuj
A kto Ci każe w namiocie? Kwatery i agroturystykę za niewielkie pieniądze - znajdzie się bez problemu w każdym rejonie, w Polsce jest z dostępnością takich miejsc wręcz doskonale. Zakładasz sobie "bazę" na dwa dni w takim miejscu - i robisz wypady na rowerze dookoła, poznając ciekawe rejony. Nie każdy musi robić całość trasy rowerem, wiele osób zwiedza na rowerze Polskę właśnie w taki sposób
wilk
- 22:51 wtorek, 15 listopada 2011 | linkuj
@Wilk: A gdzie nocować w połowie listopada? Tylko nie mów mi o namiocie, proszę cię bardzo. el kondor - 22:15 wtorek, 15 listopada 2011 | linkuj
Dzięki również!
A Ty Kondorze nie narzekaj tu znowu. Masz samochód - to co za problem zabrać do niego w piątek rower i podjechać na weekend w Lubuskie?
wilk
- 14:29 wtorek, 15 listopada 2011 | linkuj
Wilku, dzięki za fajną przejażdżkę :)
aard
- 23:20 niedziela, 13 listopada 2011 | linkuj
"Ale jeśli ktoś szuka ciszy i spokoju oraz kocha leśne krajobrazy" - lubuskie - coś dla mnie, zdecydowanie! O, k...a, jak ja mam czasami dosyć centralnej Polski! el kondor - 21:27 niedziela, 13 listopada 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl