Warszawa - Lipków - Zaborów Leśny - Leszno - Granica - Brochów - Tułowice - Piaski - Stara Dąbrowa - Cybulice - Łomianki - Warszawa
Jako, że ostatnio pogoda cały czas dopisuje postanowiłem się wybrać na dłuższą trasę po Kampinosie, moim celem były z grubsza niebieskie szlaki - zarówno południowy jak i północny, których fragmentów jeszcze nigdy nie zaliczałem. Sprawnie docieram do Lipkowa, tutaj wjeżdżam do lasu, z początku jest sporo piachu, później lepiej, a za Zaborowem Leśnym zaczynają się bagienka i odcinek szlaku znany z konieczności forsowania rozlewisk. Ale dziś poziom wody był umiarkowany i nie było specjalnych problemów, choć w jednym miejscu wyrwało się drzewo z korzeniami psując jedną z przepraw. Z Zaborowa (już nie Leśnego) jadę do Leszna odcinkiem który pokonywałem podczas Krwawej Pętli, mijam m.in miejsce gdzie zaliczyłem porządną glebę - w sumie nie jest właściwie w ogóle groźne, nieźle się wtedy załatwiłem ;). Za Lesznem kieruję się w stronę Karpat (dociera się tu ok. kilometrową groblą przez bagna); następny odcinek to ładne pagórki Karpat w sosnowym lesie. Później mniej ciekawy odcinek do Granicy, za cmentarzem z 1939 wjeżdżam na zielony szlak w stronę Famułek (bardzo fajny odcinek szczególnie w rejonie Góry koło Św. Teresy). Do Brochowa docieram drogami szutrowymi i asfaltem, zaliczam gminę (zrezygnowałem z fotografowania urzędów, za bardzo było to upierdliwe, teraz przerzucam się na robienie fotek tabliczek miast lub jakiś ciekawszych zabytków ;)); też robię tu większy popas.
Dalej asfaltem do Tułowic, tutaj fajny kawałek zielonym szlakiem, w rejonie skrzyżowania z niebieskim niepotrzebnie trzymałem się szlaku przedzierając się przez mocno zarośniętą drogę z dużą ilością pni blokujących jazdę. Dalej długi nudny odcinek wzdłuż nieczynnej wąskotorówki; dopiero za Starą Dąbrową szlak zrobił się ciekawy, do Jakubowszczyzny nie brakowało ostrych górek, szlak mocno kręcił. W Cybulicach kończy się las, miałem wracać boczną drogą przez Czosnów i Cząstków, ale że zaczęło trochę padać - pojechałem szybszą szosą gdańską(sprawdzalność prognoz jak zwykle żenująca, specjalnie sprawdzałem je tuż przed wyjściem - miało być cały czas słońce)
Kilka fotek
Zaliczone gminy - 1 (Kampinos)
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Jako, że ostatnio pogoda cały czas dopisuje postanowiłem się wybrać na dłuższą trasę po Kampinosie, moim celem były z grubsza niebieskie szlaki - zarówno południowy jak i północny, których fragmentów jeszcze nigdy nie zaliczałem. Sprawnie docieram do Lipkowa, tutaj wjeżdżam do lasu, z początku jest sporo piachu, później lepiej, a za Zaborowem Leśnym zaczynają się bagienka i odcinek szlaku znany z konieczności forsowania rozlewisk. Ale dziś poziom wody był umiarkowany i nie było specjalnych problemów, choć w jednym miejscu wyrwało się drzewo z korzeniami psując jedną z przepraw. Z Zaborowa (już nie Leśnego) jadę do Leszna odcinkiem który pokonywałem podczas Krwawej Pętli, mijam m.in miejsce gdzie zaliczyłem porządną glebę - w sumie nie jest właściwie w ogóle groźne, nieźle się wtedy załatwiłem ;). Za Lesznem kieruję się w stronę Karpat (dociera się tu ok. kilometrową groblą przez bagna); następny odcinek to ładne pagórki Karpat w sosnowym lesie. Później mniej ciekawy odcinek do Granicy, za cmentarzem z 1939 wjeżdżam na zielony szlak w stronę Famułek (bardzo fajny odcinek szczególnie w rejonie Góry koło Św. Teresy). Do Brochowa docieram drogami szutrowymi i asfaltem, zaliczam gminę (zrezygnowałem z fotografowania urzędów, za bardzo było to upierdliwe, teraz przerzucam się na robienie fotek tabliczek miast lub jakiś ciekawszych zabytków ;)); też robię tu większy popas.
Dalej asfaltem do Tułowic, tutaj fajny kawałek zielonym szlakiem, w rejonie skrzyżowania z niebieskim niepotrzebnie trzymałem się szlaku przedzierając się przez mocno zarośniętą drogę z dużą ilością pni blokujących jazdę. Dalej długi nudny odcinek wzdłuż nieczynnej wąskotorówki; dopiero za Starą Dąbrową szlak zrobił się ciekawy, do Jakubowszczyzny nie brakowało ostrych górek, szlak mocno kręcił. W Cybulicach kończy się las, miałem wracać boczną drogą przez Czosnów i Cząstków, ale że zaczęło trochę padać - pojechałem szybszą szosą gdańską(sprawdzalność prognoz jak zwykle żenująca, specjalnie sprawdzałem je tuż przed wyjściem - miało być cały czas słońce)
Kilka fotek
Zaliczone gminy - 1 (Kampinos)
Dane wycieczki:
DST: 165.80 km AVS: 20.22 km/h
ALT: 423 m MAX: 44.60 km/h
Temp:20.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!