Torvinen - Sodankyla
Zwinięcie obozowiska poszło z dużym trudem, palce u rąk po tym szczypały ładnych parę godzin, do tego strasznie rozbolała mnie prawa ręka od wczorajszego pompowania materaca, który miał jakoś tak fatalnie ustawioną wewnętrzną pompkę, że wielokrotnie naciskając ją ręką bardzo poważnie nadwyrężyłem ścięgno przy nadgarstku, ból był silny, prześladował mnie późnej dobry miesiąc. Do tego gdy ruszam na trasę (-23'C) okazuje się że zapadki bębenka wolnobiegu praktycznie przestały działać, kręcę - i nic! Długich prób wymagało ruszenie (raz na długi czas któraś zapadka zasprzęgała), a potem trzeba było jechać cały czas na zasadzie ostrego koła - nawet na chwilę nie przerywać kręcenia, bo kolejne zasprzęglenie wymagało straty paru minut. To mnie oczywiście tylko utwierdziło o słuszności decyzji o odwrocie, z ulgą dojechałem do Sodankyli, zrobiłem małe zakupy w markecie, po czym parę godzin czekałem na autobus do Rovaniemi, skąd czekał mnie długi odwrót do Polski
Zdjęcia z wypadu
Komentarze
Zwinięcie obozowiska poszło z dużym trudem, palce u rąk po tym szczypały ładnych parę godzin, do tego strasznie rozbolała mnie prawa ręka od wczorajszego pompowania materaca, który miał jakoś tak fatalnie ustawioną wewnętrzną pompkę, że wielokrotnie naciskając ją ręką bardzo poważnie nadwyrężyłem ścięgno przy nadgarstku, ból był silny, prześladował mnie późnej dobry miesiąc. Do tego gdy ruszam na trasę (-23'C) okazuje się że zapadki bębenka wolnobiegu praktycznie przestały działać, kręcę - i nic! Długich prób wymagało ruszenie (raz na długi czas któraś zapadka zasprzęgała), a potem trzeba było jechać cały czas na zasadzie ostrego koła - nawet na chwilę nie przerywać kręcenia, bo kolejne zasprzęglenie wymagało straty paru minut. To mnie oczywiście tylko utwierdziło o słuszności decyzji o odwrocie, z ulgą dojechałem do Sodankyli, zrobiłem małe zakupy w markecie, po czym parę godzin czekałem na autobus do Rovaniemi, skąd czekał mnie długi odwrót do Polski
Zdjęcia z wypadu
Dane wycieczki:
DST: 22.10 km AVS: 15.98 km/h
ALT: 150 m MAX: 32.00 km/h
Temp:-23.0 'C
Komentarze
gratulacje największego przebiegu!! Czemu nie wstawiłeś kilometrów z Laponii przez tak dlugi czas ?
waxmund - 21:25 czwartek, 3 lutego 2011 | linkuj
W lecie wygląda to zupełnie inaczej, dzięki za fotki w śniegu, super było to zobaczyć :)
Djablica - 01:35 środa, 2 lutego 2011 | linkuj
No to mamy rozwiązanie zagadki "ostatniego słowa":) Gratuluję, zarówno największego przebiegu, jak i lapońskiej odwagi;)
usulovski - 01:58 niedziela, 30 stycznia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!