Niedziela, 19 stycznia 2025Kategoria >100km, >200km, CANYON 2025, Wyprawa
Zimowy Spontan 2, czyli piękna Bośnia
Po nocnym starcie tuż przed bośniacką granicą łapię gumę; robienie kapcia na mrozie w nocy to nowe i ciekawe doświadczenie 😉.
Pierwsze kilometry po Bośni to płaski odcinek do Banja Luki stolicy Republiki Serbskiej w Bośni. Dopiero za tym miastem zaczyna się ciekawie, bo wjeżdżam w góry. Głębokie kaniony z wielkimi soplami na ścianach, im wyżej tym więcej śniegu - jest pieknie.
Krajobraz diametralnie zmienia się po zaliczeniu wysokiej na 1200m przełęczy - wjeżdżam na bosniacką prerię (to w byłej Jugosławii kręcono filmy o Winnetou, tutejsze pejzaże zastępowały amerykańskie prerie) - widoczny znak że klimat śródziemnomorski odciska tu piętno.
Od strony szosowej Bośnia mocno mnie zaskoczyła in plus, spodziewałem się slabych dróg, a na ponad 200km to może ze 3-4km były słabsze, reszta to idealne asfalty, wszystko perfekcyjnie odśnieżone, nie to co te omszałe Węgry, gdzie proporcje asfaltów to były dokładnie odwrotne, czy Słowacja, gfzie nie są w stanie odśnieżyć bardzo turystycznej drogi pod Tatrami.
Pod koniec dnia (a raczej już nocą) wracam do Chorwacji (tym razem do Dalmacji), no i wreszcie jest powyżej zera, takie 5 stopni na plusie to bajeczka 😄
Zdjęcia z wyprawy
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Po nocnym starcie tuż przed bośniacką granicą łapię gumę; robienie kapcia na mrozie w nocy to nowe i ciekawe doświadczenie 😉.
Pierwsze kilometry po Bośni to płaski odcinek do Banja Luki stolicy Republiki Serbskiej w Bośni. Dopiero za tym miastem zaczyna się ciekawie, bo wjeżdżam w góry. Głębokie kaniony z wielkimi soplami na ścianach, im wyżej tym więcej śniegu - jest pieknie.
Krajobraz diametralnie zmienia się po zaliczeniu wysokiej na 1200m przełęczy - wjeżdżam na bosniacką prerię (to w byłej Jugosławii kręcono filmy o Winnetou, tutejsze pejzaże zastępowały amerykańskie prerie) - widoczny znak że klimat śródziemnomorski odciska tu piętno.
Od strony szosowej Bośnia mocno mnie zaskoczyła in plus, spodziewałem się slabych dróg, a na ponad 200km to może ze 3-4km były słabsze, reszta to idealne asfalty, wszystko perfekcyjnie odśnieżone, nie to co te omszałe Węgry, gdzie proporcje asfaltów to były dokładnie odwrotne, czy Słowacja, gfzie nie są w stanie odśnieżyć bardzo turystycznej drogi pod Tatrami.
Pod koniec dnia (a raczej już nocą) wracam do Chorwacji (tym razem do Dalmacji), no i wreszcie jest powyżej zera, takie 5 stopni na plusie to bajeczka 😄
Zdjęcia z wyprawy
Dane wycieczki:
DST: 287.63 km AVS: 22.15 km/h
ALT: 2728 m MAX: 58.68 km/h
Temp:-2.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!