wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 24 maja 2009Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Nowy Sącz - Piwniczna-Zdrój - [SK] - Lubowla - Spisskie Podhradie - Jaklovce - Smolnik - Przeł. Uhorniańska (999m) - Drnava

Dzisiaj zaczyna się właściwy trzydniowy wypad na Słowację, ruszamy podobnie jak wczoraj ok.7 (podobnie jak wczoraj znowu prawie nie spałem, na trasie pomógł napój wysokokofeinowy). Pierwsze kilometry - dosyć zimno i przeciwny wiatr, w Piwnicznej ostatnie zakupy za złotówki, kawałek dalej wjeżdżamy w góry, na kawałku do granicy piękne widoki na Poprad. Sam podjazd dość wymagający, 5-8% i dość długi z 400m na 766m. Na szczyt docieramy w dobrej formie, robimy fotkę z widokiem na Tatry i zasuwamy w dół do Lubowli. Na kawałku w stronę Plavnicy załapujemy się z Mikim w cień za ciągnikiem i ładnych parę km ciągniemy ponad 35km/h. Przed Plavnicą zaliczamy parę pagórków i zjeżdżamy na boczną drogę na Sambron. W rejonie Bajerovców zaliczmy dwie piekielnie ostre ścianki (ok.17%), ta druga bardzo wymagająca bo dość długa. Cały odcinek do Torysy to piękna trasa z ostrymi ścianami i pięknymi widokami na zielone górskie łąki. Za Torysą jedziemy sporo w górę doliny, wiatr daje się we znaki; następnie rozpoczynamy kolejny długi podjazd tego dnia na bezimienną przełęcz ponad 800m. Asfalt fatalny, same dziury, dużo pozostałego po zimie piachu, nachylenie umiarkowane 4-6%, prawie cały czas w lesie. Na zjeździe droga tak samo marna, za to na samym dole w nagrodę dostajemy wspaniały widok na Spiski Hrad. Zamek okrążamy, z centrum Spisskiego Podhradia prezentuje się jeszcze okazalej. Za miastem przejeżdżamy przez kilka cygańskich osiedli - warunki bytowe jak przez setkami lat, lepianki na górach śmieci - aż trudno uwierzyć, że ludzie mogą jeszcze tak żyć w Europie w XXI wieku! Następny odcinek to bardzo przyjemna jazda w dół doliny, z wiatrem, 30km/h właściwie nie schodzi z liczników, do tego wyraźnie się wypogodziło i poranne chmury zastępuje pełne słońce i temperatura ponad 25'C. W Jaklovcach stajemy na postój, stąd zaczynamy długą jazdę tym razem w górę doliny. Gór wielkich nie ma, widoki piękne, jedzie się szybko, dopiero przed Smolnikiem zaczynają się bardziej konkretne podjazdy, tam zatrzymujemy się na duży popas, solidnie posilając się przed dzisiejszym głównym "daniem dnia" - czyli podjazdem za Uhorną. Miki był tu na wyprawie dwa lata temu i zapamiętał ten podjazd jako prawdziwą rzeźnię z nachyleniem 18% i 3km odcinkiem grubo powyżej 10%. Wówczas skończyło się na podprowadzaniu, dzisiaj miał być rewanż. Po paru kilometrach coraz solidniejszych górek docieramy do Uhornej, w samym mieście są już niezłe ścianki, jazda przez to miasteczko z wąskimi ulicami i drewnianymi chałupami ma swój klimat. Za miasteczkiem wita nas znak informujący o nachyleniu 18/%, przyznaję że wtedy uwierzyłem że rzeczywiście może tu być tak ciężko, bo wcześniej byłem raczej sceptyczny. Okazało się jednak że rację miał Marek powątpiewający w precyzyjność drogowców - podjazd był ciężki (300m z nachyleniem 8-11%) ale do 18% to dużo brakowało, widać Miki dwa lata temu trochę w innym stylu jeździł, duży bagaż też zrobił swoje i trochę inaczej ocenił górę. Zjazd trochę dziurawy, ale za to dużo dłuższy aż na 400m (z 999m), w Krasnohorskim Podhradiu zaczynamy szukać noclegu. Właścicielka baru zaoferowała się z pomocą, dzwoniła do znajomych wynajmujących kwaterę a my w międzyczasie zjedliśmy pizzę w restauracji. Właścicielom bardzo zależało byśmy u nich nocowali, popilotowali nas samochodem do Drnavy. Z początku byliśmy trochę źli na siebie że się w to wkręciliśmy - spory kawałek do przejechania, też trochę po górkach, ale okazało się że miejsce jest świetne, za 9Euro warunki fantastyczne, świetnie wyposażony nowiutki domek. Inna sprawa, że po tak wycieńczającym dniu byliśmy tak zmęczeni, żeby cokolwiek poza jedzeniem, prysznicem i pójściem spać robić :))

Zdjęcia
Dane wycieczki: DST: 188.50 km AVS: 23.42 km/h ALT: 2558 m MAX: 67.70 km/h Temp:20.0 'C

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl