Sobota, 15 maja 2021Kategoria Canyon 2021, Wypad
Zlot - dzień 2
Rano dokładniejsza lustracja miejsca, na którą wieczorem już nie było czasu - baza bardzo przypadła mi do gustu, jedno z najładniejszych miejsc jakie gościło nasze zloty. Duży zielony teren pod namioty, spore schronisko, z aneksem kuchennym, łazienkami, dla chętnych były gotowe posiłki na miejscu, zarówno śniadania jak i obiady, podobno w ilościach nie do przejedzenia. Sporo spotkań ze starymi znajomymi umila czas.
Jak to na Zlotach w sobotę są wspólne trasy, zawsze jest kilka rozmaitych opcji do wyboru, ja postanowiłem się dołączyć do grupki Furmana, by wybrać się na Stóg Izerski. Trasa pod Świeradów bardzo urokliwa, dużo bocznych, mocno pagórkowatych dróżek, odwiedzamy też znany z "Samych Swoich" Lubomierz.
Ale głównym celem był oczywiście podjazd na Stóg, wersją od Czerniawy - w mojej opinii najcięższy podjazd asfaltowy w Polsce, zdecydowanie trudniejszy niż Przełęcz Karkonoska, która swoje punkty w rankingach zawdzięcza długości. A na Stogu jest odcinek 1,5km ze średnim nachyleniem 17-18%, tam nie ma fragmentów wypoczynkowych, to nachylenie niszczy.
Wjeżdżałem tu już na trekingu i na góralu, ale na szosie to inna skala trudności. Na RTP podjazd był na ok. 200km i w deszczu, gdy dojechałem to mięśnie miałem za mocno zjechane i nawet nie próbowałem walczyć. Tym razem się udało, cały podjazd wpompowany na raz, najgorzej było w okolicach przerw w asfalcie, bo była obawa, że tylne koło zabuzuje, a prędkości na takim podjeździe są na granicy równowagi.
W schronisku na Stogu robimy sobie zasłużony popas. Zjazd inną wersją, także mocno dziurawy, czego efektem był mój kapeć w przednim kole. Furman spieszący się na obiadokolację w schronisku pojechał swoją wersją, my pokręciliśmy kawałek dalej zajeżdżając nad zaporę w Pilchowicach, którą z naszej trasy elegancko było widać z góry; do Wlenia wracamy wzdłuż Bobru.
Pełna galeria zdjęć z wyjazdu
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Rano dokładniejsza lustracja miejsca, na którą wieczorem już nie było czasu - baza bardzo przypadła mi do gustu, jedno z najładniejszych miejsc jakie gościło nasze zloty. Duży zielony teren pod namioty, spore schronisko, z aneksem kuchennym, łazienkami, dla chętnych były gotowe posiłki na miejscu, zarówno śniadania jak i obiady, podobno w ilościach nie do przejedzenia. Sporo spotkań ze starymi znajomymi umila czas.
Jak to na Zlotach w sobotę są wspólne trasy, zawsze jest kilka rozmaitych opcji do wyboru, ja postanowiłem się dołączyć do grupki Furmana, by wybrać się na Stóg Izerski. Trasa pod Świeradów bardzo urokliwa, dużo bocznych, mocno pagórkowatych dróżek, odwiedzamy też znany z "Samych Swoich" Lubomierz.
Ale głównym celem był oczywiście podjazd na Stóg, wersją od Czerniawy - w mojej opinii najcięższy podjazd asfaltowy w Polsce, zdecydowanie trudniejszy niż Przełęcz Karkonoska, która swoje punkty w rankingach zawdzięcza długości. A na Stogu jest odcinek 1,5km ze średnim nachyleniem 17-18%, tam nie ma fragmentów wypoczynkowych, to nachylenie niszczy.
Wjeżdżałem tu już na trekingu i na góralu, ale na szosie to inna skala trudności. Na RTP podjazd był na ok. 200km i w deszczu, gdy dojechałem to mięśnie miałem za mocno zjechane i nawet nie próbowałem walczyć. Tym razem się udało, cały podjazd wpompowany na raz, najgorzej było w okolicach przerw w asfalcie, bo była obawa, że tylne koło zabuzuje, a prędkości na takim podjeździe są na granicy równowagi.
W schronisku na Stogu robimy sobie zasłużony popas. Zjazd inną wersją, także mocno dziurawy, czego efektem był mój kapeć w przednim kole. Furman spieszący się na obiadokolację w schronisku pojechał swoją wersją, my pokręciliśmy kawałek dalej zajeżdżając nad zaporę w Pilchowicach, którą z naszej trasy elegancko było widać z góry; do Wlenia wracamy wzdłuż Bobru.
Pełna galeria zdjęć z wyjazdu
Dane wycieczki:
DST: 89.70 km AVS: 18.24 km/h
ALT: 1576 m MAX: 52.90 km/h
Temp:14.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!