Warszawa - Zaborów - Leszno - Zaborów Leśny - Truskaw - Warszawwa
Najpierw po Warszawie po łożyska (których niestety nie dostałem), potem wspólnie z Cimanem i jego siostrą Gosią na wypad do Kampinosu. Pierwsza część to boczne podwarszawskie dróżki do Zaborowa, na których mocno we znaki dawał się przeciwny wiatr, od Zaborowa wjechaliśmy na główniejszą drogę do Leszna, a w Lesznie już do lasu. Na szlaku do Zaborowa Leśnego sporo wody, nieraz musieliśmy się przeprawiać z rowerami po bardzo prowizorycznych mostkach z patyków, poziom wody jak na Kampinos wysoki. Jechało się całkiem przyjemnie, choć oczywiście rowery Marcina i mój średnio się nadają do takich tras, amortyzator trzeba mieć w rękach :)), w lesie puściuteńko. Z Truskawia powrót już asfaltem, z wiatrem (choć już nie tak silnym) w plecy, powoli zaczynało zmierzchać, szybko zrobiło się też chłodno (8'C). Powrót niespecjalny - Dźwigową, podobno to ostatnie chwile tej legendarnej z dziur ulicy (na dniach ma się zacząć frezowanie) - pożegnałem ją efektownym wpadnięciem z 10cm studzienkę kanalizacyjną :))
Klika fotek z trasy
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Najpierw po Warszawie po łożyska (których niestety nie dostałem), potem wspólnie z Cimanem i jego siostrą Gosią na wypad do Kampinosu. Pierwsza część to boczne podwarszawskie dróżki do Zaborowa, na których mocno we znaki dawał się przeciwny wiatr, od Zaborowa wjechaliśmy na główniejszą drogę do Leszna, a w Lesznie już do lasu. Na szlaku do Zaborowa Leśnego sporo wody, nieraz musieliśmy się przeprawiać z rowerami po bardzo prowizorycznych mostkach z patyków, poziom wody jak na Kampinos wysoki. Jechało się całkiem przyjemnie, choć oczywiście rowery Marcina i mój średnio się nadają do takich tras, amortyzator trzeba mieć w rękach :)), w lesie puściuteńko. Z Truskawia powrót już asfaltem, z wiatrem (choć już nie tak silnym) w plecy, powoli zaczynało zmierzchać, szybko zrobiło się też chłodno (8'C). Powrót niespecjalny - Dźwigową, podobno to ostatnie chwile tej legendarnej z dziur ulicy (na dniach ma się zacząć frezowanie) - pożegnałem ją efektownym wpadnięciem z 10cm studzienkę kanalizacyjną :))
Klika fotek z trasy
Dane wycieczki:
DST: 109.10 km AVS: 21.32 km/h
ALT: 519 m MAX: 42.90 km/h
Temp:11.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!