wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 295010.23 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.28%)
  • Czas na rowerze: 538d 00h 20m
  • Prędkość średnia: 22.73 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 21 lipca 2010Kategoria >100km, Treking, Wypad
Ukraina

VI dzień - Porcsalma - Mateszalka - Niregyhaza - Tokaj - Szerencs - Miszkolc - Vadna

Od rana zapowiada się upalny dzień, po płaskiej trasie szybko docieramy do Mateszalki, gdzie w Tesco robimy zakupy. Odcinek do Niregyhaza bardzo nudny, zupełnie płasko, upał, a do tego po skręcie na drogę 41 bardzo duży ruch. W mieście robimy większy postój w McDonaldzie, chwilka odpoczynku w klimatyzowanym pomieszczeniu bardzo się przydaje, ale potrzeba dużego hartu ducha by z powrotem wrócić na 36-stopniowy upał :). Droga do Tokaju całkiem przyjemna, dużo mniejszy ruch, do tego sporo ładnych szpalerów drzew, a pod koniec charakterystyczny masyw góry Tokaj (512m) królującej nad okolicą. Wjazd do miasteczka elegancki, z pięknymi widokami, po moście na Cisie. Na małym ryneczku w centrum robimy długi postój; temperatura nie bardzo zachęca do degustacji licznych produktów tutejszych winnic z których słynie Tokaj.

Wyjazd z miasta bardzo ładny, kawałek jedzie się krętą drogą nad samą Cisą, później odbijamy od rzeki objeżdżając masyw góry Tokaj z drugiej strony, mijamy wielkie winnice. Zjeżdżamy trochę w bok do miasta Szerenc, gdzie robimy postój w parku, tam przekonuję się, że moja przednia piasta złapała duży luz, nie do naprawienia na trasie, dzięki "genialnemu" wynalazkowi Shimano czyli piastom skręcanym na klucze imbusowe, nie standardowe kontry. Po długotrwałym używaniu w zimie nakrętka na imbus skleja się z konusem - i nie ma szans ruszenia tego osobno; pewnie o to pomysłodawcom chodziło - by prędzej wymieniać piasty :((. Przed Miszkolcem jedyne zauważalne tego dnia mini-górki, generalnie trasa jest płaska aż do bólu, przed miastem jedziemy też spory kawałek drogą klasy ekspresowej (a niemal cały dzień po drogach z zakazami dla rowerów, które na Węgrzech są niemal wszędzie). Chcieliśmy dociągnąć jak najbliżej słowackiej granicy, tak by na jutrzejszy, bardzo wymagający dzień mieć krótszy dystans do pokonania. Dociągamy pod miasteczko Vadna, rozbijamy się na noc na polu, przy samej linii kolejowej.

Zdjęcia z wyprawy

Dane wycieczki: DST: 190.40 km AVS: 23.90 km/h ALT: 320 m MAX: 39.70 km/h Temp:34.0 'C

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl