Litwa
I dzień - Warszawa - Nieporęt - Pułtusk - Maków Maz. - Jednorożec - Myszyniec - Spychowo - Rosocha
Na okres Bożego Ciała postanowiłem się wybrać na wyjazd na Litwę, rozważałem też Ukrainę - ale zdecydowały lepsze prognozy pogody dla rejonów północnych, na południu zapowiadano poważne ulewy. Ruszam w środę bezpośrednio z Warszawy, trasą na Nieporęt i Pułtusk. Pierwsze kilometry idą bardzo sprawnie, jedzie się dość szybko, pogoda dobra, do Pułtuska docieram bez problemów. Krótka wizyta na rynku, postój pod zamkiem - i ruszam dalej. Kawałek za miastem opuszczam ruchliwą drogę 61, skręcając na pustą trasę na Maków. Krajobrazy typowo mazowieckie - głównie łąki i pola, w samym Makowie przejeżdżam mostem nad Orzycem, któremu już niewiele brakuje do przelania się, widać i tych rejonów ulewne deszcze nie oszczędzały. Dalej wjeżdżam na boczną drogę do Krasnosielca - zupełnie przyzwoitej jakości, głównie w lesie, robię sobie długi postój, jest cieplutko (22-25'C), więc aż nie chce się wstawać i jechać dalej. Za Krasnosielcem kieruję się na Jednorożec i Myszyniec, wszystko bocznymi drogami z minimalnym ruchem. Jedzie się sprawnie, choć już nie tak szybko jak na początku, powoli wiatr zaczyna się dawać we znaki, do Myszyńca docieram już trochę podmęczony, robię zakupy w sklepie i kawałek za miastem znów odpoczywam. Krajobrazy coraz ciekawsze - wreszcie jest trochę jezior, coraz więcej lasów, kończy się nuda Mazowsza, parę kilometrów za Myszyńcem zaczyna się województwo warmińsko-mazurskie. Szkoda tylko, że wiatr coraz mocniej wieje z północy, tak więc odcinek do Spychowa dość męczący, ale widoki rekompensują takie niedogodności. Za Kiełbonkami skręcam na Ruciane (po drodze miejscowość Zgon :) a następnie odbijam do Krutynia, w miejscowości Rosocha pierwszy raz przejeżdżam nad piękną Krutynią, słynną z pięknych spływów kajakowych. W rzece nabieram wody na nocleg i kawałek dalej rozbijam się na noc na polu pod laskiem. Gdy rozmawiałem przez telefon z rodzicami w Warszawie - okazało się że mają tam wielką burzę, minęło parę godzin - i dotarła również nad Mazury, przez sporą część nocy intensywnie padało.
Zdjęcia z wyjazdu
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
I dzień - Warszawa - Nieporęt - Pułtusk - Maków Maz. - Jednorożec - Myszyniec - Spychowo - Rosocha
Na okres Bożego Ciała postanowiłem się wybrać na wyjazd na Litwę, rozważałem też Ukrainę - ale zdecydowały lepsze prognozy pogody dla rejonów północnych, na południu zapowiadano poważne ulewy. Ruszam w środę bezpośrednio z Warszawy, trasą na Nieporęt i Pułtusk. Pierwsze kilometry idą bardzo sprawnie, jedzie się dość szybko, pogoda dobra, do Pułtuska docieram bez problemów. Krótka wizyta na rynku, postój pod zamkiem - i ruszam dalej. Kawałek za miastem opuszczam ruchliwą drogę 61, skręcając na pustą trasę na Maków. Krajobrazy typowo mazowieckie - głównie łąki i pola, w samym Makowie przejeżdżam mostem nad Orzycem, któremu już niewiele brakuje do przelania się, widać i tych rejonów ulewne deszcze nie oszczędzały. Dalej wjeżdżam na boczną drogę do Krasnosielca - zupełnie przyzwoitej jakości, głównie w lesie, robię sobie długi postój, jest cieplutko (22-25'C), więc aż nie chce się wstawać i jechać dalej. Za Krasnosielcem kieruję się na Jednorożec i Myszyniec, wszystko bocznymi drogami z minimalnym ruchem. Jedzie się sprawnie, choć już nie tak szybko jak na początku, powoli wiatr zaczyna się dawać we znaki, do Myszyńca docieram już trochę podmęczony, robię zakupy w sklepie i kawałek za miastem znów odpoczywam. Krajobrazy coraz ciekawsze - wreszcie jest trochę jezior, coraz więcej lasów, kończy się nuda Mazowsza, parę kilometrów za Myszyńcem zaczyna się województwo warmińsko-mazurskie. Szkoda tylko, że wiatr coraz mocniej wieje z północy, tak więc odcinek do Spychowa dość męczący, ale widoki rekompensują takie niedogodności. Za Kiełbonkami skręcam na Ruciane (po drodze miejscowość Zgon :) a następnie odbijam do Krutynia, w miejscowości Rosocha pierwszy raz przejeżdżam nad piękną Krutynią, słynną z pięknych spływów kajakowych. W rzece nabieram wody na nocleg i kawałek dalej rozbijam się na noc na polu pod laskiem. Gdy rozmawiałem przez telefon z rodzicami w Warszawie - okazało się że mają tam wielką burzę, minęło parę godzin - i dotarła również nad Mazury, przez sporą część nocy intensywnie padało.
Zdjęcia z wyjazdu
Dane wycieczki:
DST: 209.80 km AVS: 22.60 km/h
ALT: 337 m MAX: 42.50 km/h
Temp:23.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!