wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 3 czerwca 2010Kategoria >100km, Treking, Wypad
Litwa

II dzień - Rosocha - Mikołajki - Ełk - Augustów - Giby - Berżniki

Rano po deszczowej nocy na szczęście pogoda jest OK, szybko ruszam więc na trasę, niestety okazuje się że mam flaka z tyłu, najpierw dopompowuję oponę (przebicie jest niewielkie), ale po paru kilometrach zatrzymuję się i łatam zarówno dętkę jak i oponę (miała sporą dziurę, przez którą nastąpiło przebicie). Pierwsze kilometry bardzo przyjemne, piękne słońce, mazurskie krajobrazy, dużo lasów z wspaniałym porannym powietrzem, pojawia się też trochę małych górek. Z lasów wylatuję pod samymi Mikołajkami, w miasteczku spory kawałek kostki, przy wyjeździe podjeździk. Kawałek dalej zastanawiam się nad wyborem dalszej trasy - czy jechać przez Olecko i Suwałki, czy też "dołem" przez Ełk. Ze względu na wiatr (północny) i fakt, że na drodze do Ełku jest dużo mniejszy ruch niż się spodziewałem (dziś jest Boże Ciało) wybieram wariant południowy. I była to dobra decyzja bo trasa okazała się bardzo przyjemną, z długimi leśnymi odcinkami, sporo nad jeziorami, ładne miasteczka. W samym Ełku trafiłem akurat na duże nabożeństwo i procesję, całe centrum było zamknięte, zrobiłem więc sobie objazd zjeżdżając na przyjemny deptak nad samym jeziorem Ełckim. W międzyczasie zrobiło się bardzo gorąco, ponad 30 stopni, z ulgą staję na postój. Gdy ruszam dalej od razu widać, że burza jest tylko kwestią czasu, powietrze bardzo parne, na horyzoncie są już ciemne chmury, przed Kalinowem dopada mnie gwałtowny deszcz, trochę zmokłem zanim zdążyłem się przebrać. Ulewny deszcz potrwał może jakieś 15-20 minut, ale później dalej lekko popadywało, tak więc właściwie niemal do Augustowa jechałem na mokro, jedynym plusem było to że przestało wiać.

Droga z Augustowa do Gib - to właściwie cały czas lasy, gdyby nie popadujący co chwilę deszcz (też dużo chłodniej 17-18'C) byłoby bardzo przyjemnie, ale i tak nie jechało się źle, choć po ponad 30km takiej trasy zaczynało już być nudno. W Gibach skręcam na boczną drogę i jadę pagórkowatą drogą w stronę Berżników rozglądając się za miejscem na nocleg, trafiło się dopiero po paru km, w lasku, niestety z masą komarów, czerwiec to już niestety nie marzec i skrzydlatych kolegów, szczególnie w okolicach jezior - są całe masy.

Zdjęcia z wyjazdu

Dane wycieczki: DST: 182.30 km AVS: 22.60 km/h ALT: 572 m MAX: 44.40 km/h Temp:24.0 'C

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl