Dookoła Tatr
...nieco dluższą drogą 😉
Startuję koło 21 ze Skarżyska, nocka nadspodziewanie zimna, koło świtu nawet do zera temperatura dochodziła. Ale dzięki temu w dzień miałem piękną wyżową pogodę na bardzo atrakcyjnym widokowo górskim odcinku.
Zmierzch łapie mnie za Lubowlą, przed północą krótki nocleg pod Popradem; przy 3 stopniach w worku biwakowym było wesoło 😄. Plan miałem taki by na wschód słońca wjechać na Śląski Dom, co się udaje, z podjazdu fantastycznie prezentują się poranne zorze, choć nad ranem zimnica była okrutna, na łąkach za Popradem trzymało koło zera stopni, ciepła herbatka pod Gerlachem smakowała wybornie. W niedzielę objeżdzam Tatry i wracam do Krakowa, niestety wywalił mi się Garmin i jak to prawie zawsze w takich wypadkach bywa - ucięło część śladu (faktyczna średnia to ok. 22,8km/h). Jako że na wyjazd zdecydowałem się w ostatniej chwili już nie było biletów kolejowych na rower, ale jakoś dało radę 😉
Przewyższenia wyszły srogie, więcej gór niż na niedawnym MPP, ale grzechem byłoby nie wykorzystać takiej pogody. Widać już coraz więcej oznak zbliżającej się jesieni, góry powoli zaczynają ubierać jesienne barwy
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
...nieco dluższą drogą 😉
Startuję koło 21 ze Skarżyska, nocka nadspodziewanie zimna, koło świtu nawet do zera temperatura dochodziła. Ale dzięki temu w dzień miałem piękną wyżową pogodę na bardzo atrakcyjnym widokowo górskim odcinku.
Zmierzch łapie mnie za Lubowlą, przed północą krótki nocleg pod Popradem; przy 3 stopniach w worku biwakowym było wesoło 😄. Plan miałem taki by na wschód słońca wjechać na Śląski Dom, co się udaje, z podjazdu fantastycznie prezentują się poranne zorze, choć nad ranem zimnica była okrutna, na łąkach za Popradem trzymało koło zera stopni, ciepła herbatka pod Gerlachem smakowała wybornie. W niedzielę objeżdzam Tatry i wracam do Krakowa, niestety wywalił mi się Garmin i jak to prawie zawsze w takich wypadkach bywa - ucięło część śladu (faktyczna średnia to ok. 22,8km/h). Jako że na wyjazd zdecydowałem się w ostatniej chwili już nie było biletów kolejowych na rower, ale jakoś dało radę 😉
Przewyższenia wyszły srogie, więcej gór niż na niedawnym MPP, ale grzechem byłoby nie wykorzystać takiej pogody. Widać już coraz więcej oznak zbliżającej się jesieni, góry powoli zaczynają ubierać jesienne barwy
Dane wycieczki:
DST: 684.89 km AVS: 20.93 km/h
ALT: 8749 m MAX: 64.80 km/h
Temp:12.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!