Sobota, 14 października 2023Kategoria >100km, >200km, >300km, Canyon Disc 2023, Wycieczka
Przez Podlasie do Ełku
Jako, że na sobotę były doskonałe prognozy pogody grzechem byłoby tego nie wykorzystać. Po nocnym pociągu do Siedlec ruszamy razem z Martą krótko przed świtem. Pierwszy odcinek na prom w Mielniku - to widokowa uczta, piękny spektakl barw wschodzącego słońca, czy fantazyjne układy chmur gdy płyniemy promem przez Bug.
fot. @em.gieer
Z Mielnika kierujemy się bocznymi drogami w stronę białoruskiej granicy. Było trochę dziurawych odcinków, był nawet i kawałek z antycznym już podlaskim gruboziarnistym asfaltem - ale zdecydowanie było warto bo kawałek jest ciekawy. Wisienką na torcie tego fragmentu trasy była urokliwa drewniana cerkiewka w Koterce, tuż przy samej granicy. Wrażenie robi zarówno sama cerkiew jak i jej ulokowanie, bo jest otoczona lasem.
Postój robimy w Kleszczelach, tutaj krótka rozmowa ze starszą mieszkanką miasteczka i przyjemny dla ucha wschodni zaśpiew. Babcia kilka razy nas prosiła byśmy na siebie uważali i nie jechali za szybko, ale wiatr na odcinku do Hajnówki był taki, że 35km/h to się jechało bez żadnego wysiłku, a na delikatnych zjazdach 1-2% przekraczaliśmy nawet i 50km/h. Pogoda bajkowa, od Kleszczeli temperatury powyżej 20'C, więc jedziemy zupełnie na krótko i jedzie się doskonale. Kolejny punkt programu to Zalew Siemianiówka, od tego momentu pogoda powoli zaczęła się psuć. Najpierw leciutko popadywało na odcinku do Krynek i gdy już się nam wydawało, że opady przeszły to podjechała sina chmura z której już solidnie walnęło ;))
Na szczęście w porę trafił się przystanek, więc nie przemokliśmy i po przejściu głównego uderzenia deszczu ruszamy dalej. Popadywało do Nowego Dworu (dojeżdżamy tam już nocą), ale opady szybko przeszły i wkrótce mieliśmy piękne gwiaździste niebo; z rejonu Nowego Dworu też dobrze było widać poświatę Grodna, oddalonego ledwie 20km w linii prostej.
Jak gwiaździste niebo - to i nocka chłodna, temperatura szybko zeskoczyła na poziom 6-7'C, więc popas w McDonaldzie w Suwałkach był jak znalazł, można było zmienić mokre po deszczu skarpetki. Ostatnie 90km do Ełku to sporo jazdy pod wiejący z zachodu wiatr, też remonty na krajówce DK65, nad jezioro Ełckie docieramy po czwartej, z dużym zapasem przed porannym pociągiem do Warszawy.
Kolejna bardzo udana traska z cyklu tylko dla członków klubu: :))
Zdjęcia z wyjazdu
Krótki filmik z IG Marty
Komentarze
Jako, że na sobotę były doskonałe prognozy pogody grzechem byłoby tego nie wykorzystać. Po nocnym pociągu do Siedlec ruszamy razem z Martą krótko przed świtem. Pierwszy odcinek na prom w Mielniku - to widokowa uczta, piękny spektakl barw wschodzącego słońca, czy fantazyjne układy chmur gdy płyniemy promem przez Bug.
fot. @em.gieer
Z Mielnika kierujemy się bocznymi drogami w stronę białoruskiej granicy. Było trochę dziurawych odcinków, był nawet i kawałek z antycznym już podlaskim gruboziarnistym asfaltem - ale zdecydowanie było warto bo kawałek jest ciekawy. Wisienką na torcie tego fragmentu trasy była urokliwa drewniana cerkiewka w Koterce, tuż przy samej granicy. Wrażenie robi zarówno sama cerkiew jak i jej ulokowanie, bo jest otoczona lasem.
Postój robimy w Kleszczelach, tutaj krótka rozmowa ze starszą mieszkanką miasteczka i przyjemny dla ucha wschodni zaśpiew. Babcia kilka razy nas prosiła byśmy na siebie uważali i nie jechali za szybko, ale wiatr na odcinku do Hajnówki był taki, że 35km/h to się jechało bez żadnego wysiłku, a na delikatnych zjazdach 1-2% przekraczaliśmy nawet i 50km/h. Pogoda bajkowa, od Kleszczeli temperatury powyżej 20'C, więc jedziemy zupełnie na krótko i jedzie się doskonale. Kolejny punkt programu to Zalew Siemianiówka, od tego momentu pogoda powoli zaczęła się psuć. Najpierw leciutko popadywało na odcinku do Krynek i gdy już się nam wydawało, że opady przeszły to podjechała sina chmura z której już solidnie walnęło ;))
Na szczęście w porę trafił się przystanek, więc nie przemokliśmy i po przejściu głównego uderzenia deszczu ruszamy dalej. Popadywało do Nowego Dworu (dojeżdżamy tam już nocą), ale opady szybko przeszły i wkrótce mieliśmy piękne gwiaździste niebo; z rejonu Nowego Dworu też dobrze było widać poświatę Grodna, oddalonego ledwie 20km w linii prostej.
Jak gwiaździste niebo - to i nocka chłodna, temperatura szybko zeskoczyła na poziom 6-7'C, więc popas w McDonaldzie w Suwałkach był jak znalazł, można było zmienić mokre po deszczu skarpetki. Ostatnie 90km do Ełku to sporo jazdy pod wiejący z zachodu wiatr, też remonty na krajówce DK65, nad jezioro Ełckie docieramy po czwartej, z dużym zapasem przed porannym pociągiem do Warszawy.
Kolejna bardzo udana traska z cyklu tylko dla członków klubu: :))
Zdjęcia z wyjazdu
Krótki filmik z IG Marty
Dane wycieczki:
DST: 455.70 km AVS: 26.96 km/h
ALT: 2324 m MAX: 51.00 km/h
Temp:14.0 'C
Komentarze
Robi wrażenie ta trasa. Bardzo fajny wyjazd (z wyjątkiem deszczu).
PS. Możesz załatwić u Marty taką czapeczkę, czy trzeba przejść specjalne kwalifikacje? yurek55 - 21:10 środa, 18 października 2023 | linkuj
PS. Możesz załatwić u Marty taką czapeczkę, czy trzeba przejść specjalne kwalifikacje? yurek55 - 21:10 środa, 18 października 2023 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!