wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 297372.41 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.28%)
  • Czas na rowerze: 542d 11h 35m
  • Prędkość średnia: 22.72 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Poniedziałek, 7 czerwca 2010Kategoria >100km, Treking, Wypad
Litwa

VI dzień - Rieciai - Simnas - Łoździeje - [PL] - Ogrodniki - Sejny - Wigry - Suwałki

Dziś mam do pokonania sporo krótszą trasę niż w poprzednich dniach, wiatr korzystniejszy niż wczoraj - równo z południa, co powoduje, że w drugiej części dnia (z Sejn) będę miał nieco korzystniejsze warunki. Początek - to pagórkowata trasa przez dużo małych wioseczek, za Simnasem na drodze do Łoździei trochę lasów, ale generalnie tereny nie są tak ładne jak na północnym wschodzie. Sporo górek - wjeżdża się na ok. 150-170m, pogoda cały czas słoneczna, po paru dniach mam już całe czerwone przedramiona - ale zdecydowanie wolę takie problemy niż zmagania z deszczem. Granicę przekraczam w Ogrodnikach, budynki dawnego przejścia zajmują spory obszar, teraz stoją już niemal całkowicie niepotrzebne, jedynie z paru kantorów jest jakiś pożytek. Do Sejn trasa mocno pagórkowata, jest trochę ładnych jezior, jednak krajobrazy Mazur czy Suwalskiego robią większe wrażenie niż te litewskie. W Sejnach w centrum odpoczywam, następnie już w mocnym upale (ponad 30'C) jadę nad Wigry, do odjazdu pociągu mam dużo czasu, więc postanawiam zajechać pod kamedulski klasztor będący swoistą wizytówką tego rejonu. Turystów jeszcze niewielu, więc można było w spokoju obejrzeć zabudowania samego klasztoru i posiedzieć ponad godzinkę na pomoście nad samymi Wigrami; a i temperatura była w sam raz na lody :). Końcówka do Suwałk spokojna, na początku sporo lasów Wigierskiego Parku Narodowego, później wjeżdża się trochę wyżej, samo miasto średniej urody, ale i dość spokojne, bez większego ruchu (poza główną trasą do Budziska). Pociąg "Hańcza" ma w składzie wagon rowerowy - więc wracałem do Warszawy jak panisko :)

Wyjazd udany, choć nieco zepsuty przez wiatr - ale taki już urok Litwy, w wielu relacjach z tego kraju spotykałem się z opiniami, że tutaj wiać potrafi solidnie - i potwierdziło się to w 100%. Z moich obserwacji - ciekawsza jest jednak południowa i wschodnia Litwa, natomiast rejon zachodni z Kownem - to już nie to samo, mniej lasów, mniej pięknej przyrody. Na pewno warto zobaczyć samo Wilno i piękny zamek w Trokach, natomiast Kowno można sobie darować, jeśli nie leży na naszej trasie - to nie ma się co specjalnie "gimnastykować" by tam zajechać.

Zdjęcia z wyjazdu

Dane wycieczki: DST: 115.60 km AVS: 22.02 km/h ALT: 420 m MAX: 38.80 km/h Temp:27.0 'C

Komentarze
Fajna wyrypa - zazdroszczę wolnego czasu ;-)
MARECKY
- 14:55 czwartek, 10 czerwca 2010 | linkuj
Za wygody to niestety trzeba troszkę sianka podsypać :)
Ale jeśli już mamy zebrany cały sprzęt i świadomie decydujemy się na taki "traperski" wyjazd - to da się podróżować za zupełne grosze; to jest ogromna przewaga jazdy z sakwami nad jazdą na lekko. Ponadto namiot oznacza znacznie większą wygodę w planowaniu trasy - nocleg da się znaleźć niemal wszędzie.
wilk
- 20:29 środa, 9 czerwca 2010 | linkuj
Ja jestem niestety wygodny i jem sporo. Raz dziennie zjadłbym jakąś pizzę i popił czymś dobrym...
madman
- 20:12 środa, 9 czerwca 2010 | linkuj
Na tą całą trasę to ja wydałem ze 150zł, z czego prawie połowa poszła na pociąg :)
wilk
- 20:01 środa, 9 czerwca 2010 | linkuj
Jak zwykle - gratuluję dystansu i wyprawy ogólnie :) Oj, żebym ja miał tyle pieniędzy i czasu żeby móc co chwilę jeździć gdzieś...
madman
- 19:58 środa, 9 czerwca 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl