Piątek, 12 listopada 2010Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
III dzień - Sękowa - Przeł. Małastowska (604m) - Konieczna - [SK] - Bardejov - Przeł. Wysowska (610m) - [PL] - Wysowa - Kwiatoń - Przeł. Małastowska (604m) - Sękowa
Dzisiejszego dnia razem z Jackiem ruszamy do Bardejova. Od rano bardzo mocno wieje, generalnie z południa, więc pierwsze kilometry ciężkie. Na starcie zaliczamy podjazd pod przełęcz Małastowską, na na której znajduje się ładny cmentarzyk wojenny z okresu I wojny światowej. W tym rejonie w 1915 toczyły się bardzo ciężkie walki, w których poległy dziesiątki tysięcy żołnierzy, w wyniku przełamania frontu pod Gorlicami wojskom austro-węgierskim i niemieckim udało się dojść aż za Lwów, po obu stronach walczyli w zaborczych armiach również Polacy. Z Magury pagórkowatym terenem kierujemy się w stronę Słowacji - pogoda robi się coraz gorsza, na płaskim kawałku przed granicą wywiało nas niemiłosiernie, na Słowacji natomiast zaczęło mocniej lać. Do Bardejova docieramy więc w deszczu , odpoczynek i ciepła zupa w knajpie bardzo dobrze nam zrobiły.
W drodze powrotnej jeszcze przez chwilę padało, ale jeszcze na Słowacji wyraźnie się przejaśniło, wkrótce mieliśmy słońce i błękitne niebo. Do Polski wracamy przez mało znaną przełęcz Wysowską (610m), końcowy odcinek bardzo trudny - 15% po szutrowej nawierzchni, po deszczu oczywiście w sporym błocie. Podjazd z pewnością trudny, ale i ciekawy, choć nie są to drogi optymalne na szosówkę :). Już po polskiej stronie jedziemy przez Wysową, następnie pięknym skrótem przez Kwiatoń podziwiając wspaniałe krajobrazy Beskidu Niskiego. Zaliczamy też bardzo trudny podjazd do Nowicy (znowu 14-15%) - w tym rejonie kolarskich wyzwań nie brakuje, obaj z Markiem jesteśmy pd wrażeniem formy Jacka, który mimo że w tym sezonie przejechał tylko 80km to na podjazdach zostaje minimalnie! Z Nowicy jedziemy stokami Magury Małastowskiej, powyżej przełęczy - na zjeździe na samą przełęcz łapię gumę z przodu. Pierwsza wymiana - i za chwilę znowu guma! Postanawiam więc zmienić oponę, bo stara lekko naderwała się przy styku z obręczą (w przypadku opon szosowych wystarczy minimalne naruszenie opony i trzeba ją zmieniać, niestety na szutrowe drogi się nie nadają). Jacek i Marek pojechali do Sękowej (nie było sensu czekania i marznięcia bo wraz ze zmrokiem temperatura szybko spadła do 3'C), ja zmieniłem oponę i już bez sensacji po ciemku zjechałem na dół.
Po smacznym obiedzie (autorstwa żony Jacka Urszuli :) długo sobie pogadaliśmy, bawiąc się przy okazji z niezwykle żywymi 3-miesięcznymi szczeniakiem i kociakiem, żyjącymi w doskonałej komitywie. Wielkie dzięki dzięki dla Urszuli i Jacka za gościnę i miłe towarzystwo!
Zmiana przedniej opony na zapasową GP Supersonic
Zdjęcia z komórki
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Dzisiejszego dnia razem z Jackiem ruszamy do Bardejova. Od rano bardzo mocno wieje, generalnie z południa, więc pierwsze kilometry ciężkie. Na starcie zaliczamy podjazd pod przełęcz Małastowską, na na której znajduje się ładny cmentarzyk wojenny z okresu I wojny światowej. W tym rejonie w 1915 toczyły się bardzo ciężkie walki, w których poległy dziesiątki tysięcy żołnierzy, w wyniku przełamania frontu pod Gorlicami wojskom austro-węgierskim i niemieckim udało się dojść aż za Lwów, po obu stronach walczyli w zaborczych armiach również Polacy. Z Magury pagórkowatym terenem kierujemy się w stronę Słowacji - pogoda robi się coraz gorsza, na płaskim kawałku przed granicą wywiało nas niemiłosiernie, na Słowacji natomiast zaczęło mocniej lać. Do Bardejova docieramy więc w deszczu , odpoczynek i ciepła zupa w knajpie bardzo dobrze nam zrobiły.
W drodze powrotnej jeszcze przez chwilę padało, ale jeszcze na Słowacji wyraźnie się przejaśniło, wkrótce mieliśmy słońce i błękitne niebo. Do Polski wracamy przez mało znaną przełęcz Wysowską (610m), końcowy odcinek bardzo trudny - 15% po szutrowej nawierzchni, po deszczu oczywiście w sporym błocie. Podjazd z pewnością trudny, ale i ciekawy, choć nie są to drogi optymalne na szosówkę :). Już po polskiej stronie jedziemy przez Wysową, następnie pięknym skrótem przez Kwiatoń podziwiając wspaniałe krajobrazy Beskidu Niskiego. Zaliczamy też bardzo trudny podjazd do Nowicy (znowu 14-15%) - w tym rejonie kolarskich wyzwań nie brakuje, obaj z Markiem jesteśmy pd wrażeniem formy Jacka, który mimo że w tym sezonie przejechał tylko 80km to na podjazdach zostaje minimalnie! Z Nowicy jedziemy stokami Magury Małastowskiej, powyżej przełęczy - na zjeździe na samą przełęcz łapię gumę z przodu. Pierwsza wymiana - i za chwilę znowu guma! Postanawiam więc zmienić oponę, bo stara lekko naderwała się przy styku z obręczą (w przypadku opon szosowych wystarczy minimalne naruszenie opony i trzeba ją zmieniać, niestety na szutrowe drogi się nie nadają). Jacek i Marek pojechali do Sękowej (nie było sensu czekania i marznięcia bo wraz ze zmrokiem temperatura szybko spadła do 3'C), ja zmieniłem oponę i już bez sensacji po ciemku zjechałem na dół.
Po smacznym obiedzie (autorstwa żony Jacka Urszuli :) długo sobie pogadaliśmy, bawiąc się przy okazji z niezwykle żywymi 3-miesięcznymi szczeniakiem i kociakiem, żyjącymi w doskonałej komitywie. Wielkie dzięki dzięki dla Urszuli i Jacka za gościnę i miłe towarzystwo!
Zmiana przedniej opony na zapasową GP Supersonic
Zdjęcia z komórki
Dane wycieczki:
DST: 105.40 km AVS: 20.01 km/h
ALT: 1417 m MAX: 50.20 km/h
Temp:8.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!