wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 19 stycznia 2010Kategoria Treking, Użytkowo
Do pracy i do sklepu
Dane wycieczki: DST: 21.60 km AVS: 19.94 km/h ALT: 119 m MAX: 34.80 km/h Temp:-9.0 'C

Komentarze
Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy ;)
wilk
- 23:27 niedziela, 14 lutego 2010 | linkuj
Nie no, wybacz, wilku, ale pisałeś o wyprawach rowerowych na Syberię, gdzie warunki są 10 razy cięższe niż w Polsce, nawet w taka zimę jak ta. Osobiście nie wyobrażam sobie noclegu pod namiotem przy minus 50C! Nie mów mi tylko, że uważasz, że można sobie sypiać w namiocie, nawet specjalistycznym, w takich mrozach. Generalnie uważam, że zima powinna się skończyć albo powinna być lekka, tak, żeby każdy, nawet nie mający specjalistycznych ubiorów termicznych, mógł sobie pojeździć na rowerku. Bo mi już bardzo brakuje jazdy, nie jeżdziłem od 2 i pół miesiąca, ale przez jazdą poza dyskomfortem termicznym i ryzykiem wywrotki powstrzymuje mnie troska o moje rowery - bo wiadomo, że nic tak nie uśmierca drogich komponentów rowerowych jak śnieg zmieszany z solą i piachem. Poza tym ja nie uznaję błotników w rowerze, więc w ogóle o jeździe po błocie pośniegowym nie ma mowy. Po prostu na błocko nadaje się tylko auto. Zauważ, że motocykliści też teraz w ogóle nie jeżdzą, choć na pewno cięzko znoszą takie odstawienie swoich maszyn, ale po prostu w taka zimę się nie da hulać na jednośladach. Cykliści i tak przekraczają granice zdrowego rozsądku, czują sie jakby zwolnieni z praw fizyki. Ale tak nie jest. Tak czy inaczej trzeba poczekać na lepszą aurę na rower. Pozdr. El kondor. El kondor - 21:43 sobota, 13 lutego 2010 | linkuj
Twierdziłeś, że "jeżeli masz przejechać chociaż kilkadziesiąt km przy dużym mrozie, to wszystkie te wynalazki są niestety gówno warte, nic cie nie ochroni."
Więc udowodniłem Ci czarno na białym - że bajki opowiadasz, bo są ludzie którzy nic sobie nie odmrażają w dużo cięższych od polskich warunkach, to tylko kwestia odpowiedniego sprzętu

I nie porównuj wypraw polarnych czy chodzenia po Himalajach - z jeżdżeniem rowerem po Polsce (bo o tym jest mowa), to zupełnie co innego, to ekstremum, zbliżanie się do granicy ludzkich możliwości, jazda zimą po Polsce to zwykła rekreacja w zasięgu każdego. Odmrożenie jest skutkiem tylko własnej głupoty i braku doświadczenia - albo nie dostosowania stroju do panujących warunków, albo przecenienia własnych możliwości zarówno fizycznych, jak i w kwestii przepowiadania przygody.
wilk
- 15:48 wtorek, 9 lutego 2010 | linkuj
Nie no, jasne, można przemierzać na rowerze długie trasy zimą przez syberię przy minus 50-stopniowym mrozie i nie złapać odmrożeń, zapewne. Tylko ciekawe dlaczego wielu himalaistów, alpinistów, a nawet zwykłych turystów, którzy po prostu zgubili się zimą w niewinnych polskich górach, skończyło z amputowanymi palcami u stóp, a nawet amputowanymi stopami? Takich przypadków były setki. Twoja wiara w to, że rowerem można nawet jeżdzić po biegunie przy nieograniczenie wielkim mrozie jest doprawdy rozbrajająca. No, ale wierz w co chcesz. Niektórzy wierzą w UFO :-) Pozdr. El kondor - 15:18 wtorek, 9 lutego 2010 | linkuj
Sorki że to napiszę - ale nie masz pojęcia o czym mówisz. Są ludzie, którzy jeździli na rowerze zimą po Syberii, jeździli zimą po Grenlandii, na ponad miesięcznych trasach, bez jakiejkolwiek cywilizacji, nocując pod namiotem, gdzie temperatury dochodziły do -50'C - ja przy nich jestem cieniutkim leszczykiem!

Poczytaj trochę więcej - bo prostu wypowiadasz się o czymś, o czym masz mgliste pojęcie, skoro ludzie byli w stanie przetrwać bez odmrożeń wielomiesięczne trasy w dużo ostrzejszym klimacie niż Polska - to myślisz, że u nas nie da się wytrzymać? Wyprawy polarne były organizowane od dawna, bieguny zdobyto 100 lat temu, gdy nie było gore-texów, oddychających koszulek itd. - niemniej ludzie dawali sobie radę. Podstawą jest chęć i motywacja, jak to masz - to dasz sobie radę z każdym sprzętem, jeden będzie bardziej wygodny, drugi mniej.

Obejrzyj sobie tą stronę - to może zrozumiesz, jak bardzo się mylisz w swoich opowiastkach o gówno wartym sprzęcie i odmrożeniach pewnych jak na lokacie. Skoro facet przez wielodniową trasę w mrozie po -30, -50'C, nocując w namiocie nie złapał odmrożeń - to myślisz, że w Polsce nie da się jeździć wielogodzinnych tras zimą?
http://www.tim.hi-ho.ne.jp/andow/fareast/report/fareastenglishreport.html
wilk
- 14:20 wtorek, 9 lutego 2010 | linkuj
Przyznaję się bez bicia, że jestem fanem dwóch seriali tvp, z których jeden to ojciec Mateusz (obecnie oglądam powtórki) :-). Oczywiście masochizm zależy od punktu siedzenia i widzenia, są tacy dla których 3 km na rowerze po parku to już masochizm, tak samo dla dużej części aktywnych cyklistów sama jazda ruchliwą szosą to już prawie samobójstwo, co mnie osobiscie bardzo, bardzo śmieszy, ale wiem, że mnóstwo jest takich osób (zwłaszcza kobiety). A co do zabezpieczania się przed mrozem, to ty, wilku, wierzysz w cudowne możliwości różniastych neoprenów :-) itp., ale prawda jest taka, że to jest dobre tylko na krótkie dystanse - jeżeli masz przejechać chociaż kilkadziesiąt km przy dużym mrozie, to wszystkie te wynalazki są niestety gówno warte, nic cie nie ochroni. Stopy, stopy, stopy -niestety, one marzną nawet w czasie prowadzenia auta, gdy spoczywają prawie nieruchomo na pedałach, a na rowerze pracują mięsnie nóg, stawy kolanowe, łydki, ale stopy są praktycznie w bezruchu (zwłaszcza palce), więc odmrożenie pewne jak na lokacie :-) El kondor - 09:23 wtorek, 9 lutego 2010 | linkuj
Masochizm to pojęcie bardzo względne, zależy jedynie od punktu widzenia, ręczę Ci głową, że znajdziesz tysiące takich dla których w ogóle jakakolwiek jazda na rowerze jest masochizmem, a prawdziwą przyjemność daje im jedynie oglądanie kolejnego serialu w TV.

Ryzykowanie odmrożeń - to tylko kwestia odpowiedniego wyposażenia, wypadki - już Ci wyjaśniałem, że zimą tak naprawdę trudniej o wypadek, bo ludzie jeżdżą ostrożniej, a ślisko na większych drogach jest właściwie tylko krótko po opadach śniegu.
wilk
- 22:38 poniedziałek, 8 lutego 2010 | linkuj
no jak to nie widzisz, El kondor passsa!
Znajomi mi zazdroszczą, że ja akurat odstawiłam chwilowo fajki i zyczliwie próbujaą namówić.
Ty zazdrościsz Michałowi i życzliwie namawiasz, żeby nie jeździł:D

Dodatkowo - proszę nie traktować tego co napisałam śmiertelnie poważnie.
tatanka
- 22:17 poniedziałek, 8 lutego 2010 | linkuj
Nie widzę żadnego związku pomiędzy namawianiem kogoś do palenia papierosów a radzeniem komuś, żeby odstawił rower na czas syberyjskiej zimy. Sam zresztą wielokrotnie jeździłem na rowerze zimą (chocby rok temu), ale są zimy i zimy. Obecna zima stulecia niestety wyklucza sensowną jazde na rowerze - sensowną, tzn. taką, która nie wiąże się z masochizmem i ryzykowaniem odmrożeń, tudzież wypadków. Zgodzisz się ze mną, aardzie? El kondor - 19:47 poniedziałek, 8 lutego 2010 | linkuj
to na pewno na podobnej zasadzie, jak mi moi palący znajomi życzliwie radzą powrót do papierosów:D tatanka - 16:07 poniedziałek, 8 lutego 2010 | linkuj
Hehe, Conrad, a Ty znów uskuteczniasz swoje porady. Nie znudziło Ci się? ;)
aard
- 18:11 niedziela, 31 stycznia 2010 | linkuj
Michał-coś Ty ludziom uczynił, że tak mocno i sumiennie odwodzą Ciebie od zimowej jazdy rowerem? :-).
MARECKY
- 19:15 sobota, 23 stycznia 2010 | linkuj
Jeżeli nie odstawisz roweru w czasie nadchodzących syberyjskich mrozów, to będzie to oznaczać, wilku, że jesteś neoprenowym cyborgiem. Ja jednak wciąż liczę na to, że jesteś (nie)zwykłym człowiekiem z żywej tkanki i odstawisz bicykla. Zrób to dla swojego zdrowia. conradtheme - 21:47 czwartek, 21 stycznia 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl