wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 295010.23 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.28%)
  • Czas na rowerze: 538d 00h 20m
  • Prędkość średnia: 22.73 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Poniedziałek, 18 listopada 2019Kategoria >100km, >200km, >300km, Canyon 2019, Wycieczka
Westerplatte

Jako, że listopadowa pogoda rozpieszcza postanowiłem jeszcze w tym roku wypuścić się na dłuższą trasę. Cel dobrze znany i lubiany - czyli Gdańsk. Ruszam o północy, początek to przejazd przez Warszawę, nadspodziewanie sporo wilgoci, przez co nie dało się już jechać w ciągle parujących okularach. Do Modlina z grubsza w oświetlonym terenie, choć w części miasteczek już o tej porze gasili lampy. 

Odcinek do Nasielska z nieco mniej korzystnym wiatrem, też dużo poprawek w rowerze. Na większej części odcinka do Ciechanowa jest już elegancki, nowy asfalt, trochę z tym gorzej przed samym Ciechanowem. Postój robię na wygodnym Orlenie przy wjeździe do miasta, zeszło się tam prawie godzinę, ale dzięki temu do świtu już ledwie godzinki brakuje. Niestety to oznaczało też poranne godziny szczytu na drogach, odcinek do Mławy zdecydowanie mało ciekawy, z dużym ruchem, za Mławą trochę maleje, ale dalej przeszkadza, dopiero za Działdowem się uspokoiło.

Za Działdowem zaczyna się najciekawszy odcinek tej trasy, coraz częstsze są pagóreczki, ekstra kawałek po morenach przed Lubawą, gdzie robię zakupy w markecie i postój. Temperatura dość stabilna, w nocy było koło 5-7 stopni, w dzień 9, brakuje tylko słońca, które miało być wg prognoz. Dopiero za Iławą zagościło parę razy na niebie i od razu dodało uroku jeździe.

Tym razem do Malborka postanowiłem wjechać innym wariantem, nie ruchliwą krajówką przez Sztum, a DW 515. Zaryzykowałem, bo już spory kawałek wcześniej były znaki, że droga jest zamknięta - ale na tym wygrałem. Remont drogi był już na ukończeniu, już jest nawierzchnia, a jeszcze ruch jest zamknięty, więc miałem elegancki asfalt i puściutką szosę aż pod sam Malbork.

Tam tradycyjnie obiad w Macu i o zmierzchu ruszam na ostatni odcinek do Gdańska. Tym razem wybrałem trasę nie przez Tczew, a mostem na DK8 i była to dobra opcja. Ruch o wiele mniejszy, choć trochę dziurawych dróg się trafiło, do tego w Gdańsku kawałek przez Westerplatte przejeżdżałem koło terminalu masowego, gdzie chyba jakiś większy rozładunek się odbywał, bo na może 2km to z 50 tirów i stojących i jadących mijałem. Westerplatte tradycyjnie robi duże wrażenie; noc dodaje pomnikowi sporo uroku. 

Na powrocie robię jeszcze krótką rundkę po centrum i przejazd Długim Dunajem przez starówkę i czasowo idealnie wpasowuję się na powrotny pociąg do Warszawy ;)

Dane wycieczki: DST: 374.50 km AVS: 26.50 km/h ALT: 1522 m MAX: 50.20 km/h Temp:8.0 'C

Komentarze
Pociąg miałem koło 19.45, akurat się wyrobiłem
wilk
- 17:03 piątek, 22 listopada 2019 | linkuj
Ile czasu w drodze spędziłeś, o której pociąg powrotny? Gratuluję!
yurek55
- 21:04 czwartek, 21 listopada 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl