wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 25 lutego 2021Kategoria >100km, >200km, >300km, Canyon 2021, Wycieczka
Białystok

Po zimie głód jeżdżenia zawsze jest duży, dlatego tylko gdy trafiła się sensowna pogoda - od razu postanowiłem ruszyć na dłuższą trasę. Wiatr był dobry na kierunek wschodni, więc postanowiłem odwiedzić tereny Ściany Wschodniej, którymi zawsze lubię jeździć. Jako cel postawiłem sobie Białystok, założenie wyjazdu to jazda w stylu bardziej maratonowym, z w miarę krótkimi postojami, co przy zamkniętych lokalach gastronomicznych jest sensowną opcją.

Ruszam więc dość ambitnie o 7 rano, mając 13,5h na tę trasę. Przejazd przez Warszawę nieprzyjemny, jeszcze dokręciłem 5km na powrót do domu po dowód osobisty, którego zapomniałem, a który jest potrzebny do wirtualnego biletu kolejowego. Ale po 30km przejazdu przez warszawską aglomerację zaczyna się bardzo fajna jazda.


Temperatura z porannych 1-2 stopni szybko zaczyna rosnąć, dobijając do poziomu dwucyfrowego, jest piękna słoneczna pogoda, lekki wiatr w plecy - w takich warunkach to rower sam jedzie ;). Po długo ciągnącej się zimie ten moment, gdy pojawia się prawdziwie wiosenna pogoda zawsze wywołuje u mnie ogromny entuzjazm do jazdy.

Jazda idzie sprawnie, trzymam przyzwoite tempo, im dalej na wschód tym więcej śniegu w okolicy. Na szosach pusto, jedynie odcinek z Węgrowa do Sokołowa mniej przyjemny, a w samym Sokołowie nawet trafił się korek. Ale za Sokołowem zaczynają się już pustki. Powoli kończy mi się picie i rozglądam się za sklepem, ale przypomniało mi się, że przecież jadę na Świętą Górę Grabarkę, gdzie jest słynne źródełko z cudowną wodą. Im dalej na wschód tym więcej śniegu w okolicy, za Siemiatyczami na drogach robi się coraz bardziej mokro, dobrym zagraniem było więc zabranie błotników na tę trasę, bo pod białoruską granicą jest całkiem sporo śniegu, który się topi, większość bocznych dróg jest zalodzona, nawet jedna z dróg na Grabarkę.


Na Świętej Górze krótki postój na zdjęcia i nabranie wody - i ruszam dalej.




Kontroluję czas, a że jedzie się sprawnie to uznaję, że dam radę dociągnąć do Białegostoku na ostatni pociąg o 20.30 i nie ma potrzeby wcześniejszego powrotu z Czeremchy.


Do Hajnówki nadspodziewanie pusto, na końcowych 15km przed miastem jadę szosą, bo idące obok Greenvelo jeszcze częściowo zaśnieżone, w samej Hajnówce zakupy na Orlenie i krótki popas pod stacją. Jakiś nowy patent na Orlenach wymyślili z podgrzewanymi ladami na napoje, dzięki czemu woda, którą się kupuje jest całkiem ciepła, co akurat na rowerze w takich temperaturach sprawdza się bardzo przyzwoicie. Za Hajnówką powoli zaczyna już zmierzchać, na tym odcinku sporo dziurawych asfaltów, z apogeum przed Zalewem Siemianówka, gdzie udało mi się trafić na tak cudowne drogowe perełki, przypominające, że na prowadzącym tędy MRDP łatwo nie będzie ;))
.
Końcówka nocą całkiem sensowna, do wjazdu na krajówkę do Białegostoku puściutko, ładnie święcący księżyc, choć już zimno, chwilami 2-3 stopnie, dopiero po wjeździe do miasta podniosło się o parę stopni.

Pod koniec czuć już ileś niedogodności długiego dystansu, męczy kark, stopy i trochę kolano, ale bez tragedii. Dojeżdżam sprawnie, z odpowiednim zapasem czasowym, był czas na zakupy jedzenia w McDonaldzie pod dworcem.

Trasa bardzo fajnie wypaliła, dzięki dobrej dyscyplinie postojowej i sensownemu tempu 13,5h okazało się wystarczające, a ruszając obawiałem się, że na tę porę roku to może być za ambitny plan. A przede wszystkim miałem z tej jazdy dużo frajdy, uwielbiam rowerowanie po Podlasiu i tamtejsze pustki, a to jedna z ciekawszych asfaltowych tras po tym rejonie.
Zdjęcia


Dane wycieczki: DST: 308.90 km AVS: 28.21 km/h ALT: 1263 m MAX: 48.00 km/h Temp:8.0 'C

Komentarze
Podlasie z Warszawy rzeczywiście blisko i do tego dobre połączenia kolejowe, więc często tam bywam. Ale Kraków to ma sporo lepszy układ - wszystkie typy ukształtowania terenu pod nosem - płasko na wschodzie, hopki na północy i zachodzie i góry na południu ;)
wilk
- 22:58 niedziela, 21 marca 2021 | linkuj
Tej bliskości Podlasia, to właśnie zazdroszczę. Ale w sumie chyba tylko tego ;)
mdudi
- 21:08 piątek, 19 marca 2021 | linkuj
Dzięki, ja zawsze lubię się dzielić swoimi przeżyciami na rowerze, bo wiem że wiele osób to zachęca do większej aktywności. A i sam lubię takie relacje czytać, choć ostatnio o to coraz trudniej, bo coraz bardziej zaczyna dominować kultura typowo obrazkowa.
wilk
- 20:52 środa, 3 marca 2021 | linkuj
Jak zawsze z podziwem, przyjemnością, ale i z zazdrością, czytam o Twoich trasach. To dla mnie taka kwintesencja kolarstwa w wydaniu ultra plus podróże krajoznawcze po kraju. A do tego jeszcze zdjęcia. Komplet.
yurek55
- 20:31 wtorek, 2 marca 2021 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl