Środa, 10 kwietnia 2019Kategoria >100km, Canyon 2019, Wypad
Roztocze Plus - dzień 6
Rano tradycyjnie zimno, zastanawiałem się jak to będzie przy trawersowaniu Tatr, gdzie trzeba wjechać na ponad 1000m. Dojazd do Tarzańskiej Kotlinki pod wiatr, ale po dojechaniu do stóp Tatr - ucichł jak ręką odjął. Tak więc trasa przez przełęcz Zdziarską (1080m) całkiem przyjemna, tyle że Tatry schowane za chmurami. Zjazd z przełęczy pieruńsko zimny, koło 0 stopni i 50-60km/h )). W Tatrzańskiej Jaworzynie na chwilę przebiło się słońce i ukazał się bajeczny widok ośnieżonych Tatr, szkoda że na tak krótko.
Do Polski wracam przez Łysą Polanę, a na Głodówce, w świetnie kojarzącym się, klimatycznym schronisku (stała meta maratonu Północ-Południe) zatrzymałem się na śniadanie. Ciepła herbata i jajecznica po zimnym przejeździe przez Tatry - to było to czego potrzebowałem do naładowania akumulatorów, ze świeżymi siłami ruszyłem dalej. A trasę do Krakowa miałem bardzo górzystą, niemal same podjazdy, w tym pierwszy raz wjechałem na Czarną Górę zaliczając 16% ścianę w tym miasteczku. Na Podhalu niestety wrócił bardzo zimny wiatr, który towarzyszył mi już do samego Krakowa.
Ogólnie cały wyjazd bardzo udany - dobrze mi się jechało, poprawiłem parę spraw w ustawieniach roweru, dzięki czemu nie było większych problemów z kontuzjami, jedynie drobniejsze sprawy. Pogoda elegancka, sporo słońca, choć też i zimno nad ranem oraz mocny wiatr w górach przez ostatnie dwa dni.
Zdjęcia
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Rano tradycyjnie zimno, zastanawiałem się jak to będzie przy trawersowaniu Tatr, gdzie trzeba wjechać na ponad 1000m. Dojazd do Tarzańskiej Kotlinki pod wiatr, ale po dojechaniu do stóp Tatr - ucichł jak ręką odjął. Tak więc trasa przez przełęcz Zdziarską (1080m) całkiem przyjemna, tyle że Tatry schowane za chmurami. Zjazd z przełęczy pieruńsko zimny, koło 0 stopni i 50-60km/h )). W Tatrzańskiej Jaworzynie na chwilę przebiło się słońce i ukazał się bajeczny widok ośnieżonych Tatr, szkoda że na tak krótko.
Do Polski wracam przez Łysą Polanę, a na Głodówce, w świetnie kojarzącym się, klimatycznym schronisku (stała meta maratonu Północ-Południe) zatrzymałem się na śniadanie. Ciepła herbata i jajecznica po zimnym przejeździe przez Tatry - to było to czego potrzebowałem do naładowania akumulatorów, ze świeżymi siłami ruszyłem dalej. A trasę do Krakowa miałem bardzo górzystą, niemal same podjazdy, w tym pierwszy raz wjechałem na Czarną Górę zaliczając 16% ścianę w tym miasteczku. Na Podhalu niestety wrócił bardzo zimny wiatr, który towarzyszył mi już do samego Krakowa.
Ogólnie cały wyjazd bardzo udany - dobrze mi się jechało, poprawiłem parę spraw w ustawieniach roweru, dzięki czemu nie było większych problemów z kontuzjami, jedynie drobniejsze sprawy. Pogoda elegancka, sporo słońca, choć też i zimno nad ranem oraz mocny wiatr w górach przez ostatnie dwa dni.
Zdjęcia
Dane wycieczki:
DST: 178.90 km AVS: 21.21 km/h
ALT: 2464 m MAX: 64.80 km/h
Temp:7.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!