Piątek, 5 kwietnia 2019Kategoria Canyon 2019, Wypad
Roztocze Plus - dzień 1
Mimo nieprzespanej nocy w ogóle nie byłem w stanie zasnąć, od 4 do 8 oka nie zmrużyłem, więc
ruszamy dalej w trybie ultra ;)). Ale wiele to nie przeszkadza, bo pogoda zrobiła się piękna -
gdy wyjeżdżamy z Annopola jest ponad 15 stopni i pełne słońce; jednym słowem wiosna w pełni!
Niestety do pełnego ideału brakuje dobrego wiatru - bo cały odcinek na Roztocze mamy równo pod
wiatr, a wieje solidnie. Ale czasu mieliśmy mnóstwo, więc jechaliśmy spokojnie i powolutku,
Marek dopiero niedawno wsiadł na rower po długiej przerwie w wyniku zerwania przyczepu mięśnia
czworogłowego.
W połowie trasy nagle zaczyna mi zawijać łańcuch w rowerze, sprawdzam suport,
sprawdzam kółeczka od przerzutki - wszystko jest OK. Po zdjęciu tylnego koła - okazuje się, że
bębenek kręci się z wielkimi oporami, z początku się podłamałem bo byłem już pewny że jest po
fajnie zapowiadającym się wyjeździe, bo z bębenkiem rzadko kiedy da się coś zrobić oraz
wściekły że nawet w piaście DT bębenki zawodzą. Ale jednak DT pokazało, że nie darmo tyle
kosztuje - bębenek w tych piastach da się rozebrać bez zdejmowania kasety (co jest wielkim
ułatwieniem), gdy to zrobiłem okazało się że do środka wkręciła się długa cienka nić, nie wiem
jakim cudem się tam dostała. Ale w każdym razie po jej usunięciu bębenek pracował już
normalnie. Ciekawiej zaczyna się robić za Frampolem - zaczynają się wreszcie roztoczańskie
klimaty - małe pagóreczki, dużo lasów, kwitnące przy drodze przylaszki. Do bazy wyprawki w
Dylach docieramy koło 17.
Zdjęcia
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Mimo nieprzespanej nocy w ogóle nie byłem w stanie zasnąć, od 4 do 8 oka nie zmrużyłem, więc
ruszamy dalej w trybie ultra ;)). Ale wiele to nie przeszkadza, bo pogoda zrobiła się piękna -
gdy wyjeżdżamy z Annopola jest ponad 15 stopni i pełne słońce; jednym słowem wiosna w pełni!
Niestety do pełnego ideału brakuje dobrego wiatru - bo cały odcinek na Roztocze mamy równo pod
wiatr, a wieje solidnie. Ale czasu mieliśmy mnóstwo, więc jechaliśmy spokojnie i powolutku,
Marek dopiero niedawno wsiadł na rower po długiej przerwie w wyniku zerwania przyczepu mięśnia
czworogłowego.
W połowie trasy nagle zaczyna mi zawijać łańcuch w rowerze, sprawdzam suport,
sprawdzam kółeczka od przerzutki - wszystko jest OK. Po zdjęciu tylnego koła - okazuje się, że
bębenek kręci się z wielkimi oporami, z początku się podłamałem bo byłem już pewny że jest po
fajnie zapowiadającym się wyjeździe, bo z bębenkiem rzadko kiedy da się coś zrobić oraz
wściekły że nawet w piaście DT bębenki zawodzą. Ale jednak DT pokazało, że nie darmo tyle
kosztuje - bębenek w tych piastach da się rozebrać bez zdejmowania kasety (co jest wielkim
ułatwieniem), gdy to zrobiłem okazało się że do środka wkręciła się długa cienka nić, nie wiem
jakim cudem się tam dostała. Ale w każdym razie po jej usunięciu bębenek pracował już
normalnie. Ciekawiej zaczyna się robić za Frampolem - zaczynają się wreszcie roztoczańskie
klimaty - małe pagóreczki, dużo lasów, kwitnące przy drodze przylaszki. Do bazy wyprawki w
Dylach docieramy koło 17.
Zdjęcia
Dane wycieczki:
DST: 85.90 km AVS: 17.90 km/h
ALT: 359 m MAX: 43.70 km/h
Temp:19.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!