wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 12 sierpnia 2010Kategoria >100km, Treking, Wypad
Łukiem Karpat

IV dzień - Andrzejówka - Piwniczna - Stary Sącz - Przehyba (1175m) - Szczawnica - [SK] - Przełom Dunajca - Spiska St. Ves

Na początek mamy piękną drogę nad Popradem, nasza trasa kilka razy wzbija się nieco nad poziom rzeki, przez co mamy szeroką perspektywę na zakola rzeki, chwilami jedziemy niemal kanionem. Na rynku w Piwnicznej robimy zakupy i kierujemy się na Stary Sącz. Dzięki wiatrowi w plecy pokonujemy ten odcinek bardzo szybko, krótka wizyta na rynku w Starym Sączu - i jedziemy do Gołkowic. Tutaj zostawiamy bagaże w barze po czym ruszamy na jeden z najcięższych polskich podjazdów - słynną Przehybę. Od mojej ostatniej wizyty okazało się że wyremontowano całą dolną część podjazdu, wcześniej pełna dziur - teraz zupełnie gładka.

Prawdziwa zabawa zaczyna się za szlabanem, tutaj są już solidne nachylenia, długie odcinki w granicach 10%, ścianki po 13%, Gosia ze swoimi przełożeniami miała tu naprawdę bardzo ciężko - a mimo to dała radę zaliczyć cały podjazd bez zatrzymania! Niestety w końcówce dalej są te fatalne kamienie, po których nie sposób przejechać na rowerze szosowym, tam trzeba było pchać. Na grani jest już gładki szuter, szybko docieramy więc do schroniska, gdzie rowerzystów nie brakuje. W schroniskowej stołówce posiłek i odpoczynek, Marcin dociera jakieś 30min później, niewykluczone, że jest pierwszym "poziomkowcem" któremu udało się wjechać na Przehybę, taki podjazd na tym rowerze to wielkie wyzwanie!

Po odpoczynku i fotkach ruszamy w dół, tutaj poziomka jest bezkonkurencyjna, dzięki znacznie mniejszym oporom aerodynamicznym można jechać sporo szybciej niż na typowym rowerze pionowym. Z Gołkowic jedziemy malowniczą drogą wzdłuż Dunajca do Krościenka, tam robimy zakupy, na postój stajemy już za Szczawnicą na początku szlaku przełomem Dunajca. Samym szlakiem jadę już trzeci raz, ale za każdym razem robi duże wrażenie - to jedno z ładniejszych miejsc w Polsce (choć sam szlak prowadzi słowacką stroną). Za przełomem trafiamy na darmowe prysznice przy miejscowym kempingu, oczywiście skorzystaliśmy, nieczęsto są takie okazje. Mieliśmy jeszcze pociągnąć za Niedzicę, ale za Sromowcami widząc wiele zielonych łąk w sam raz na biwak decydujemy się na nocleg jeszcze na Słowacji. I był to strzał w dziesiątkę - bo miejscówkę mamy wspaniałą, na wzgórzu z fantastycznym widokiem na Trzy Korony, to bez wątpienia najładniejszy nocleg tej wyprawy.

Zdjęcia z wyjazdu

Dane wycieczki: DST: 119.50 km AVS: 20.90 km/h ALT: 1227 m MAX: 60.40 km/h Temp:26.0 'C

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl